Nadszedł moment, w którym do gry na Majorze w Katowicach wchodzą Legendy z poprzedniego turnieju tej rangi. Co zmieniło się w ich szeregach przez ostatnie miesiące i czy wciąż są faworytami do utrzymania tego statusu?
W zeszłym tygodniu byliśmy świadkami rywalizacji w Fazie Pretendentów na IEM Major Katowice 2019. Osiem zespołów przebrnęło przez ten etap, by teraz szykować się na walkę z czołową ósemką z Londynu. Wśród niej znajduje się zarówno światowa czołówka, jak i drużyny, które w ostatnich miesiącach spoczęły nieco na laurach. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście Astralis oraz Team Liquid. Rywalizacja tych ekip w poprzednim roku przynosiła sporo emocji, choć Amerykanie nie potrafili wtedy przełamać hegemonii oponenta. Udało im się to dopiero w styczniu na iBUYPOWER Masters, co jeszcze bardziej podsyca atmosferę przed rozpoczynającą się jutro Fazą Legend. Poza tym zobaczymy też mocne formacje, których nigdy nie można lekceważyć, jak Natus Vincere, MIBR lub FaZe Clan. Wszystkim tym składom przyjrzyjmy się nieco bliżej. Nicolai „dev1ce” Reedtz
Peter „dupreeh” Rasmussen
Andreas „Xyp9x” Højsleth
Lukas „gla1ve” Rossander
Emil „Magisk” Reif
Danny „zonic” Sørensen (trener)W 2018 roku Astralis odmieniło krajobraz na scenie counter-strike'a. Od kwietnia, kiedy to drużyna zasiadła na szczycie rankingu HLTV.org, każdy próbował ją dogonić i powstrzymać, lecz udało się to tylko w kilku przypadkach. Dziesięć trofeów, pierwszy w historii Intel Grand Slam, a także drugie zwycięstwo na Majorze to sukcesy duńskiego dynamitu, który może być uznawany za najlepszy zespół w historii tej odsłony gry. Ich silną stroną nie były rzecz jasna tylko umiejętności strzeleckie, bowiem innowacyjne podejście taktyczne również robiło sporo zamieszania na mapach. Podczas tej niesamowitej drogi zawodnicy ze Skandynawii napotkali trudnych przeciwników, a z niektórymi z nich tworzą już niemal klasyczną rywalizację. Tak można stwierdzić patrząc na spotkania Astralis z Liquid. Amerykanie cały czas walczyli o przełamanie swojej niechlubnej passy przegranych finałów, lecz udało im się to dopiero na początku 2019 roku. Jedna porażka mogła być momentem słabszej dyspozycji, być może luźniejszego podejścia na turnieju niższej rangi, ale na katowickim Majorze powinniśmy ponownie zobaczyć najlepszą możliwą wersję Duńczyków.
Trudno rozwodzić się nad indywidualną wyższością poszczególnych członków Astralis, podczas gdy kolektyw funkcjonuje tak znakomicie, a każdy jest gwarancją solidnego poziomu. W styczniu oczy wszystkich były jednak zwrócone w stronę walki device'a z s1mple o miano najlepszego zawodnika 2018 roku i jeśli trzeba pokusić się o wyznaczenie gwiazdy formacji, jest nią właśnie Nicolai Reedtz. Kapitalne dwanaście miesięcy w większości przypadków dałyby mu pierwszą pozycję w tym rankingu, lecz za przeciwnika miał wspomnianego s1mple'a w niebywałej formie. Duński snajper przekonuje również ekspertów, którzy hojnie obdarowywali go nagrodami MVP turniejów, bowiem otrzymał ich aż siedem. Świetna dyspozycja mogła wyprzeć z pamięci device'a nieradzącego sobie w najważniejszych momentach, a ten obraz został zastąpiony ostoją ekipy, która w decydujących chwilach bierze odpowiedzialność na swoje barki. Oprócz niego, każdy z drużyny znalazł się rzecz jasna w czołowej dwudziestce rankingu HLTV.org, a najniższą, trzynastą pozycję okupował Xyp9x. To pokazuje, jakiej dominacji byliśmy świadkami, a gracze spróbują teraz podtrzymać tę dyspozycję na IEM Katowice. 2018 przyniósł jedną z najmocniejszych piątek w historii gry. Jak będzie w 2019? Styczniowa porażka na iBUYPOWER Masters z pewnością nie zachwiała pozycji Astralis i wciąż są oni największym faworytem do wygrania Majora. Mogła jednak pokazać – szczególnie w przypadku Liquid – że wszystko do wykonania i Duńczycy muszą strzec się teoretycznie słabszych rywali. Ioann „Edward” Sukhariev
