Faza grupowa BLAST Rising znajduje się na półmetku. Jakie wnioski możemy wyciągnąć przed rozpoczęciem drugiego etapu zmagań w grupach?
Walka o €30.000 w BLAST Rising trwa, pierwszy etap fazy grupowej jeszcze niczego nie przypieczętował. Postanowiliśmy podsumować i przypomnieć wszystkim co przyniósł pierwszy tydzień rozgrywek, wszak już jutro popołudniu będziemy mogli oglądać kolejne mecze grupowe tego turnieju.
GRUPA A
Endpoint (3-0)
ALTERNATE aTTaX (2-1)
Salamander (1-2)
Tricked (0-3)
Brytyjska formacja w świadomości polskich kibiców raczej nie pisała się jako faworyt do zwycięstwa grupy. Jednak poniedziałkowe zmagania pokazały, że ich wszyscy przeciwnicy byli znacząco słabsi. W swoim inauguracyjnym pojedynku wręcz zdeklasowali węgierskie Salamander, oddając im zaledwie trzy punkty. Ojcem tego sukcesu jest cała drużyna, lecz z pewnością nie udałoby im się to gdyby nie fenomenalna forma Thomasa „Thomasa” Uttinga, który na chwilę obecną posiada najlepszy rating w całym turnieju – 1.50.
Jeśli chodzi o pozostałe drużyny, zacznijmy od dołu – Tricked od rozstania się ze składem HUNDENA, ponownie postawiło na duńskich młodzików, który najpewniej nigdy nie doścignie sukcesów swoich poprzedników. Salamander, które jakiś czas temu otarło się o awans do MDL-a, zagrało na swoim poziomie i ich pozycja nie powinna nikogo zadziwić. Z kolei po ALTENRATE aTTaX można było spodziewać się trochę więcej, wszak zdominowało poprzedni sezon ESEA Advanced, gdzie grało chociażby Endpoint. Niemcy mogą jeszcze poprawić swoją sytuację i zapewnić sobie awans do play-offów z pierwszego miejsca.
Bezbłędna pierwsza faza dla Endpoint wynikła ze świetnej indywidualnej formy zawodników, która może nie powtórzyć się ponownie jutro. Mimo to Endpoint powinno zapewnić sobie promocję do play-offów, wszak są przynajmniej o jedną klasę lepsi od Salamander oraz Tricked.
GRUPA B
HAVU (3-0)
Nordavind (2-1)
x-kom AGO (1-2)
Vodafone Giants (0-3)
Rozważania na temat tej grupy trzeba rozpocząć od wspomnienia o Polakach i, niestety, nie możemy ich pochwalić. x-kom AGO posiadające obecnie drugie miejsce w regionalnym rankingu HLTV miało nam dać argumenty pozwalające myśleć o nich jako o finalistach. Tak się jednak nie stało. Jastrzębie ledwo zdołały pokonać Vodafone Giants, kończąc wynikiem 16:13, a z pozostałymi dwoma ekipami całkowicie sobie nie poradziły. Furlan i spółka muszą dokładnie przeanalizować rozegrane spotkania i naprawić popełniane błędy, jeśli chcą myśleć o awansie.
Poza występem Polaków, którzy powinni trochę bardziej powalczyć o drugie miejsce, grupa ułożyła się zgodnie z przewidywaniami. HAVU stawiane jest w roli faworyta do wygrania całego turnieju, więc nie powinna dziwić ich dominacja w grupie. Skandynawska ekipa od połowy ubiegłego roku stale progresuje, stale zaliczając wzloty w rankingu HLTV. Obecnie znajdując się w najlepszej światowej pięćdziesiątce, stara się zapukać do ścisłej czołówki. Aby tego dokonać, muszą dobrze pokazać się w tych rozgrywkach, a w tej chwili są na bardzo dobrej drodze.
GRUPA C
Movistar Riders (3-0)
Japaleno (2-1)
FATE Esport (1-2)
Apeks (0-3)
Hiszpanie po występach w ESL One: Road to Rio bezsprzecznie stali się faworytem i nie zawiedli oczekiwań. loWel i spółka, dość paradoksalnie, największe problemy mieli z najgorszą drużyną grupy – Apeks, której oddali aż trzynaście punktów. Jednak dobra postawa indywidualna ALEXA, loWela i mopoza zapewniła im miejsce wśród dziesięciu najskuteczniejszych graczy turnieju. Movistar Riders jest niemal pewne awansu do play-offów, muszą wygrać zaledwie jeden mecz, co nie powinno być dla nich problemem.
Dość pozytywnym zaskoczeniem może być postawa Japaleno. Szwedzi są jedyną formacją w BLAST Rising, która nie posiada wsparcia żadnej organizacji. Mimo to papryczki ograły FATE i Apeks, zapewniając sobie komfortowe drugie miejsce. Zdecydowanie rozczarować mogła gra Apeks, które od pewnego czasu korzysta z pomocy byłego gracza Ninjas in Pyjamas – Dennisa „dennisa” Edmana. Apeks dzień przed występem w BLAST Rising pokonało AVEZ i Virtus.pro, więc ostatnie miejsce w grupie tego turnieju było sporą niespodzianką.
Wydaje mi się, że dyspozycja Apeks była sporym wypadkiem przy pracy, lecz Norwegowie będą chcieli odbić się od dna. Dennisa i spółkę zdecydowanie na to stać, a format best-of-one sprzyja takim zwrotom akcji. O ile Movistar Riders jest raczej bezpieczne, tak przy odrobinie szczęścia Apeks może wyprzedzić Japaleno i FATE.
GRUPA D
Heretics (3-0)
AVEZ(1-2)
sAw (1-2)
Team Secret (1-2)
Ostatni koszyk okazał się być najbardziej wyrównanym, wszak jest to jedyna grupa, w której każda z drużyn zgarnęła przynajmniej jedno zwycięstwo. Jednak ponownie możemy czuć niedosyt po występie Polaków. AVEZ w pierwszym meczu walczyło jak równy z równym z Heretics, doprowadzając do dwóch dogrywek, tylko po to by później przegrać z sAw, a następnie przejechać się po Secret. Być może wpłynęły na to problemy zdrowotne Michała „MOLSI” Łąckiego, które ostatecznie zmusiły go do zawieszenia myszki na przynajmniej trzy tygodnie.
Najpewniejszą rzeczą, choć nie w 100%, jest awans Heretics do fazy pucharowej. Jednak na niższych miejscach w tabeli, może stać się wszystko. Ośmiornice grając ze zmiennikiem, mogą równie dobrze zaskoczyć rywali, jak i przegrać każde następne spotkanie. sAw rozpatrywane było jako najsłabsza drużyna tej grupy, a i tak zdołała doprowadzić do dogrywki w meczu z Heretics, czy ograć AVEZ. Team Secret zagrało zdecydowanie poniżej oczekiwań i swojego potencjału, więc zespół Filipa „tudsoNa” Tudeva wciąż ma szanse na awans.
Więcej informacji o całym turnieju możecie znaleźć klikając tutaj. Transmisja z BLAST Rising 2020 dostępna jest w języku polskim na kanale ESPORT NOW, natomiast angielski stream można zobaczyć na BLASTtv.