Po dwóch latach SKT T1 odzyskuje panowanie na koreańskiej scenie League of Legends. Zespół Fakera postawił kropkę nad „i” i przeszedł do historii, wygrywając cały Split bez jakiejkolwiek porażki.

Ostanie dwa lata nie były łatwe dla SKT T1. Najbardziej utytułowana organizacja w Azji nie pojawiła się na Mistrzostwach Świata w 2020 roku, a to za sprawą dwóch słabych Splitów w swoim wykonaniu. Ubiegłe 12-miesięcy były już znacznie lepsze dla ekipy Fakera. Ta co prawda nie dołożyła do klubowej gabloty żadnego cennego trofeum, aczkolwiek prezentowała poziom, który w jakimś stopniu w końcu mógł się podobać kibicom.

W 2022 roku SKT T1 weszło, jak burza w wiosenny Split LCK. Fazę zasadniczą Koreańczycy zakończyli z bilansem 18:0, przegrywając jedynie 7 map. Było jasne, że drużyna na czele z najbardziej wybitnym graczem w historii League of Legends będzie jednym z głównych faworytów do zdobycia kolejnego mistrzostwa.

W półfinale SKT także nie miało sobie równych. W starciu z Kwangdong Freecs podopieczni Polta ponownie byli bezkonkurencyjni, szybko wygrywając 3 do 0. W wielkim finale Fakerowi i spółce przyszło zmierzyć się z Gen.G, które wcześniej pokonało broniące tytułu DWG KIA.

Na oczach wielotysięcznej publiki napisał się kolejny rozdział w historii koreańskiego League of Legends. W finale LCK Spring: 2022 SKT T1 pokonało 3 do 1 Gen.G, wygrywając tym samym wiosenny Split bez jakiejkolwiek porażki. Szczególnie wyjątkowo sukces ten smakuje samemu Fakerowi. Dla Koreańczyka jest to dziesiąte mistrzostwo Korei w jego karierze.