Jest to pytanie, które na przełomie ostatnich paru miesięcy wielokrotnie pojawia się na wielu social mediach. Niedawno z esportowego podwórka doszły do nas nowe informacje.

Z czym kojarzy mi się Team SoloMid? Z SørenemBjergsen Bjergiem. Jestem pewien, że wielu z was odpowiedziało by tak samo. Duńczyk reprezentuje barwy amerykańskiej organizacji od listopada 2013 roku. Może niektórzy z was pamiętają wiecznie zabawne video, które miało za zadanie przedstawić Bjergsena fanom TSM. Jeżeli spojrzy się na poziom dzisiejszej produkcji contentu, wygląda to bardziej prześmiewczo i niezręcznie, niż zabawnie, ja mam do tego po prostu sentymentalne podejście. Faktem jest to, że Bjergsen jest w TSM od naprawdę dawna.

Nie jest on już tylko mid lanerem jednej z najpopularniejszych organizacji w świecie League of Legends. To pewnego rodzaju wręcz marka, twarz Team SoloMid. Przez lata wraz z różnymi składami TSM współtworzył on najlepszy zespół w Ameryce Północnej. Ostatnio jednak coś się zmieniło. Organizacja stworzona przez Reginalda nie jest kojarzona z sukcesami, a z porażkami, takimi jak nie zakwalifikowanie się na Worldsy dwa lata z rzędu. Bjergsen nie jest kojarzony z MVP LCSów i listą top 20 na Mistrzostwa Świata, a jedynie z tym niezamiennym, może wadliwym elementem formacji. Czy to czas na zmiany?

Opuszczenie TSM przez Bjergsena może faktycznie być lepszą opcją dla obu stron. Może to być również największa pomyłka zawodnika, jak i organizacji. Spekulować można wiecznie o powodach porażek Team SoloMid. Oficjalne informacje najprawdopodobniej pojawią się po Mistrzostwach Świata, które obecnie toczą się w Berlinie. I tak koniec końców wszystkie oczy są skupione w tamtą stronę. Ciekawe informacje jednak wyszły zeszłej nocy.

Wyciek zdarzył się na streamie Travisa Gafforda, znanego i renomowanego dziennikarza z esportowego podwórka. Na przypuszczenie jednego z uczestników czatu „słyszałem, że Bjerg odejdzie z TSM jako że jego kontrakt się kończy” Travis odpowiada niemalże natychmiast „słyszałem, że podpisał nowy”. Takie pogłoski i wycieki z twitcha czy z twittera trzeba brać z odpowiednim dystansem, ale w świecie profesjonalnego League of Legends trudno o lepsze źródło. Obie opcje są bardzo możliwe. Duńczyk może z jednej strony czuć potrzebę zmiany, albo jest mu wystarczająco wygodnie. Wystarczy poczekać do końca roku, i samemu się przekonać.

Mateusz „Yoshi” Miter – śledź autora na twitterze   →