Powraca temat Jaya „sinatraa” Wona, który w marcu został wykluczony z rozgrywek Riot Games. Powód? Amerykanin został oskarżony o wykorzystywanie seksualne.

Wówczas sinatraa został wyrzucony z najlepszej drużyny Ameryki Północnej, czyli Sentinels, a także otrzymał tymczasowy zakaz na uczestnictwo w turniejach organizowanych pod egidą Riot Games. Deweloper od lat ma restrykcyjną politykę, która surowo karze każdego członka społeczności, jeśli tylko ten dopuści się jakiegokolwiek czynu, który mógłby źle wpłynąć na markę.

Won został oskarżony w marcu przez swoją partnerkę, która opublikowała w Internecie dowody obciążające zawodnika. Były to m.in. nagrania audio. Sentinels i Riot zareagowały błyskawicznie, odcinając się od gracza, mimo że sprawa sądowa dopiero się rozpoczynała. Obie firmy zrobiły to na czas nieokreślony. Teraz jednak znamy wymiar kary dla sinatryy.

Amerykanin otrzymał półroczną dyskwalifikację ze strony Riot Games. Oznacza to, że praktycznie do końca roku 21-latek został wykluczony ze wszelkich rozgrywek odbywających się w Valorancie. Wpływ na karę miały jednak również inne czynniki. Przedstawiciele Valoranta wskazują tutaj na przeinaczanie faktów, składanie fałszywych zeznań i brak współpracy ze strony Wona. Zawodnik chociażby zobowiązał się do dostarczenia materiałów dowodowych, a nigdy tego nie zrobił. Zbierając te wszystkie aspekty do kupy, producent gier zdecydował się zdyskwalifikować gracza.

Co ważniejsze, sprawa trafiła od amerykańskich organów ścigania, te zaś będą miały możliwość przeprowadzenia śledztwa o wiele szerzej zakrojonego, niż zrobił to Riot.