12 maja otrzymaliśmy odpowiedź ilu graczy zbanowano od premiery bety gry. Tydzień później mamy dla was kolejne dobre informacje – następne 1600 kont zostało ukaranych odebraniem dostępu do VALORANT.

O nowej fali banów poinformował nas pracownik RiotuPhilip Koskinas – który w firmie zajmuje się inżynierią danych, a także jest inżynierem anty-cheatów. Ten sam mężczyzna 12 maja za pomocą Twittera opublikował liczbę wszystkich ukaranych – wówczas było to 8873 graczy. Tydzień później ta liczba wzrosła o kolejne 1600 oszustów, co daje nam już ponad 10 tysięcy banów w VALORANT. Przypomnijmy, że gra jest dopiero w fazie bety i otrzymanie jej dostępu nie jest takie proste – trzeba zostać wylosowanym poprzez system oglądania na Twitchu.

Problemy z cheaterami w grze są znane od niemal pierwszych dni po premierze bety. System anty-cheat VALORANTA – czyli Vanguard – nie działa tak doskonale, jak zapowiadano. Riot oferuje ludziom, którzy pomogą im udoskonalać system nawet 100 tysięcy dolarów. Jak widać nawet takie nagrody nie powodują, że problem z cheateami zostanie z gry wyeliminowany. Niemniej jednak Koskinas obiecuje, że walka z oszustami nadal trwa i trwać będzie. Riot musi się uzbroić na prawdziwą falę cheaterów, kiedy VALORANT będzie darmowy. A ten moment już niedługo, bo premiera gry jest zapowiadana na lato 2020.