Jacob „Pimp” Winneche w krytycznych słowach wypowiedział się na temat gier rankingowych CS:GO, które według niego jeszcze nigdy nie były tak nieprzyjemnym doznaniem.

Były profesjonalny gracz, obecnie ekspert na wielu turniejach, a przede wszystkim pełnoetatowy streamer, który codziennie w Counter-Strike'u spędza przynajmniej kilka godzin. Jacob „Pimp” Winneche na CS-ie zna się jak mało kto, a swoją wiedzą dzieli się z widzami na transmisjach. W sieci można znaleźć masę urywków z jego live'ów, na których prezentuje wszelakie triki i ciekawostki, których nauczył się przez lata rywalizując na profesjonalnej scenie.

Jedną z atrakcji na transmisjach Jacoba „Pimpa” Winneche'a są gry rankingowe na oficjalnych serwerach CS:GO, do których dołącza sam i gra z czwórką nieznajomych osób. Duńczyk po wczorajszej transmisji postanowił wylać frustrację dotyczącą obecnego stanu tzw. matchmakingów. Napisał:

Matchmakingi CS:GO jeszcze nigdy nie były w tak złym stanie. Są przepełnione cheaterami i co bardziej irytujące dziećmi zachowującymi się jakby miało nie być jutra. Valve błagam Was, podejmijcie jakieś działania. Streamuję Waszą grę przez 5-6 godzin codziennie i jest to istny cyrk. Kultura jest horrendalna, musimy to naprawić. 

Valve podejmowało w ostatnim czasie pewne akcje mające polepszyć doznania graczy. Na początku bieżącego roku wprowadzono system automatycznego wyciszania zbyt toksycznych graczy, którzy otrzymali bardzo dużą ilość zgłoszeń za nadużywanie czatu głosowego. Natomiast niedawno wersja testowa CS:GO przyniosła nam nowe zabezpieczenia przeciw oszustami, które… zostały złamane w ciągu godziny.

Jednak trudno się z Pimpem nie zgodzić. Szczególnie osoby grające mecze rankingowe w pojedynkę muszą uzbroić się w niezliczone pokłady cierpliwości, bo czasem najgorszym przeciwnikiem nie okazują się oponenci, lecz własna drużyna.