League Championship Series, czyli najważniejsze rozgrywki League of Legends w Ameryce Północnej, odbędą się bez udziału publiczności.

Ta trudna decyzja nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Rozprzestrzenianie się koronawirusa jest coraz większym zagrożeniem. W wielu krajach, w tym w Polsce, zostały odwołane wszystkie imprezy masowe. Amerykańskie władze, póki co podchodzą do zagrożenia mniej rygorystycznie, jednak Riot Games od początku traktuje problem z chorobą śmiertelnie poważnie. Wobec realnego zagrożenia dla kibiców oraz zawodników, włodarze LCS nie mogli podjąć innej decyzji. Jak informuje Chris Greeley, LCS Commissioner, choć prasa i kibice nie będą mieli wstępu do LCS Studios, to same rozgrywki nie są jednak zagrożone. Wszystko będzie transmitowane na żywo tak jak dotychczas. Greeley stwierdził także, iż do następnego piątku powinna zapaść decyzja czy finały wiosennych rozgrywek pozostaną we Frisco, czy też zostaną przeniesione do Los Angeles.

Warto przypomnieć, że restrykcje dosięgły już rozgrywki w chińskiej LPL oraz koreańskiej LCK. Społeczność LoLa jednoczy się jednak w tej trudnej sytuacji, czego dowodem są przeznaczane fundusze przez czołowych graczy na walkę z COVID-19. Jak wiemy zarówno Lee „Faker” Sang-hyeok, oraz całe Fun Plus Phoenix wpłacili już znaczną ilość pieniędzy na ten cel.