Za nami już trzeci dzień ELEAGUE Majora w Atlancie. Poznaliśmy dwie ekipy, które awansowały do kolejnego etapu turnieju. Niestety, dwa inne zespoły pożegnały się z rozgrywkami.
QBF nie powtórzyło wyczynu rodaków:
Trzeci dzień zmagań w Atlancie rozpoczął się od pojedynku FaZe Clan z Quantum Bellator Fire. Europejski superteam z pewnością był podwójnie zmotywowany po wpadce, jaka zdarzyła mu się w poprzednim spotkaniu. Tym razem Rosjanie nie dali rady zatrzymać wyżej notowanego rywala. Zaliczyli jedynie dobry start w meczu, lecz kiedy ekipa karrigana przejęła inicjatywę, nie oddała jej już do końca. Wynikiem Mirage'a było 16:6, a na górze tabeli znaleźli się NiKo, rain oraz GuardiaN.
Trzy razy Inferno i powrót do domu:
Flash Gaming jest pierwszą drużyną, która zakończyła walkę na Majorze. Chińczycy trzykrotnie mierzyli się na Inferno i trzykrotnie musieli uznać wyższość rywala. Po solidnej walce z G2 oraz okraszonej wieloma błędami porażce przeciwko QBF, skład Summera rozegrał spotkanie z EnVyUs. Pierwsza połowa mocno skomplikowała jego sytuację, ponieważ na tablicy wyników widniało 3:12. Francuzi mieli problem z zakończeniem meczu i różnica między obiema stronami cały czas się zmniejszała. Ostatecznie, Happy i spółka obudzili się w najważniejszym momencie i zamknęli potyczkę zwycięstwem 16:13. Na wyróżnienie w szeregach Flash z pewnością zasłużył AttackeR, który zdobył w tym turnieju dwa ace'y.
Space Soldiers o krok od awansu:
Space Soldiers podniosło się po porażce ze Sprout w pierwszej rundzie i teraz jak burza zmierza w kierunku awansu. Po AVANGAR, turecki zespół poradził sobie także z Misfits. Wynikiem końcowym było 16:13, a my byliśmy świadkami ace'a XANTARESa, przez co dołączył on na tej liście do wyżej wspomnianego AttackeRa.
Ogromne problemy Sprout:
Sprout przegrało swoje drugie spotkanie na ELEAGUE Majorze i nie byłoby w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że ich przeciwnikami było Cloud9 oraz Natus Vincere. Martwić może jednak styl, w jakim formacja Pawła 'innocent' Mocka oddaje kolejne rundy. Sporym problemem jest gra po stronie terrorystów, gdzie zdobyła ona dwa i trzy punkty w wymienionych spotkaniach. Z takiego deficytu ciężko wrócić, tym bardziej, jeśli naprzeciw ma się dobrze dysponowane Na`Vi. Zespół Zeusa nie przestraszył się gry Mirage'a, pomimo blamażu dzień wcześniej. W świetnej dyspozycji indywidualnej byli flamie i electronic, a clutchem 1 vs 3 spotkanie zakończył s1mple.
Vega Squadron znów zaskakuje, choć to G2 zgarnia awans:
Kolejne spotkanie było pierwszym, gdzie zwycięzca miał już pewny awans do kolejnego etapu turnieju. Zmierzyły się w nim Vega Squadron oraz G2 Esports. Rosjan z pewnością można uznać za rewelację rozgrywek i tym razem również byli bliscy sprawienia niespodzianki. Przegrywali bowiem 3:12 do przerwy, by później rzucić się do odrabiania strat. Co więcej, robili to niezwykle efektywnie i niespodziewanie, to oni jako pierwsi zapewnili sobie punkt meczowy. Francuzi zdołali się obronić, a w dogrywce przypieczętowali zwycięstwo 19:16 w tym szalonym spotkaniu.
Liquid blisko powrotu do Columbus:
Team Liquid przez spory czas było kojarzone z przegraniem dwóch map przeciwko Luminosity na MLG Columbus 2016. Amerykanie pozwolili wrócić rywalowi z wyników 9:15 i 6:15. W spotkaniu z Renegades niektórzy zawodnicy mogli mieć niemiłe wspomnienia, ponieważ gdy ekipa zewsa zapewniła sobie dziewięć rund meczowych, oponent rozpoczął comeback. Nifty wraz z kolegami uwierzyli w doprowadzenie do dogrywki i bardzo szybko zmniejszali swoją stratę. Na ich nieszczęście, potknęli się dopiero w trzydziestej rundzie, choć mieli przewagę w sytuacji 5 vs 4 oraz bombę na widoku. Liquid uniknęło kolejnego ośmieszenia, a na pochwałę zasługuje postawa Nicka 'nitr0' Cannelli, który zdobył aż 36 fragów. Renegades drugi raz walczyło o powrót i drugi raz przegrało 14:16.
Upadek FlipSid3:
FlipSid3 jest drugim zespołem, który pożegnał się z turniejem. Drużyna, która niemal całkowicie znika z radarów w czasie pomiędzy Majorami, teraz zakończy rozgrywki na miejscach 23-24. Sprawcą eliminacji było AVANGAR, które pokazuje się z bardzo solidnej strony, jak na debiutanta. W tym meczu do gry weszła cała drużyna, w przeciwieństwie do poprzednich, gdzie brakowało przede wszystkim KrizzeNa. Wynikiem końcowym było 7:16, a odpadnięcie F3 wiąże się z tym, że markeloff oraz seized po raz pierwszy w historii występów na Majorach nie awansowali do czołowej 16.
Cloud9 idzie jak burza:
Cloud9 jako drugie zapewniło sobie awans do kolejnego etapu Majora. Ponadto, Amerykanie dokonali tego w świetnym stylu, ponieważ wysoko pokonali dobrze dysponowane mousesports. Tym razem europejski skład odstawał od przeciwnika, a szczególnie dziwi postawa snajpera. Oskar uzyskał bowiem statystyki na poziomie 8-20, co jest do niego niepodobne. W C9 natomiast każdy potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki i zagrać świetne spotkanie. Przeciwko ,,Myszom” takim graczem był Timothy 'autimatic' Ta. K-D 25/6 znacznie ułatwiło sprawę, a cała potyczka zakończyła się wynikiem 16:5.
Kolejne spotkania będzie można obejrzeć już dziś od godziny 16:00 z angielskim komentarzem na oficjalnym kanale ELEAGUE, lub z polskim komentarzem na tym kanale. Dodatkowo wszystkie informacje o turnieju znajdują się na naszej specjalnej podstronie dedykowanej temu wydarzeniu.