Egor „flamie” Vasilyev
Oleksandr „s1mple” Kostyliev
Daniil „Zeus” Teslenko
Denis „electronic” Sharipov
Mykhailo „kane” Blagin (trener)Pomimo oglądania pleców Astralis, Natus Vincere potrafiło w zeszłym roku dołożyć kilka trofeów do swojej gabloty. Najlepiej smakowały na pewno zwycięstwa na turniejach, gdzie Duńczycy byli ich rywalami, czyli ESL One Cologne oraz BLAST Pro Series w Kopenhadze. Przez pierwsze miesiące ukraińsko-rosyjska piątka systematycznie okupowała miejsca na podiach różnych rozgrywek. Najlepszy okres nadszedł w czerwcu i lipcu, kiedy to oprócz zdobycia pucharu w Kolonii, drużyna dowodzona przez Zeusa wygrała też StarSeries i-League Season 5 oraz CS:GO Asia Championships. Poza tym, ciągłego zajmowania drugiej czy trzeciej lokaty w światowych rankingach nie można nie nazwać sukcesem. Natus Vincere miało za sobą bardzo dobry rok, natomiast teraz sytuacja może nieco ulec pogorszeniu. Na początku lutego zespół zajął bowiem drugi stopień podium na GG.BET ICE Challenge, gdzie w finale przegrał z North, które przecież nie awansowało na Majora. Dużo zależeć będzie od indywidualnej formy zawodników, a w przypadku tej ekipy łatwo wskazać najmocniejsze ogniwa.
Aleksandr „s1mple” Kostyliev pokazywał niesamowity poziom podczas ostatnich dwunastu miesięcy. Dochodziło już nawet do sytuacji, kiedy dostawał tytuł MVP turnieju, choć jego zespół nie zakończył jako zwycięzca. Przodownictwo w większości statystyk było normą dla ukraińskiego gwiazdora, który z każdymi kolejnymi rozgrywkami jeszcze bardziej zaskakiwał. Kroku próbował utrzymywać mu Denis „electronic” Sharipov. Ostatecznie zakończył rok na czwartym miejscu w zestawieniu 20. najlepszych zawodników. Osiągnął to, choć na żadnych z zawodów nie zdobył najważniejszego indywidualnego wyróżnienia. To obrazuje, jaką formę prezentował s1mple, a kiedy dołączał do niego młodszy kolega, sukces był niemalże gwarantowany. Nieźle grał również Egor „flamie” Vasilyev, lecz można było odnieść wrażenie, że za rzadko nawiązywał do dyspozycji wyżej wspomnianego duetu. To samo tyczy się dwójki najbardziej doświadczonych zawodników, których pomoc strzelecka z pewnością będzie wymagana do sięgnięcia po puchar. Na`Vi znajduje się w gronie faworytów, wszakże dzięki rankingom innych uczestników są rozstawieni z trzecim numerem. Chyba, że słowa Zeusa o traktowaniu Majora, jak każdego innego turnieju podziałają trochę demotywująco. Nicholas „nitr0” Cannella
Jonathan „EliGE” Jablonowski
Russel „Twistzz” Van Dulken
Keith „NAF” Markovic
Jacky „Stewie2K” Yip
Eric „adreN” Hoag (trener)Team Liquid poczyniło ogromny progres w 2018 roku, a duże znaczenie miało w tym dołączenie NAFa, TACO oraz zewsa. Teraz dwóch Brazylijczyków opuściło już szeregi organizacji, jednak czas spędzony w niej przyniósł bardzo dobre występy. Zawodnicy na stałe wywalczyli miejsce w gronie faworytów turniejów, choć początkowo mieli spore problemy właśnie z meczami finałowymi. Kilka spotkań przegranych na Astralis, czy porażka z mousesports podczas ESL One New York były mocnym rozczarowaniem, jednak na początku grudnia pojawił się promyk nadziei. Jeszcze z TACO w składzie formacja sięgnęła po tytuł na SuperNova Malta 2018. Obsada nie składała się z samej światowej czołówki, lecz przełamanie mogło cieszyć. W styczniu, już po dołączeniu Stewie2k Amerykanie przerwali pasmo porażek z Duńczykami i pokonali ich na iBUYPOWER Masters. Oprócz zdobycia kolejnego trofeum, mogli tym samym przejść przez pewną barierę związaną z tą rywalizacją. A to jest niezwykle ważne przed rozpoczynającym się Majorem.
