Co to było za starcie! Określany przez wielu jako “przedwczesny finał” mecz pomiędzy SK Telecom T1, a Royal Never Give Up zakończył się zwycięstwem dwukrotnych mistrzów świata.

Najwięcej problemów Koreańczycy mieli w trakcie pierwszego spotkania. Bardzo dobry start rywali zapewnił im sporą przewagę nie tylko w złocie, lecz także psychiczną. Chińska formacja robiła co chciała, choć całkowita kontrola nad sytuacją w grze doprowadziła do tego, że obejrzeliśmy jedną z najdłuższych potyczek w trakcie tego turnieju. Aż czterdziestu siedmiu minut potrzebowali zawodnicy Royal Never Give Up aby zamknąć ten mecz.

Pierwsza przegrana w tym BO5 musiała obudzić Mistrzów, bowiem nie oddali już żadnej mapy. Mogła wpłynąć na to zmiana junglera, bowiem na stanowisku pojawił się rezerwowy zawodnik, Sungu “Blank” Kang. Bardzo dobra decyzja o wyborze Zaca jak i zupełnie inne nastawienie zespołu sprawiły, że seria została wyrównana.

Dalsze rozgrywki kompletnie nie poszły po myśli chińskiej formacji. Pomimo niezłych draftów nie udało im się wykorzystać swoich mocnych stron, ani błędów SKT. Mistrzowie Świata pomimo drobnych problemów cały czas pewnie tworzyli sobie przewagi, które pozwalały na łatwe kończenie gier. Nawet słabe występy jednej z gwiazd drużyny – Lee „Duke” Ho-Seonga nie zatrzymały maszyny jaką jest SKT. Koreański gigant jest drugą ekipą, która znalazła się wśród najlepszej czwórki i zmierzy się ze zwycięzcą meczu Edward GamingROX Tigers.