Ćwierćfinałowe starcie zdawało się dla zawodników SK Telecom T1 jedynie formalnością. Prawda okazała się jednak inna; reprezentanci europejskiego Misfits Gaming zepchnęli nad przepaść trzykrotnych Mistrzów Świata, znajdując się zaledwie na krok od odniesienia historycznego zwycięstwa.
SK Telecom T1
Huni ‒ Jayce
Peanut ‒ Sejuani
Faker ‒ Galio
Bang ‒ Caitlyn
Wolf ‒ Trundle
vs.
Misfits Gaming
Rumble ‒ Alphari
Jarvan IV ‒ Maxlore
Ryze ‒ Power of Evil
Tristana ‒ Hans Sama
Taric ‒ IgNar
Ćwierćfinałowe starcie pomiędzy Misfits Gaming a Sk Telecom T1 rozpoczęło się od szybkiego przelania pierwszej krwi toplanera europejskiej formacji. Świetne zejście Fakera na górną aleję poskutkowało zabiciem niczego się niespodziewającego Alphariego. Była to świetna wróżba na całą mapę, która ostatecznie w całości się sprawdziła.
Nie minęło wiele czasu, abyśmy zobaczyli kolejne zabójstwo w wykonaniu Koreańczyków. Tym razem ofiarą padł Maxlore w jego własnej dżungli, gdzie zasadzkę przygotowało dwóch podopiecznych kkOmy. Kolejne chwile zdecydowanie należały do Peanuta i jego kolegów; świetne ganki oraz roamy zapewniło im fenomenalną przewagę, która w zaledwie piętnastej minucie wynosiła cztery tysiące sztuk złota. Nie gardzili także objectivami, ich konto wsparły Herald Rift czy zniszczenie pierwszej wieży.
Koniec rozgrywki nastąpił w wyniku niekorzystnej wymiany w wykonaniu reprezentantów Misfits. Po odniesionym sukcesie na polu bitwy, zawodnicy z Korei skierowali sięw kierunku Barona Nashora. Cenne ulepszenie było ogromnym wsparciem przy uderzeniu, które skierowane w bazę Europejczyków zdemolowało ich Nexus.
Misfits Gaming
Alphari ‒ Gnar
Maxlore ‒ Sejuani
Power of Evil ‒ Karma
Hans Sama ‒ Tristana
IgNar ‒ Blitzcrank
vs.
SK Telecom T1
Cho'Gath ‒ Huni
Jarvan IV ‒ Peanut
Corki ‒ Faker
Kog'Maw ‒ Bang
Taric ‒ Wolf
Odniesiona porażka nie złamała zawodników Misfits Gaming, którzy na nadchodzącą drugą mapę postanowili drastycznie zmienić swój styl rozgrywki, co zauważyć mogliśmy jeszcze podczas fazy champion selectu. IgNar zrezygnował z supporta używającego Ardent Censera na rzecz Blitzcranka. Rolę zawodnika posiadającego cenny przedmiot przejął Power of Evil, który na środkowej alei zagrał jako Karma.
Zmianą na plus był powrót nawyków do prowadzenia agresywnej rozgrywki w jej wczesnych etapach. Właśnie dzięki temu już w trzeciej minucie zobaczyliśmy dive na bocie w wykonaniu Europejczyków. Zagranie nie potoczyło się jednak w pełni po ich myśli; First Blood trafił na konto Banga, jednak Hans Sama w ostatecznym rozrachunku także urwał zabójstwo.
Agresja na dolnej alei nie była pojedynczym wybrykiem. Wkrótce zagrywka została powtórzona, tym razem z lepszym skutkiem – konto Europejczyków zasiliły kolejne eliminacje, a także zniszczona pierwsza wieża. Reprezentanci Misfits Gaming raz po raz wyłapywali samotnych Azjatów, a także poświęcili należytą uwagę kwestii objectivów.
