Dziewięć tygodni. Przez ten krótki okres czasu mogliśmy oglądać zmagania najlepszych zawodników, występujących w League Championship Series, czyli najbardziej prestiżowej lidze w Europie.

 

G2 Esports zajęło pierwsze miejsce we wiosennym splicie LCS. Po zwycięstwie nad Unicorns of Love, zespół, w którym występuje Mateusz „Kikis” Szkudlarek zakończył z bilansem 15-3, utrzymując pozycję lidera. Warto zaznaczyć, że G2 to beniaminek. Ich wygrana to duże zaskoczenie, ponieważ przed sezonem mówili, że ich cel to utrzymanie się wśród najlepszych dziesięciu drużyn Starego Kontynentu.

 

Warto przypomnieć, że G2 Esports do LCS awansowało we wrześniu 2015 roku, po wygranej 3:2 z SK Gaming. Wtedy też skład wyglądał nieco inaczej. Przed startem wiosennego splitu zdecydowano się na ściągnięcie do zespołu Koreańczyków – Kim „Trick” Gang-yun na pozycję junglera oraz Kim „Emperor” Jin-hyun na AD carry. Jak widać była to świetna decyzja sztabu Ocelote'a, ponieważ zawodnicy wpisali się wyśmienicie w filozofię organizacji, o czym świadczą ich wielokrotne nominacje do składu i MVP kolejki.

Cd3KSonUUAEqj8c

Tuż za G2 Esports znalazło się H2k-Gaming, gdzie występuje dwóch polskich graczy. Marcin „Jankos” Jankowski oraz Oskar „VandeR” Bogdan z pewnością swój występ we wiosennej części sezonu zaliczą do udanych. W końcu jest to ich najlepszy sezon w karierze. Co prawda boli brak pierwszego miejsca, aczkolwiek zostali wyprzedzeni dopiero w ostatnim tygodniu, a przez cały split szli łeb w łeb z G2. 

 

Dużo poniżej oczekiwań na wiosnę grało Fnatic. W poprzednich sezonach to oni rozdawali karty, a teraz muszą zadowolić się tylko szóstym miejscem. Blisko pożegnania się z LCS są natomiast zawodnicy Splyce, Team ROCCAT i Giants Gaming, które wystąpią w barażach o utrzymanie slota.