W spotkaniu otwierającym rozgrywki czwartego tygodnia Ultraligi zmierzyły się ekipy PRIDE oraz Indictive Esports. Zespół SuperAZE'a postawił opór we wczesnej fazie gry, lecz Orły bez problemów zapisały na swoim koncie triumf.
PRIDE
Konektiv ‒ Sylas
Rybson ‒ Xin Zhao
Rektiv ‒ Urgot
defles ‒ Kai'Sa
Trymbi ‒ Gragas
vs.
Indictive Esports
Sion ‒ Decak
Kayn ‒ Ippon
Orianna ‒ Chosii
Ezreal ‒ Trenie
Alistar ‒ SuperAZE
Spotkanie zaczęło się dla Indictive Esports dość dobrze – zawodnicy formacji nie odstawali bardzo od rywali podczas fazy gry na linii, co pozwoliło Ipponowi na śmiałe poczynanie na Summoner's Rift. Dżungler formacji kilkukrotnie wymierzył cios w PRIDE, lecz na pierwszą krew przyszło nam czekać aż do 7 minuty, kiedy w kleszcze wzięty został Rybson – leśnik PRIDE został pozbawiony wszelkich dróg ucieczki i, otoczony czterema przeciwnikami, pożegnał się z życiem w okolicach jamy smoka.
Mimo, iż Indictive Gaming zainkasowało kluczowy bonus pieniężny, to PRIDE wyszło z tej sytuacji zwycięsko – obecność Decaka i SuperAZE'a nie przyczyniła się do przelania pierwszej krwi, dzięki czemu Konektiv znacznie powiększył swoją przewagę nad toplanerem IN. W kolejnych walkach, doświadczenie PRIDE było doskonale widoczne – defles i spółka znacznie lepiej rozgrywali wszelkie starcia drużynowe i, choć niektóre decyzje były wątpliwej jakości, zdecydowanie przejęli kontrolę nad spotkaniem.
Jedynym jasnym punktem w ekipie Indictive Esports był Chosii – midlaner doskonale operował Orianną, m.in. zabierając kluczowego Piekielnego Smoka czy siejąc spustoszenie swoimi Shockwave'ami. W pewnym momencie jednak, zawodnicy PRIDE zidentyfikowali największe zagrożenie i błyskawicznie eliminowali reprezentanta Indictive Esports. Ważną rolę miał w tym Trymbi, który fantastycznymi beczkami Gragasa wpychał Chosiiego prosto w czyhających Rybsona, Konektiva i Rektiva. Pozbawieni ostatniej nadziei, gracze IN zmuszeni byli ustąpić pola rywalom, którzy zakończyli spotkanie w dominującym stylu.