Dziewiąty dzień rozgrywek amerykańskiego League Championship Series nie przyniósł niespodzianek. Echo Fox oraz Cloud9 powiększyły swoją przewagę nad resztą stawki, kończąc pierwszą połowę rozgrywek z zaledwie jedną porażką.

Obie drużyny zdecydowały się na kompozycje odpowiadające ich potrzebom – praktycznie wszyscy zawodnicy, biorący udział w spotkaniu, znaleźli w swoich rękach najbardziej komfortowe dla siebie postacie. Skalująca natura wyborów Team Liquid sprowokowała drużynę do bardzo spokojnego rozgrywania starcia, w którym Doublelift i spółka wyraźnie stronili od niepotrzebnych walk. Ta tendencja nie odpowiadała zbytnio CLG, które potrzebowało szybkich zabójstw dla huhiego, lecz ekipa Reignovera nie potrafiła narzucić swoich warunków przeciwnikom. Choć potyczki, które rozpoczęły się rozgrywać od 27 minuty były krwawe i niejednostronne, to Team Liquid cały czas kontrolowało przebieg spotkania i wykończyło rywali po 42 minutach walki.Już faza draftu przyniosła nam nieoczekiwane rozstrzygnięcia – zarówno Cody Sun, jak i Huni zdecydowali się na postacie niespotykane w profesjonalnych rozgrywkach. Yasuo, znajdujący się w rękach koreańskiego toplanera dodatkowo doskonale wypełniał kompozycję Echo Fox, która posiadała narzędzia do zdominowania całego spotkania. Tak też się stało – choć pierwsze zabójstwo wpadło na konto midlanera 100 Thieves, to Fenix osiągnął wyraźną przewagę na linii, która pozwoliła na przejęcie inicjatywy w meczu. Nieco przeciągnięta faza walki w alejkach zadziałała na korzyść Echo Fox – Huni oraz Altec posiadali postacie, potrzebujące trzech przedmiotów do zadawania obrażeń. Gdy obaj zawodnicy osiągnęli ten pułap, ekipa Dardocha zdominowała wszystkie walki drużynowe i bezproblemowo odniosła ósme zwycięstwo, kończąc pierwszą połowę splitu z bilansem 8 ‒ 1.Pierwsze minuty potoczyły się wyraźnie po myśli Team Solo Mid. Świetne rotacje Bjergsena pozwoliły ekipie na zabezpieczenie pierwszego zabójstwa na górnej alei oraz drugiego w dolnej części mapy. Gdy MikeYeung pojawił się ponownie na linii Hauntzera w celu zanurkowania pod wieżę Licorice'a, wydawało się że TSM rozpoczyna spokojny marsz po zwycięstwo. Amerykański toplaner C9 obrócił jednak, z pomocą Svenskerena, tę walkę na swoją korzyść – zawodnicy w niebieskich koszulkach zdobyli dwa cenne zabójstwa, nie tracąc swoich żyć. To podziałało jak katalizator – duński leśnik zaczął być bardzo aktywny na mapie i wsparł swoich kolegów w przepychaniu kolejnych wież. Skarner, znajdujący się w rękach MikeYeunga, błyskawicznie opadł z sił, gdy prawie wszyscy zawodnicy Cloud9 złożyli Quicksilver Sasha, negującego efekt umiejętności ostatecznej skorpiona. C9 znacznie lepiej rozgrywało wszystkie kolejne starcia drużynowe i powiększało przewagę w posiadanym złocie, co pozwoliło ekipie Jensena na zniszczenie nexusa TSM po niespełna 33 minutach walki.Z fazy gry na liniach zdecydowanie lepiej wyszli zawodnicy Clutch Gaming – Apollo oraz Febiven mieli znaczną przewagę w liczbie pokonanych minionów. Dzięki kontroli dolnej części mapy, CG zdobyło pierwszego smoka, lecz reprezentanci organizacji dowodzonej przez Houston Rockets poczuli się zbyt pewnie. Agresywne wejście w dżunglę FlyQuest sprowokowało starcie drużynowe, w którym skrzydła rozwinął Fly. Koreański midlaner zainkasował podwójne zabójstwo, przywracając status quo w spotkaniu. Ta równowaga utrzymała się do 25 minuty, kiedy rozegrała się kluczowa walka o Barona Nashora. Przedłużającego się tańca nie wytrzymał WildTurtle, który w charakterystycznym dla siebie stylu nie upilnował swojej pozycji i wbiegł prosto w przeciwników, oddając im wzmocnienie za darmo. Osłabione FlyQuest nie zdołało podjąć walki i powoli wycofywało się do swojej bazy. Clutch Gaming wykorzystało efekt kuli śnieżnej i błyskawicznie powiększyło swoją przewagę, która wystarczyła do zwyciężenia w przedostatnim spotkaniu wieczora.Główni carry zespołu OpTic Gaming postanowili zaskoczyć wszystkich w fazie draftu – choć Draven pojawił się już w jednym ze wcześniejszych spotkań, to znajdujący się w rękach PowerOfEvila Viktor zadebiutował na amerykańskim Summoner's Rift. Dla dumy Noxusa był to również zaledwie drugi występ w NA LCS. Nie przeszkodziło to jednak OpTic w zdominowaniu wczesnych faz gry. Świetna gra niemieckiego midlanera, który zagrał pierwsze skrzypce w swojej ekipie, pozwoliła zespołowi na osiągnięcie znacznej przewagi w ilości posiadanego złota. Zabójstwa zdobywane następnie przez Golden Guardians nie zmieniły nic w spektrum rozgrywki – OpTic Gaming górowało nad rywalami w ujęciu makrostrategicznym, a wyraźnie lepsze wyszkolenie mechaniczne zawodników formacji przeważyło szalę zwycięstwa we wszelkich starciach drużynowych.