Dzisiejszym gościem ESPORT NOW jest Damian „Wysek” Adamczyk. Polski leśnik stanął pod gradobiciem pytań naszego redaktora po awansie do V4 Future Sports Festival.

Maciej Janaszewski: Jakie to uczucie dostać się do turnieju o 300 tysięcy euro?

Damian „Wysek” Adamczyk: Wspaniałe. Szczerze myślałem, żeby odpuścić ten turniej bo nie miałem odpowiedniej drużyny w Polsce, żeby się do niego dostać. Jest to turniej z największą pulą nagród w Europie, także jest się z czego cieszyć (śmiech)

No właśnie, dostałeś się do V4 Future Sports Festival jako członek drużyny Rift Esports, startującej w węgierskich kwalifikacjach. Czy to był Twój pierwszy występ w międzynarodowym gronie?

Pierwszy – miałem wcześniej kilka „prób” pokazania się, ale nigdy nie były one takie, jakie chciałem i współpraca szybko się kończyła. Gdy dostałem ofertę od RIFT, nie wiedziałem nic na temat tej organizacji ani nawet węgierskiej sceny, więc to był ślepy ruch, który się opłacił.

Nie da się ukryć – już sam udział w finałach gwarantuje pokaźną sumkę. Pierwszy mecz zagrasz przeciwko zwycięzcy polskich kwalifikacji – Illuminar Gaming. Czy dla Ciebie walka przeciwko polskiej formacji to dodatkowy zastrzyk motywacji?

Jak najbardziej – gdy rozmawiałem z drużyną na temat przeciwnika, którego chcemy trafić, od razu powiedziałem o Illuminar. Gdy prezenterka wylosowała kulkę z napisem IHG, ogarnął mnie szał radości, a zarazem wiedziałem ile pracy mnie czeka. Illuminar nie jest słabą drużyną, a presji dodaje też to, że jest to pojedynek best-of-3 na żywo przed dużą publicznością. Jest to spotkanie, które będzie oglądać cała esportowa Polska – chciałbym pokazać się jak najlepiej i udowodnić swoją wartość.

W Polsce często jesteś krytykowany za kontrowersyjne zachowania podczas meczów oraz niepokorny charakter. Czy sądzisz, że tym sukcesem udowodniłeś coś swoim krytykom?

Jest to na pewno jakiś krok do przodu, żeby poprawić opinię o sobie, ale moim zdaniem to za mało – jedyne co się dla mnie liczy w meczach to wygrana, dlatego czasami nie udaje się utrzymać nerwów na wodzy. Jest to coś nad czym pracuję, lecz wciąż czasami bestia się wymyka. (śmiech)

Powróćmy jednak do polskiej sceny – masz jakieś konkretne plany na najbliższą przyszłość?

Mam zamiar pojawić się w Polskiej Lidze Esportowej, ale tak jak mówię – najbliższy miesiąc będzie jednym z ważniejszych. Pokaże, czy praca którą podejmę nad szlifowaniem swoich umiejętności będzie efektywna i będę dalej się rozwijał – podczas letniego splitu chciałbym znaleźć się w dobrej drużynie w Europie.
Co do polskiej sceny, zauważyłem że mam pewne blokady, które nie wiem czym są spowodowane – na rodzinnym podwórku gram o wiele gorzej, niż w drużynach europejskich.

Turcja, Hiszpania, czy może inny kierunek?

Możliwe, że Hiszpania jest jakimś wyborem. Chciałbym osiągnąć wysoką pozycję w rankingu i spróbować przynajmniej powalczyć o drużynę z końca tabeli LCS – zmiany między splitami są nieuniknione. Wszystko będzie zależeć od turnieju V4, na który zwrócone będą wszystkie oczy z Europy.

Myślisz, że jesteś w tym momencie w najlepszej trójce junglerów w Polsce?

Po nadchodzącym turnieju okaże się, czy jestem warty tego określenia; biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia – stanowczo nie. Myślę jednak, że mogę spokojnie walczyć o miano najlepszego. Pomijając Jankosa, tytuł ten dzierży obecnie Tabasko i trzeba z nim podjąć walkę.

Poprzedni patch miał bardzo duży wpływ na grę w lesie. Jak podeszły Ci zmiany w 8.4?

Gra będzie wydawać się ciekawsza, gdyż będzie więcej walk i czempionów, które mogą zaskoczyć. Zielony Smite zostanie zastąpiony przez czerwony, który będzie z pewnością nerfiony przez Riot.

Chcesz dodać coś od siebie?

Chciałbym podziękować fanom za doping podczas turnieju. Jesteście 6 zawodnikiem i oczekujcie dobrego występu podczas V4 Future Sports Festival. Każde wsparcie się przyda.