Niesamowite graby IgNara towarzyszyły nam przez całą grę, lecz ich apogeum przypadło na dwudziestą minutę. Świetne wyłapani Cho'Gath oraz Jarvan stanowiły swoiste otwarcie Barona Nashora, który bezproblemowo wpłynął na konto zawodników ze Starego Kontynentu. Cenne ulepszenie było ogromną pomocą w wykonaniu oblężenia bazy SK Telecom T1, która w zaledwie kilkadziesiąt sekund runęła, a wynik przeskoczył na jednopunktowy remis.
SK Telecom T1
Huni ‒ Jayce
Blank ‒ Gragas
Faker ‒ Taliyah
Bang ‒ Vayne
Wolf ‒ Lulu
vs.
Misfits Gaming
Jarvan IV ‒ Alphari
Ivern ‒ Maxlore
Orianna ‒ Power of Evil
Tristana ‒ Hans Sama
Leona ‒ IgNar
Utrata mapy wymusiła na SK Telecom T1 pewne zmiany oraz zachowania; z wyjściowego składu Koreańczyków zniknął Peanut, a jego miejsce zajął Blank. Ponadto pierwszym zbanowanym championem był Blitzcrank, którym w poprzedniej rozgrywce IgNar niemal pogrążył trzykrotnych Mistrzów Swiata. Ku uciesze fanów Misfits Gaming nie był to ostatni as z rękawa supporta europejskiej formacji – tym razem na Summoner's Rift zobaczyliśmy Leonę z Ignite oraz Fervor of Battle.
Wybór Promyka Jutrzenki mógł wydawać się niedorzeczny, lecz już w ciągu pierwszych pięciu minut meczu wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Wczesna wymiana dwa na dwa na dolnej alei zakończyła się fenomenalnym zwycięstwem Europejczyków, którzy wyeliminowali obu swoich rywali. Była to swoista zapowiedź świetnego występu Misfits, którzy na przestrzeni early game'u wręcz zdominowali rywali pod względem zabójstw, pushu oraz zdobytych objcetivów.
Problemy dla „Króliczków” zaczęły pojawiać się po dwudziestej minucie, gdy Maxlore wraz z kolegami nie byli w stanie podjąć skutecznej walki z Baronem, natomiast wszelkie działania na mapie były udaremniane przez świetną defensywę SKT. Stagnacja w rozgrywce była niezwykle korzystna dla Koreańczyków, którzy w tym czasie nadrabiali utracone względem rywali złoto. Ostatecznie jednak stwór zasilił konto drużyny ze Starego Kontynentu, która przy pomocy cennego ulepszenia zniszczyła zewnętrzne fortyfikacje rywali.
Rozgrywka ponownie zwolniła do kolejnego pojawienia się Nashora. Tym razem podejście należało do SK Telecom T1, jednak świetna kontrofensywa ze strony Misfits Gaming zakończyła się kradzieżą potwora. Buff po raz kolejny został niezwykle wykorzystany, tym razem do zakończenia rozgrywki.
Misfits Gaming
Alphari ‒ Cho'Gath
Maxlore ‒ Sejuani
Power of Evil ‒ Karma
Hans Sama ‒ Sivir
IgNar ‒ Alistar
vs.
SK Telecom T1
Trundle ‒ Huni
Jarvan IV ‒ Blank
Ryze ‒ Faker
Tristana ‒ Bang
Braum ‒ Wolf
Sytuacja zawodników SK Telecom T1 stała się ciężka; ich rywale zdobyli match point, znaleźli się w położeniu, gdzie strata jednej mapy będzie równoznaczna z zakończeniem przygody na Worlds 2017. Nic więc dziwnego, że Koreańczycy postanowili przejąć inicjatywę nad rozgrywką i to właśnie do nich należał First Blood, który padł po wczesnej agresji Blanka na środkowej alei.
Reprezentanci Misfits Gaming byli jednak niezrażeni wczesnym potknięciem i już wkrótce ilość posiadanego złota przez obie ekipy została wyrównana dzięki zagarnięciu pierwszej wieży po swapie graczy z bota i topa. Przez kolejne minuty uwagę obu drużyn pochłaniały cele mapy: na konto Europejczyków trafił Herald Rift, natomiast Faker wraz z kolegami zasilili swoje konto Infernal Drake'iem.