W przypadku Team Liquid, rozmowę o poszczególnych strzelcach wypada rozpocząć od Keitha „NAFa” Markovicia. Przez cały rok prezentował on niezwykle równą, wysoką formę, a momenty słabości były błyskawicznie zażegnywane. Kanadyjczyk dołączył do grona najlepszych zawodników świata i niemal zawsze liczył się w wyścigu o tytuły MVP. Problemem bywały zazwyczaj drugie miejsca jego ekipy. Ponadto, zespół z Ameryki Północnej może także liczyć na Jonathana „EliGE” Jablonowskiego oraz Russela „Twistzza” Van Dulkena. Obaj od długiego czasu prezentują swoje duże możliwości w rywalizacji ze światową czołówką i są pewnym punktem drużyny. Co więcej, zakontraktowanie Jake'a „Stewie2k” Yipa także może wyjść Liquid na dobre. Zwycięzca Majora z Cloud9 ma coś do udowodnienia po niezbyt udanym epizodzie z MIBR. A wszyscy przecież pamiętamy, jak potrafił zachwycać reprezentując jeszcze barwy wygranych z Bostonu. Nitr0 i spółka są chyba najczęściej wymieniani jako potencjalni zwycięzcy IEM Katowice, oczywiście obok Astralis. To świadczy o ich mocy i mówi, że powinniśmy zobaczyć ich w późnym etapie. Gabriel „FalleN” Toledo
Fernando „fer” Alvarenga
Marcelo „coldzera” David
Epitácio „TACO” de Melo
João „felps” Vasconcellos
Wilton „zews” Prado (trener)MIBR wraca w 2019 roku ze składem, który dwa lata temu (jeszcze w barwach SK Gaming) zanotował świetną passę sukcesów. Ponowna obecność w piątce TACO i felpsa ma przywrócić dawny blask brazylijskiej ekipie. Tym bardziej, że ostatnie dwanaście miesięcy były dość przeciętnym okresem, nie tylko pod względem wyników, ale też kłopotów kadrowych. Na ELEAGUE Majorze w Bostonie musieli rywalizować bez boltza, a to ze względu na roster lock. Obecny gracz Luminosity był wtedy aktywnym członkiem zespołu, natomiast zastąpił go wyżej wspomniany felps. Ten półfinał w Stanach Zjednoczonych i tak był pozytywnym zaskoczeniem, bowiem później FalleN i spółka zaliczali coraz więcej odpadnięć w grupie, czy tylko ćwierćfinałów. Jeśli chodzi o puchary, mogą poszczycić się oni trzema z 2018 roku, jednak były to rozgrywki bez światowej czołówki – Adrenaline Cyber League, Moche XL Esports oraz ZOTAC Cup Masters. Następne występy także były sinusoidą, a na koniec okazało się, że eksperyment z dwoma Amerykanami nie wypalił. Powrót do brazylijskiej piątki ma pomóc ponownie wkroczyć na tę właściwą, zwycięską ścieżkę.
