Sobotni półfinał tegorocznych Worldsów był batalią między dwiema ekipami reprezentującymi Chiny – mistrzami kraju FunPlus Phoenix oraz zeszłorocznymi triumfatorami z Invictus Gaming. Cztery odsłony starcia obfitowały w akcję i zabójstwa, lecz formacja dowodzona przez Doinb zdominowała rywali.

Już pierwsze wyjście ekip na scenę madryckiego Palacio Vistalegre zarysowało dokładnie przebieg meczu – Invictus Gaming starało się stłamsić oponenta w pojedynkach opartych wyłącznie na mechanicznych umiejętnościach, zaś FunPlus Phoenix bardzo aktywnie rotowało po mapie i wykorzystywało swoje zgranie, aby wykreować przewagę. Kombinacja ultimate'ów Rumble'a oraz Qiyany okazała się zabójcza i pozwoliła Doinb zdominować inauguracyjną odsłonę spotkania.

Invictus Gaming zdecydowało się całkowicie zmienić charakter swojej kompozycji w rewanżu, draftując postacie skupione bardziej na późnych fazach rozgrywki. FPX ponownie wyszło na spore prowadzenie, lecz kilka błędnie zainicjowanych walk otworzyło furtkę, z której IG skorzystało bezbłędnie i zdołało wyrównać stan meczu.

Niestety dla fanów Rookie'ego i spółki, okazało się, że ten wyczyn są w stanie powtórzyć tylko raz. Fatalny draft przed trzecią grą oraz wypuszczenie z rąk zwycięstwa kilkadziesiąt minut później pogrążyło ekipę, która zmuszona była uznać wyższość rywali. Tym samym, FunPlus Phoenix zostało pierwszą formacją z zapewnionym występem we francuskiej AccorHotels Arena, gdzie przeciwnikiem mistrzów Chin będzie koreańskie SK Telecom T1 lub europejskie G2 Esports z Jankosem na czele. O tym, która z drużyn zmierzy się z Doinb i jego trupą przekonamy się już jutro.