Faza play-in Mid Season Invitational już się zakończyła. Z wszystkich zespołów walczących o awans do kolejnej części turnieju, tylko trzy mogą pochwalić się sukcesem. Są to TSM, Flash Wolves oraz Marines Esports.

Ostatnia z drużyn, które przeszły do głównej części MSI, to przedstawiciele GPL – wietnamskie Marines Esports. Zespół z południowo-wschodniej Azji w fazie grupowej zaprezentował się bardzo dobrze i w meczu o wszystko miał zmierzyć się z SuperMassive. Było to duże wyzwanie, gdyż Turcy zawsze świetnie radzili sobie na scenie międzynarodowej i byli turniejowymi faworytami ekip z byłych regionów dzikiej karty.

Pierwsza gra pokazała jednak, że wszelkie predykcje i oczekiwania można wrzucić do kosza. Marines Esports zaczęło bardzo agresywnie, w swoim stylu wgniatając przeciwników w glebę już od pierwszej minuty. Kompozycja przedstawicieli GPL sprawiła, że Wietnamczykom było tylko łatwiej. Karma oraz Lulu zapewniały wszystkim członkom ekipy tarcze, które pozwoliły na bardzo agresywne zagrania i szybkie zakończenie pierwszej odsłony spotkania.

Druga mapa przyniosła odrobinę orzeźwienia – na górnej alei SuperMassive zamiast tanka zobaczyliśmy Rumble'a. FabFabulous poradził sobie na tej postaci wyśmienicie kompletnie niszcząc oponentów. Toplaner pokazał, że stać go na doskonałe występy, a zespół z Turcji nie miał żadnych problemów z wyrównaniem serii.

W trzeciej grze Marines Esports znów pokazało pazur. Największy atut zespołu, czyli bardzo agresywny jungler, Levi po raz kolejny zaprezentował się fenomenalnie. Jego Kha'Zix zapewniał drużynie sporą swobodę poprzez ciągłe atakowanie przeciwników. Dobrze sprawił się także Optimus, który doskonale współgrał ze swoim leśnikiem. To głównie za sprawą tego duetu Wietnamczycy w świetnym stylu wykończyli przeciwników w trzeciej odsłonie spotkania.

Mecz zakończył się już w czwartej grze. Marines Esports idąc za ciosem, po raz kolejny zaprezentowali doskonałe wczesne fazy rozgrywek. Summoner's Rift od samego początku należało do nich, a po dwudziestu minutach zespół miał już niemalże dziesięć tysięcy sztuk złota przewagi. Tak ogromna różnica w zasobach była gwoździem do trumny tureckiej ekipy, a SuperMassive musiało pogodzić się z porażką.