Kolektyw złożony właśnie z obecnych zawodników MIBR doskonale funkcjonował dwa lata temu, ale czy teraz uda się to odtworzyć? Każda część zespołu musi dołożyć do tego swoją cegiełkę, a oczy bardziej można zwrócić w stronę coldzery. Marcelo David spuścił nieco z tonu, choć jego statystyki wciąż są na świetnym poziomie. Nie nawiązał jednak do najlepszych lat, kiedy dwukrotnie był wybierany najlepszym graczem świata. Powrót do tamtej formy z pewnością przybliżyłby drużynę do pucharów. Nie zmienia to faktu, że 24-latek i tak był najmocniejszym punktem swojej formacji, a w pewnym momencie powierzone mu też zostało prowadzenie gry. Mniej równe występy miewali natomiast fer oraz FalleN. Bywały turnieje, gdy ci zawodnicy zawodzili, a wiemy, jak ważną częścią składu są. Po słabszej formie nieraz nadchodziły o wiele lepsze występy, lecz brakowało w tym nieco regularności. Ciekawą kwestią będzie też dyspozycja TACO i felpsa. Wcześniej wszystko działało należycie, ale przerwa od zmagań w takiej piątce mogła to nieco zmienić. Pomimo tego, nie można wykreślać MIBR z grona faworytów do osiągnięcia dalekiej fazy. Szczególnie, jeśli dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Fatih „gob b” Dayik
Johannes „tabseN” Wodarz
Tizian „tiziaN” Feldbusch
Can „XANTARES” Dörtkardeş
Johannes „nex” Maget
Owen „smooya” Butterfield (rezerwowy)Nadchodzi Major, czyli turniej, gdzie BIG potrafi zaskakiwać. Przy ostatniej okazji niemiecki skład dość łatwo przebrnął przez Fazę Nowych Legend i potknął się dopiero w ćwierćfinale, przegrywając na Natus Vincere. Zresztą to nie jedyny moment, gdzie s1mple i spółka pokonali ekipę gob b w ważnym spotkaniu. Na myśl nasuwa się od razu ESL One Cologne, na którym drużyna zza naszej zachodniej granicy zajęła drugie miejsce, prezentując zdecydowanie najlepszą formę, jeśli chodzi o 2018 rok. Poza tym notowała niezłe rezultaty od kwietnia, czyli czasu zakontraktowania Owena „smooya” Butterfielda. To z Brytyjczykiem udało się stanąć na najniższym stopniu podium takich turniejów jak SuperNova Malta oraz cs_summit 3. Jak się okazało, nie przezwyciężyło to problemów personalnych, przez które młody snajper za porozumieniem stron został odsunięty od aktywnego rosteru. Teraz BIG ma nowego strzelca w postaci XANTARESa. Turek pomógł już osiągnąć zespołowi trzecią lokatę na ELEAGUE CS:GO Invitational oraz awansować na IEM Sydney. A jak będzie na Majorze?
W Katowicach dyspozycja XANTARESa również będzie miała spore znaczenie. Przede wszystkim kwestie komunikacyjne mogą być zastanawiające, bowiem jest to dla niego pierwszy raz poza tureckim składem. Jeśli ten aspekt pójdzie po myśli BIG, to o formę strzelecką raczej nie ma co się martwić – były gracz Space Soldiers zawsze był gwarancją solidnego poziomu. Drugim najmocniejszym ogniwem pod względem indywidualnych umiejętności jest oczywiście tabseN. Niemiec nieraz pokazywał swoje możliwości, również na największej ze scen. To on był często głównym powodem, dla którego zespół odnosił sukces. Do aktywnego składu powrócił nex. Kiedyś określany nierównym zawodnikiem, zawodzącym w najważniejszych momentach, jednak moim zdaniem udowodnił, że potrafi grać na wysokim poziomie. Pytanie tylko, czy nie przeszkodzi mu w tym kontuzja. Gob b miał sporo do poukładania podczas przygotowań do Majora, lecz niemiecki prowadzący jest znany z wyśmienitego podejścia taktycznego. Ogromne doświadczenie znowu może odpłacić się dobrym rezultatem na najbardziej prestiżowym turnieju. Håvard „rain” Nygaard
Dauren „AdreN” Kystaubayev
Nikola „NiKo” Kovač
