Drugi dzień Mistrzostw Świata w League of Legends był wprawdzie bardzo… niezaskakujący. Większość jako tako sobie poradziła, poza DAMWON Gaming, które rozgromiło swoich oponentów.

Rozpoczynając drugi dzień zmagań na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Berlinie, na scenę wkraczały grupy C i D fazy Play-In. Oczekiwania były dosyć proste i naturalne. Każdy spodziewał się totalnej dominacji DAMWON Gaming w swojej grupie. Koreańczycy, pomimo bycia trzecią reprezentacją LCK, nie są chłopcami do bicia. Wielu wręcz stawia na nich na dojście aż do fazy pucharowej turnieju. W dzisiejszych meczach uciszyli krytyków, jeżeli tacy byli, i potwierdzili oczekiwaną od nich dobrą dyspozycję. W pierwszym spotkaniu dzisiejszego dnia ich wyższość musiało uznać Royal Youth.

Tuż po tym przyszło nam oglądać pojedynek pomiędzy Hong Kong Attitude a MEGA. Reprezentująca region LMS ekipa jest jednym z większych znaków zapytania na tym turnieju. Wszystko ze względu na dyspozycje zespołów z Tajwanu przez ostatnie kilka lat na międzynarodowych wydarzeniach. Jest ona krótko mówiąc słaba i zdaniem wielu region ten nie zasługuje na trzy miejsca na najważniejszym wydarzeniu w roku, a jednak tyle im się obecnie przysługuje. To właśnie HKA jest tą trzecią reprezentacją LMS, stąd też wiele oczu było zwróconych ku ich pojedynkom. Gra była naprawdę powolna i dosyć nudna, a Tajlandzka drużyna wyszła przez pierwsze trzydzieści minut na prowadzenie. Potem doszło jednak do teamfightu w jamie Barona, który dzięki świetnej grze M1ssiona i MnMa poszła po myśli Hong Kong Attitude. Dodatkowo udało im się zabić samego stwora, z którego buffem nie mieli problemów domknąć gry.

Następnie na Summoner's Rift załadowało się ponownie DAMWON Gaming, tym razem przeciwko Flamengo eSports. brTT i spółka nie mieli łatwo przeciwko Koreańczykom, którzy od razu narzucili wysokie tempo rozgrywki. W przeciągu pierwszych trzech minut pierwszą krew zdobył MVP letniego splitu LCK – Canyon. Od tamtego momentu, gra zaczęła się na dobre. Zabójstwa były równomiernie wymieniane non-stop, co mogło przypominać pewnego rodzaju solo que. W tym chaosie lepiej odnalazła się jednak ekipa ShowMakera, która wchodząc do środkowej fazy rozgrywki, zaczęła wychodzić na prowadzenie. To wtedy zrobili oni Barona Nashora, z którym nie mieli najmniejszych problemów, żeby zniszczyć bazę rywali.

Później na mapie pojawiło się ponownie MEGA, tym razem przeciwko kolejnemu wielkiemu pytajnikowi – Lowkey Esports. Wietnamski zespół zalicza w tym roku swój debiut na Worldsach, lecz swojej pierwszej gry nie może zaliczyć do udanych. Kilka indywidualnych błędów na początku rozgrywki wprowadziła ich w deficyt, który został sprawnie wyeksploatowany przez przeciwników. Reprezentanci VCS powrócili jednak dosyć szybko do gry, tylko po to by równie prędko znowu stracić w niej prowadzenie, przegrywając teamfight w 27 minucie. Zatriumfowanie w tej małej potyczce dało zawodnikom MEGA zastrzyk pewności siebie, dzięki czemu zgarnęli oni swoją pierwszą wygraną.

Dwa ostatnie mecze z serii czwartkowych zmagań były do siebie bardzo podobne. Flamengo eSports zdominowało Royal Youth, a Lowkey Esports rozgromiło Hong Kong Attitude. Wszystko stało się dzięki błyskotliwemu early game ze strony zwycięskich ekip, które po uzyskaniu prowadzenia i przewagi w złocie, nigdy go tak naprawdę nie odpuściły. Konsekwentnie budowały swój lead, żeby zmiażdżyć oponentów w środkowej fazie gier. Dzięki temu obydwie grupy pozostają nierozstrzygnięte, co zdecydowanie przerodzi się w wielkie emocje w ostatnie dni fazy Play-In.

Royal Youth 0 – 1 DAMWON Gaming
MEGA 0 – 1 Hong Kong Attitude
DAMWON Gaming 1 – 0 Flamengo eSports
MEGA 1 – 0 Lowkey Esports
Royal Youth 0 – 1 Flamengo eSports
Hong Kong Attitude 0 – 1 Lowkey Esports

Worldsy 2019 powracają już dzisiaj o godzinie 12:00. Pierwszym meczem będzie powtórka pojedynku inauguracyjnego turnieju pomiędzy Unicorns of Love a Clutch Gaming. Polska transmisja będzie dostępna na kanale Polsat Games, za to międzynarodowa u Riot Games.