GeForce Cup był jednym z ciekawszych turniejów w ostatnim czasie. Pokazał, że polska scena ma się coraz lepiej i jesteśmy w stanie pokonać drużyny pokroju Schalke 04. Zwyciężył Team #1, który niedługo będzie starał się wejść do Challenger Series

Polski finał zapowiadał się bardzo ciekawie. Pojedynkować miała się drużyna, która wydawała się najlepsza w aspekcie gry makro i ekipa, która wygrała dzięki dobrym umiejętnościom mechaniczym i nieprzewidywalnej rozgrywce. Jednak to Team #1 okazało się być lepsze, a kontrola mapy ważniejsza niż niespodziewane zagrania.

Podczas draftu w pierwszym meczu gracze Team Rebels zdecydowali się na zablokowanie najmocniejszych postaci Sebekxa, natomiast Team #1 zdecydowało się wykluczyć Viktora, którym świetnie grał Arteemo. Już na samym początku bardzo słabo spisał się Miavius, który dał się złapać przez rywali. Dobrym wejściem popisał się kilka chwil później gdy wraz z Agresivo postanowili za wszelką cenę zabić IceBeasto. Nie pomogło to w żaden sposób, bowiem Team #1 kontrolowało grę od początku do końca. Zniszczyli dwa inhibitory, po czym ich zwycięstwo było tylko kwestią czasu. Dobre decyzje i koordynacja sprawiły, że pierwsza mapa spotkania została wygrana przez podopiecznych Hatchy'ego.

Druga gra została zaplanowana w podobny sposób. Team #1 skupił się na wykluczeniu Arteemo z gry i to jego starali się wybanować. To on był też celem dużej ilości presji jaką nakładał Tabasko. To właśnie on wydawał się mieć największy wpływ na losy spotkania. Nie był oczywiście jednym dobrze grającym zawodnikiem Team #1. Cały skład pokazał się z doskonałej strony, a Woolite i Sebekx udowodnili, że stanowią zabójcze duo, jeżeli chodzi o zadawanie obrażeń. Koordynacja drużyny i trzymanie się planu na grę po raz kolejny okazało się być o wiele bardziej znaczące niż nieprzewidywalność.