Gościem na łamach ESPORT NOW jest Jakub “Jactroll” Skurzyński, obecnie zawodnik Giants Gaming, występującego w EU Challenger Series. W wywiadzie zapytaliśmy go o to, jak wspomina występy na krajowej scenie i wiele innych rzeczy.

 

ESN: Na początek pytanie nieco z innej niż zazwyczaj kategorii. Jak to jest być wnukiem jednego z najbardziej pozytywnych esportowych świrów w Polsce – Marka Kowalika?

Jactroll: Początkowo chowałem komentarze dziadka na swoim profilu, żeby uniknąć komentarzy na jego temat, ale jak zobaczyłem, że jest niesamowicie ciepło przyjmowany w społeczności, to zaakceptowałem fakt, że mam najlepszych dziadków na świecie. Najbardziej cieszy mnie to, że odkąd zacząłem odnosić sukcesy, to czuje, dziadkowie jakby na nowo zaczęli żyć swoim życiem – są bardzo przejęci moją karierą i stale mnie dopingują. Są też bardziej niecierpliwi ode mnie, czekają na kolejny mecz.

 

ESN: W istocie, spotkałem Pana Marka podczas ESN17 i byłem pod wielkim wrażeniem jak oddanym kibicem może być starszy człowiek i jak bardzo cieszą go sukcesy wnuka. Nie byłoby jednak radości i dopingu bez sukcesów. Z AGO sięgnąłeś po Puchar Polski ESN, jak podobało ci się na tym lanie?

Jactroll: Doping by zawsze był, bo znam swego dziadka. Radość daje mu same moje granie, choć zapewne jest jeszcze bardziej szczęśliwy, kiedy odnoszę sukcesy. Przyzwyczajony jestem już do polskich turniejów – najcieplej wspominam ESN 2016, kiedy to był mój pierwszy wygrany turniej lanowy w karierze. Po tym wydarzeniu zapragnąłem czegoś więcej i wygranie kolejnego turnieju w Polsce, nie daje mi takiej frajdy, jak wygranie na poprzedniej edycji. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wracając do dopingu, nie zapominajmy też o całej mojej rodzinie, gdyż każdy z familii mi kibicuje i wspiera. Jestem im za to bardzo wdzięczny.

 

ESN: Wsparcie było na ESN17 doskonale widoczne. Skoro poruszyliśmy temat polskiego podwórka, to chciałbym zapytać o Polską Ligę Esportową. 3 miejsce – niedosyt?

Jactroll: Odkąd dołączyłem do Giants, to PLE spadło na dalszy plan, zwłaszcza, że nie trenowaliśmy. Nie czuję wielkiego niedosytu. Wydaje mi się, że każdy już był zmęczony wspólną gra w AGO, więc cieszę się, że ten etap jest za mną.

 

ESN: Jak podobała Ci się sama formuła rozgrywek?

Jactroll: Była dla mnie optymalna.

 

ESN: Nie mógłbym przejść obok zamieszania w AGO Gaming. Ostatnie dni to spory szum medialny związany z dołączeniem dywizji CS:GO do organizacji, ale już wcześniej pojawiły się kontrowersje, głównie za sprawą Twojego wpisu na Facebooku.

Jactroll: Owszem, wokół takich spraw nie można przejść obojętnie, zwłaszcza, że o oszustwach słyszy się często. AGO podczas mojego pobytu miało fatalną infrastrukturę, ale to jest do przebaczenia, jako że była to nowa organizacja. Najbardziej bolący jest fakt, że dalej pieniądze nie są wypłacone i nie jestem jedynym graczem, który ich nie dostał. Byłem w dwóch polskich organizacjach, dwie mnie oszukały na pieniądze, z jedną dalej walczę o ich wypłacenie – to coś świadczy o polskiej scenie.

 

ESN: No właśnie – od pewnego czasu wyruszyłeś na międzynarodowe wody – czy Giants Gaming to był strzał w dziesiątkę?

Jactroll: Była to jedyna oferta tryoutów, jaką dostałem. Po wygraniu testów, oczywiście nie wahałem się podpisać kontraktu, ponieważ to była dla mnie wielka szansa. Póki co, nie żałuję tego w żadnym stopniu.

 

ESN: W CS idzie Wam świetnie i jesteś jednym z kluczowych punktów zespołu. Jakie to uczucie stać u bram najwyższej ligi LoL – LCS?

Jactroll: Do tego jeszcze daleka droga. Skupiam się na tym, by skończyć regularny split perfekcyjnie, a potem na playoffach, jeżeli przejdziemy przez nie, to skupię się na relegacjach. Wszystko budowane małymi kroczkami. Osobiście uznam pobyt w Giants za sukces, tylko jeżeli dostaniemy się do LCS. Nic jeszcze nie udowodniłem.

 

Pan Marek, dziadek Jactrolla, kibicujący swojemu wnukowi na ESPORT NOW 2017

 

ESN: Wiele osób na polskiej scenie odnosiło się kiedyś dość krytycznie na temat Twojego talentu. Takie głosy Cię demotywują, czy wręcz przeciwnie?

Jactroll: Szanuję ich za własne zdanie, nie zgadzam się i idę dalej. Każdy ma prawo myśleć i uważać co chce. Ja skupiam się wyłącznie na sobie.

 

ESN: Rozumiem. Jak dogadujesz się z kolegami z Giants? Zarówno in-game jak i prywatnie.

Jactroll: Atmosfera jest znakomita. Tego też potrzebowałem w życiu, w końcu zmienić otoczenie, bo byłem bardzo zmęczony tym poprzednim.

 

ESN: Przejdźmy zatem do samej gry – obecna meta bardzo Ci odpowiada?

Jactroll: Największe sukcesy na polskim podwórku odnosiłem właśnie podczas tank mety, więc jak najbardziej.

 

ESN: Najmocniejszy Twoim zdaniem support?

Jactroll: Nie zdziwi to nikogo – Thresh.

 

ESN: Kogo zatem prócz tego championa poleciłbyś na solokolejkę?

Jactroll: Blitzcrank i  Zyra.

 

ESN: Myślisz, że tank meta na supportach utrzyma się przez dłuższy czas?

Jactroll: Zobaczymy jakie zmiany wprowadzi Riot, tylko od tego to zależy, więc nie jestem w stanie tego przewidzieć. Natomiast podejrzewam, że trochę to potrwa. Dopiero co minęła meta magów – dostali spore nerfy nie tylko na umiejętności, ale też zmiana w przedmiotach bardzo zabolała takie postacie jak Karma czy Lulu. Jedyny mag, jaki może być grany z tamtej mety, to Zyra. Można teraz budować na niej AP itemy i działa to całkiem ok.