W wymianach na mapie zespoły pozostawały niezwykle wyrównane. Przewagą dla SKT był push, w którym przodowali, co przekładało się na delikatną przewagę ekonomiczną. Ta wkrótce została zniewlowana przez „Króliczki”, które wyłapują rywali, w czego efekcie zdobywają najcenniejszego smoka oraz kierują się w stronę Barona. Reakcja ich przeciwników okazała się niewystarczająca – swoje życie stracił Huni, a stwór został ostatecznie zgładzony.
Wydawało się, że mecz należy do drużyny z Europy, jednak zbyt śmiałe zanurkowanie w bazę rywali zakończyło się przegraną walką drużynową. Obraz rozgrywki ponownie obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni; Faker wraz z ekipą sięgnęli po Barona, a następne na drodze teamfightu przy Elder Drake'u otworzyli drogę do zwycięstwa.
SK Telecom T1
Huni ‒ Jayce
Blank ‒ Jarvan IV
Faker ‒ Taliyah
Bang ‒ Tristana
Wolf ‒ Tahm Kench
vs.
Misfits Gaming
Shen ‒ Alphari
Sejuani ‒ Maxlore
Syndra ‒ Power of Evil
Varus ‒ Hans Sama
Thresh ‒ IgNar
Dzieje ćwierćfinałowego starcia pomiędzy SK Telecom T1 a Misfits Gaming sprowadziły się do ostatniej, piątej mapy. Jej rozpoczęcie po raz kolejny były optymistyczne dla zawodników z Korei – wejście po red buffa w dżungli Maxlore'a zakończyło się sukcesem, podczas którego wyłapali Alphariego.
Gracze ze Starego Kontynentu nie przejęli się wczesnym potknięciem i toczyli rozgrywkę, jakby to się nigdy nie wydarzyło. Przez pierwsze chwile rozgrywki obie drużyny poświęciły większą uwagę celom mapy, przez co mogliśmy zobaczyć zdobycie Infernal Drake'a w wykonaniu Maxlore'a czy zniszczenie pierwszej wierzy w grze przez Huniego. Kolejne zabójstwa padły dopiero przy próbie zgładzenia Power of Evil, gdzie szybka reakcja „Króliczków” nie tylko uratowała ich midlanera, lecz także pozwoliła na zabicie Blanka i Banga.
Rozgrywka była niezwykle powolna. Przez długi czas byliśmy świadkami powolnej bitwy pozycyjnej, gdzie Huni skupiał się na splitpushowaniu dolnej alei, a pozostali zawodnicy prowadzili walki o zagarnięcie Barona Nashora, który ostatecznie zachował swe pierwsze życie aż do końca meczu.
Spotkanie znalazło swój koniec podczas kontrofensywy SK Telecom T1 na próbę zgładzenia Elder Drake'a przez Misfits. Smok ten był niezwykle cenny dla Europejczyków, gdyż na ich koncie widniały aż trzy Infernale. Stwór został skradziony przez Blanka, a następnie teamfight potoczył się z korzyścią dla zawodników z Korei. Baza zawodników z Europy stanęła otworem, a Bang wraz z kolegami nie zawahali się tego wykorzystać.
Pomimo porażki, podopieczni Misfits Gaming mogą być dumni ze swojego występu. To nikt inny, tylko właśnie oni zepchnęli trzykrotnych Mistrzów Świata nad przepaść, znajdując się zaledwie o krok od wyeliminowania Fakera z Worlds 2017. Rozgrywka była niezwykle intensywna i z całą pewnością zapadnie w pamięci fanów League of Legends na długie lata, gdyż jak przyznał Huni w pomeczowym wywiadzie – było to jeden z najcięższych spotkań w wykonaniu SK Telecom T1 w historii.
Już jutro będziemy świadkami trzeciego spotkania ćwierćfinałowego tegorocznych Mistrzostw Świata. O awans do półfinału zmierzą się reprezentanci Royal Never Give Up oraz Fnatic. Transmisja ze spotkań wraz z polskim komentarzem pozostaje niezmiennie dostępna na kanale Nervariena w platformie Twitch.TV.