Mecz otwierający drugi dzień tegorocznego Mid Season Invitational nie przyniósł zaskoczeń – SK Telecom T1 bez żadnych problemów zdeklasowało Team SoloMid, potwierdzając swoją wyższość.

Faza wyborów i wykluczeń mecz potoczyła się dość standardowo. Reprezentanci LCK zdecydowali się na kompozycję opartą o stosunkowo silne alejki i topowego junglera – Lee Sina. TSM miało po swojej stronie Syndrę i Varusa, bronionych przez Shena i Brauma.

Gra rozpoczęła się zbyt agresywną inwazją Svenskerena, która została z łatwością ukarana przez zawodników ekipy z Korei. Zabójstwo wraz z podwójnym wzmocnieniem zgarnął na swoje konto Faker, co pozwoliło mu kompletnie zdominować linię. Jungler Team SoloMid nie wyciągnął jednak wniosków z poprzedniej zbytniej agresji i ponownie spróbował zaatakować oponentów. Ponownie skończyło się to jego śmiercią z rąk Peanuta.

Reprezentatom NA LCS udało się odpowiedzieć na dobre zagrania SKT akcją na bocie, która zakończyła się zabójstwem Wolfa. Chwilę później na konto TSM wpadł także Infernal Dragon, co dało ekipie z Ameryki nadzieję. Szybko została jednak rozwiana, gdyż przedstawiciele Korei nie spuszczali nogi z pedału gazu i ciągle niszczyli wszelkie szanse reprezentantów NA LCS na zwycięstwo. W 20 minucie SK Telecom T1 miało już 7 tysięcy złota przewagi.

Na kolejne natarcie Koreańczyków nie musieliśmy długo czekać – już kilka chwil później reprezentanci LCK zaatakowali bazę przeciwnika  zdobywając kilka dodatkowych zabójstw. Posiadając kompletną kontrolę nad mapą, następnym zagraniem SKT było wzięcie Barona Nashora i uśmiercenie części ekipy z NA LCS. Po tej akcji TSM nie miało już szans na zwycięstwo, a przedstawiciele Korei byli w stanie skończyć mecz w 29 minucie.