W finale turnieju ELEAGUE Major Boston 2018 staną w szranki reprezentanci Europy oraz Ameryki. Kto okaże się lepszy, Stary czy Nowy Kontynent?
FaZe Clan
Kurs:
1.29 : 2.98
Data rozpoczęcia:
28.01.18 r. godz. 20:00
Cloud9
FaZe przebyło naprawdę długą drogę aby znaleźć się w finale. Zaczynali jeszcze w Fazie Pretendentów, gdzie o dziwo nie przebrnęli przez nią bezbłędnie. Zaliczyli jedną, dość dotkliwą porażkę na Vega Squadron. Rosjanie pokonali ich bardzo wysokim wynikiem 16:6. Jest to jedyna mapa, którą FaZe dotychczas straciło podczas swojego występu na Majorze. Awans do Fazy Legend zapewnili sobie pokonując Liquid, QB Fire oraz Natus Vincere. Następnie bez żadnego problemu utorowali sobie drogę do finałów wygrywając z Fnatic, Vega Squadron i SK Gaming. Ci ostatni przysporzyli im najwięcej problemów, lecz prowadzenie karrigana pozwoliło im wykonać niesamowity powrót.
Pierwszym ich przeciwnikiem w fazie pucharowej było mousesports. Myszy były niebywale zdeterminowane, chcąc odegrać się za finały czwartego sezonu ligi ECS. Skład oskara po zawziętej walce poległ wtedy przegrywając BO3 po łącznie rozegranych 106 rundach. Tym razem byli bardzo blisko wygrania pierwszej mapy, lecz niefortunny skok sunNy'ego zmienił losy meczu. FaZe było w stanie wykonać powrót i pokonać swoich oponentów w całym pojedynku na dwóch mapach.
Następnie spotkali się z Natus Vincere. Ten mecz wydawał się łatwiejszy od poprzedniego. Flamie podtrzymując swoją dobrą passę z ćwierćfinałów, błyszczał na pierwszej mapie tego pojedynku. Jednak jego starania nie wystarczyły aby wygrać mapę, gdyż NiKo z… karriganem skutecznie eliminowali Ukraińców. Flamie całkowicie przygasł na kolejnej lokacji, gdzie prym przejął s1mple. Oleksandr dwojąc się i trojąc próbował ciągnąć swoją drużynę, lecz w pojedynkę nie można wygrać meczu. FaZe szczęśliwie awansowało do finału.
FaZe Clan przez całego Majora, z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Po przerwie świątecznej mieli małe problemy z powrotem, lecz już w Fazie Legend pokazali swoje nieziemsko niebezpieczne oblicze, które pamiętamy z końcówki ubiegłego roku. Europejski skład zdecydowanie jest głodny wygranej, aby przełamać swoją długą serię drugich miejsc zajętych pod koniec sezonu 2017.Z drugiej strony mamy kolejną drużynę, która również swoją przygodę rozpoczynała w Fazie Pretendentów. Cloud9 przebrnęło przez pierwszy etap Majora nie tracąc żadnego meczu. Zaliczyli błyskawiczny awans dzięki wygranym z EnVyUs, Sprout oraz mousesports. W Fazie Legend nie było już tak kolorowo. Prawdę mówiąc byli o krok od pożegnania się z turniejem, przez dwie porażki, które ponieśli na początku. Po tym jak nie dali rady G2 oraz Space Soldiers odbili się w spotkaniu z Virtus.pro. To utrzymało ich przy życiu. Później niespodziewanie łatwo poradzili sobie z Astralis aby ostatecznie pokonać Vega Squadron.
W fazie pucharowej Cloud9 trafiło na bardzo ciężkich rywali. Najpierw zmierzyli się z G2. Amerykanie przegrali z Francuzami we wcześniejszej fazie, lecz teraz nie dali za wygraną. Co więcej – drużyna Skadoodle'a dość gładko poradziła sobie z oponentami, obydwie mapy zamykając wysokim prowadzeniem. Następnie stanęli w szranki z SK Gaming. Wiele osób spodziewało się wyrównanego meczu, podobnego do SK kontra Fnatic. Tak się jednak nie stało. Co prawda Cloud9 straciło jedną mapę, lecz pozostałe dwie całkowicie zdominowali, a dowodem na to jest niebywały wynik Mirage – 16:3.
Amerykanie przeżyli przemianę w fazie pucharowej. Być może powodem tego jest gra przed własną publicznością. Można było wczoraj zaobserwować jak zespół się rozpędza wraz z rosnącym dopingiem widzów oglądających mecze na miejscu. Sam Stewie w wywiadzie podkreślił, że cały zespół w życiu czegoś takiego nie czuł. Ten, tak zwany, szósty zawodnik może przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Cloud9.Bardzo ciężko wytypować zwycięzcę tego spotkania. Z jednej strony, zdrowy rozsądek wskazuje intuicyjnie FaZe Clan. Pokazali się z fenomenalnej strony zarówno w Fazie Legend jak i play-offach. Każdy z zawodników daje z siebie wszystko, aby móc podnieść puchar. Z drugiej strony Cloud9 wiele razy startowało z pozycji niedocenianego zespołu i później zaskakiwali wszystkich widzów. Gra przed swoją publicznością może dodać im dodatkowe szanse. Patrząc na kurs bardziej opłaca się postawić na Amerykanów, gdyż to spotkanie zależy od dzisiejszej dyspozycji poszczególnych zawodników.Fortuna Zakłady Online sp. z o.o. posiada w swojej ofercie wszystkie spotkania w ramach ELEAGUE Major: Boston 2018. Kursy znajdujące się w tekście zostały zaczerpnięte z tego źródła.
Mecze można oglądać z angielskim komentarzem na oficjalnym kanale ELEAGUE, lub z polskim komentarzem na tym kanale. Dodatkowo wszystkie informacje o turnieju znajdują się na naszej specjalnej podstronie dedykowanej temu wydarzeniu.