Ladislav „GuardiaN” Kovács
Olof „olofmeister” Kajbjer
Janko „Ynk” Paunović (trener)FaZe Clan jest przykładem kolejnego zespołu, w którym pojedyncze trofea i kręcenie się koło podium w światowym rankingu nie spełniają wszystkich oczekiwań. Przede wszystkim, rozczarowujące były przegrane finały na ELEAGUE Majorze w Bostonie i IEM Katowice 2018. Europejska drużyna była o krok od upragnionych pucharów, a potykała się w najważniejszym momencie. Dość niespodziewanie pierwszy sukces nadszedł z pomocą stand-ina, ponieważ podczas IEM Sydney zespół korzystał z pomocy Xizta. Podobna sytuacja miała miejsce przy drugim trofeum FaZe w 2018 roku – na ESL One Belo Horizonte formację wspomagał cromen. Później nie było już tak kolorowo. Zdarzało się, że skład nie wychodził z grupy lub odpadał z rozgrywek już w pierwszym meczu play-offów. Zła seria została przerwana zwycięstwem na EPICENTER 2018 i półfinałem IEM Chicago, lecz po tym forma ponownie uległa pogorszeniu. Następstwem tego była zmiana, a na ławkę rezerwowych powędrował karrigan. Teraz, kiedy szeregi organizacji zasilili YNk oraz AdreN, ma ona wrócić do czasów świetności, lecz nie będzie to łatwe zadanie.
W przypadku wygranego przez FaZe Clan ELEAGUE CS:GO Invitational, wszyscy zawodnicy wyglądali dość równo jeśli chodzi o statystyki. Ostatecznie nagrodę MVP otrzymał GuardiaN, lecz w przypadku ratingu cała piątka zamknęła się w granicach od 1.00 do 1.10. Powtórki takiej sytuacji raczej nie ma się co spodziewać. Za to tydzień wcześniej, na iBUYPOWER Masters, NiKo dystansował kolegów z drużyny pod względem strzeleckim. To właśnie Nikolę Kovača trzeba określić gwiazdą zespołu. Tym bardziej, że oprócz niesamowitych umiejętności indywidualnych, może on z powodzeniem prowadzić grę. Najlepszym przykładem jest FACEIT Major w Londynie, gdzie Europejczycy mieli bilans 0-2 i wtedy Bośniak przejął rolę in-game leadera. Odmieniona piątka wywalczyła później awans do ćwierćfinału, gdzie uznała już wyższość Astralis. To pokazuje, ile odpowiedzialności na swoje barki bierze NiKo. Ważnym punktem jest również wspomniany wyżej GuardiaN, który bardzo rzadko zawodzi swoją formą. Jest on gwarancją systematyczności przez całą swoją karierę, o czym świadczy fakt, że był w każdym rankingu TOP 20 zawodników od początku CS:GO. Na właściwe tory w pełni muszą wrócić jeszcze rain i olofmeister, a wtedy FaZe będzie w stanie osiągnąć sukcesy. Póki co, są jednym z faworytów do wyjścia z grupy, lecz w kwestii końcowego triumfu pozostają za Astralis i Liquid. Kirill „ANGE1” Karasiow
Bence „DeadFox” Böröcz
Özgür „woxic” Eker
Issa „ISSAA” Murad
Abay „Hobbit” Khasenov
Amiran „ami” Rekhviashvili (trener)Awans do fazy pucharowej na FACEIT Majorze mógł być w przypadku HellRaisers niespodzianką. Tym bardziej, że przed tym sukcesem prezentowali oni dość nierówną formę, jeśli chodzi o występy na turniejach LAN-owych. Nie obyło się jednak bez zadowalających rezultatów, którymi na pewno są zwycięstwo na Bets.net Masters lub drugie miejsce podczas DreamHack Open Tours. Najważniejsza była jednak droga do Londynu i przez nią ekipa DeadFoxa przebrnęła wyśmienicie. Najpierw wygrany Minor CIS, a później bilanse 3-1 w Fazie Pretendentów i 3-2 w Fazie Legend dały upragniony awans. Drużyna nie poszła jednak mocno za ciosem i powróciła do swojego przyzwoitego poziomu. Pojedyncze awanse do play-offów, a czasem odpadanie w grupie. To właśnie HellRaisers, które do końca roku nie osiągnęło niczego spektakularnego. Nie oznacza to oczywiście, by zespół spisywać na straty.
