Burzliwy początek splitu, niepewność w późniejszych spotkaniach. Zawodnicy oraz włodarze SK Telecom T1 mogą jednak odetchnąć z ulgą, albowiem Faker i spółka zabezpieczyli udział w playoffach.

Sobotnie zmagania w ramach dziesiątego tygodnia League of Legends Champions Korea rozpoczęły się od zmagań pomiędzy KingZone DragonX oraz KT Rolster. Pierwsze minuty spotkania zdecydowanie należały do podopiecznych Kang „Hiraia” Dong-hoona, którzy nie tylko zaliczyli pierwszą krew, lecz ponadto Rascal zdołał zgładzić swojego bezpośredniego rywala na górnej alei. W przeciągu kolejnych minut rywalizacja uległa pozornemu wyrównaniu – ekipy posiadały zbliżoną ilość eliminacji – jednakże ilość złota, a także zabezpieczone objective’y wskazywały na wyższość ekipy Naehyuna. Z każdą minutą ich sytuacja wyglądała coraz lepiej, a przypieczętowaniem dominacji było zagarnięcie Nashora zaledwie kilka chwil po jego przybyciu na mapę. Cenne ulepszenie nie pozwoliło na szybkie zakończenie rozgrywki, a jak wkrótce się okazało, rywale spod szyldu KT Rolster nie powiedzieli jeszcze swojego ostatniego słowa. Znakomita defensywa, a także późniejsze wymiany pozwoliły najpierw na zminimalizowanie dzielącej poszczególne ekipy różnicy, a w późniejszym etapie nawet sięgnięcie po potężnego stwora rezydującego w górze rzeki. Ostatecznie Baron wylądował na koncie ekipy Score’a dwukrotnie, co więcej, za drugim razem rzeczywiście przyczynił się do zakończenia rywalizacji.

Zawodnicy KingZone DragonX z całą pewnością nie byli zadowoleni z obrotu spraw na poprzedniej rozgrywce. Początek drugiej mapy również nie był dla nich łaskawy, albowiem rywale spod szyldu KT Rolster nie tylko dorównywali im pod kątem eliminacji, lecz także zabezpieczyli cennego Infernal Drake’a. Na korzyść drużyny PraYa wskazywał jednak licznik zgromadzonych sztuk złota. Po dwudziestej minucie wydawało się, że rozgrywka zakończy się jednostronnym wynikiem: Cuzz i spółka utracili pierwszego Nashora, a ich oponenci znakomicie wykorzystali cenne ulepszenie, forsując defensywę KZ. Sprawnymi uderzeniami przedstawiciele KT Rolster zbliżali się w kierunku zakończenia meczu. Szansą dla zawodników KingZone okazała się walka w górnej części rzeki w momencie, gdy timer wskazywał niemal czwarty kwadrans rywalizacji. Zagarnięty stwór pozwolił na odwrócenie losów rozgrywki, natomiast do zakończenia rywalizacji na korzyść ekipy Defta doszło po udanej wymianie na środkowej alei, która miała miejsce po niemal godzinie rywalizacji.

Trzecia, a zarazem ostatnia odsłona starcia była również najkrótsza. Pomijając utratę dwóch Cloud Drake’ów, przebiegała ona niemal całkowicie po myśli zawodników KT Rolster, którzy sprawnie kierowali się w kierunku zdobycia zwycięstwa w serii. Eliminacje na każdej linii, przemyślane rotacje oraz dbałość o zabezpieczenie naprawdę cennych celów mapy pozwoliły na zakończenie rywalizacji na chwilę przed czterdziestą minutą. Przebieg rywalizacji był zdecydowanie jednostronny, choć gracze spod szyldu KingZone DragonX wykazywali się świetną defensywą oraz umiejętnościami pozwalającymi na przedłużenie rozgrywki.Po serii kilku porażek wielokrotni Mistrzowie Świata z całą pewnością chcieli powstać z kolan. Ich przyszły rywal zdecydowanie tego nie ułatwiał, albowiem Faker i spółka zmierzyli się z zawodnikami SANDBOX Gaming. Rywalizacja jednak podążała po myśli podopiecznych kkOmy, którzy we wczesnym etapie rozgrywki zabezpieczyli kilka eliminacji, a ponadto weszli w posiadanie trzech Cloud Drake’ów. Przeciwnicy nie zamierzali jednak bez walki odpuścić rozgrywki, przez co w przeciągu kolejnych minut przeszli do ofensywy. Ekipa Dove’a nie tylko zdołała wyrównać liczbę zabójstw, lecz także sięgnęli po dwa cenne Infernal Drake’i. Na ich korzyść wkrótce zaczęły wskazywać kwestie ekonomiczne, a podkreśleniem wypracowania dobrej pozycji było zagarnięcie Barona Nashora. Błogosławieństwo nie stanowiło jednak argumentu pozwalającego na natychmiastowe zakończenie rywalizacji – rola ta należała do Elder Drake’a, a obdarzeni jego ulepszeniem gracze SANDBOX wyszli na jednopunktowe prowadzenie.

Wraz z rozpoczęciem drugiej mapy gracze SK Telecom T1 pokazali, że wcześniejsza rozgrywka nie stanowiła ich pełnego potencjału bojowego. Działania wokół dolnej części mapy pozwoliły ekipie Teddy’ego zabezpieczyć nie tylko kilka cennych eliminacji, lecz także wczesnego Infernal Drake’a, który znacznie poprawił ich potencjał bojowy. Rywale spod szyldu SANDBOX Gaming starali się powrócić do meczu, zaliczając kilka zabójstw, a także zabierając spod nosa SKT jednego z wulkanicznych smoków. Mistrzowie świata nie zamierzali jednak odpuścić szansy na doprowadzenie do jednopunktowego remisu. Wkrótce zdołali zabezpieczyć Barona, a wraz z pomocą potężnego ulepszenia skierowali się w kierunku bazy wroga, aby dokończyć w niej dzieła istnienia.

Ostatnia rozgrywka soboty przebiegłą zdecydowanie po myśli podopiecznych Kim „kkOmy” Jeong-gyuna. Seria wczesnych eliminacji oraz zniszczenie kilku z zewnętrznych fortyfikacji pozwoliły na wypracowanie komfortowej przewagi pod względem ekonomicznym. Clid i spółka nie próżnowali także pod względem celów mapy, albowiem dwa zabezpieczone we wczesnym etapie Mountain Drake’i wkrótce przyczyniły się do szybkiego podejścia pod Nashora. Rywale spod szyldu SANDBOX pozostawali bezradni, kiedy ich rywale, korzystając z cennego ulepszenia, niszczyli ich bazę, tym samym zapewniając sobie możliwość wystąpienia w playoffach.