Wiele osób wciąż nie otrzymało dostępu do VALORANTA, mimo że od siódmego kwietnia bacznie śledzą transmisję z gry. Teraz będą miały większe szanse.

Riot Games zdecydowało się na niecodzienny sposób dystrybucji dostępu do swojego nowego shootera. Grę można otrzymać wyłącznie oglądając transmisje na platformie twitch.tv, czekając aż system wylosuje nas spośród setek tysięcy innych widzów. Taki model przełożył się na fenomenalną oglądalność, która pobiła dotychczasowy rekord Fortnite'a, lecz okazała się być też zgoła niesprawiedliwa.

Jeśli powierzymy jakieś działania systemowi polegającemu na przypadku, z pewnością niektóre osoby będą czuły się pokrzywdzone. Tak jest i tym razem, wszak są widzowie oglądający transmisje VALORANTA od samej premiery zamkniętej bety, a wciąż nie otrzymały możliwości przetestowania tytułu. Według informacji udostępnionych przez Riot Games dzień po premierze, szansa miała rosnąć z każdą kolejną godziną odsiedzianą na transmisji. Jednak dla niektórych, nawet kilkadziesiąt godzin nie wystarczyło by okazać się szczęśliwcem.

Dlatego też twórcy VALORANTA wyszli naprzeciw największym pechowcom. Według udostępnionych dziś informacji, kilka tysięcy osób otrzymało dostęp do gry nadany ręcznie przez deweloperów. Oprócz tego poinformowano, że zwiększono pojemność serwerów o 25% oraz od dziś będzie można „wydropić” dostęp na każdym kanale transmitującym VALORANT na twitchu, nie tylko u wcześniejszego wąskiego grona. Jest to dobra wiadomość dla osób, którym wciąż nie było dane przetestować nowego shootera.*


* – post informujący o powyższych działaniach zniknął z mediów społecznościowych VALORANT, więc nie wiadomo, czy dropy mogą zostać włączone na każdym kanale.  Informacja ponownie pojawiła się w tym miejscu.