Na najjaśniejszy punkt międzynarodowej ekipy wysunął się woxic. Turecki gracz przez długi czas prezentuje świetną grę z karabinu snajperskiego i formacja może być spokojna o należyte korzystanie z tej broni. Od początku 2018 roku miał on zaledwie jeden turniej, na którym osiągnął negatywny rating. Chodzi tu o DreamHack Masters Stockholm, gdzie na dodatek rozegrał zaledwie dwie mapy, bowiem ominął start turnieju przez problemy z wizą. Również równy, ale minimalnie niższy poziom indywidualny prezentował ISSAA. Reprezentant Jordanii także nie notował rozgrywek z niekorzystnymi statystykami, a w zamian dał się poznać jako bardzo solidny gracz. Ponadto HellRaisers zdecydowało się na zmianę trenera. Johntę zastąpił ami i to może nam sporo powiedzieć o nowej odsłonie drużyny. Na chwilę obecną nie ma mowy o jej lekceważeniu, lecz moim zdaniem nie jest też murowanym kandydatem do awansu. Rory „dephh” Jackson
Peter „stanislaw” Jarguz
Shahzeeb „ShahZaM” Khan
Ricardo „Rickeh” Mulholland
Jordan „n0thing” GilbertCompLexity to zespół, który według mnie dotknął największy regres po zakończeniu Majora w Londynie. Tam Amerykanie wyglądali fenomenalnie i wszystkich zaskoczyli bilansami 3-1 oraz 3-0 w dwóch pierwszych fazach. Oczywiście, później ulegli MIBR w ćwierćfinale, jednak nie zamazało to świetnego występu na najbardziej prestiżowym turnieju. Jak się okazało, stanislaw i spółka nie poszli za ciosem. Miejsca na podium MSI Gaming Arena i DreamHack Open Atlanta mogą być zadowalające, jednak to rozgrywki nieco niższej rangi. Wydaje się, że szalę goryczy mógł przelać DreamHack Open Winter, ponieważ to niedługo po tym turnieju na ławce rezerwowych wylądowali yay oraz ANDROID. Zostali oni zastąpieni n0thingiem i Rickeh, lecz rezultaty w nowym składzie nie były póki co zadowalające. Drużyna zajęła ostatnie lokaty na iBUYPOWER Masters i ELEAGUE CS:GO Invitational, co nie wróży sukcesu na Majorze.
Wcześniej za jednego z mocniejszych lub nawet najmocniejszego zawodnika compLexity trzeba było uznać Bradleya „ANDROIDa” Fodora. Teraz, przy jego nieobecności, rolę tę przypisuję Shahzebowi „ShahZaMowi” Khanowi. Amerykański snajper był zazwyczaj gwarancją co najmniej solidnej gry, co pokazują też statystyki. W ważnych momentach budzi się również prowadzący zespołu, czyli Peter „stanislaw” Jarguz. Szczególnie można to było odczuć na Majorze w Londynie, gdzie podczas Fazy Nowych Legend Kanadyjczyk osiągał świetne statystyki. Na nieszczęście ekipy, nowe dodatki jeszcze nie do końca odnalazły się w tym środowisku. Niespodziewanie gorzej prezentuje się Rickeh, co jest zaskakujące biorąc pod uwagę przerwę n0thinga od profesjonalnej gry. Bez poprawy formy Australijczyka ciężko oczekiwać odmienionej drużyny i wydaje mi się, że będzie ona najczęściej wymieniana w rozmowach o szybkiej eliminacji.Po wszystkie istotne informacje na temat nadchodzącego IEM Major Katowice 2019 zapraszamy na naszą podstronę.