W Turcji play-offy również są już w ostatnim stadium. W tym tygodniu byliśmy świadkami półfinałów, w których bez większych problemów wygrywali faworyci. A to oznacza, że İstanbul Wildcats jest o krok od powtórzenia sukcesu z 2021 roku, co przy ich historii jest niesamowite.
İnstanbul Wildcats to stosunkowo nowa organizacja na esportowej scenie. A na pewno na tle innych formacji w lidze tureckiej. IW dołączyło do TCL latem 2019 roku i zajęło siódme miejsce w debiutanckim splicie. Natomiast w tym artykule skupię się na składzie, który rozpoczął swoją drogę w grudniu 2020 roku, gdy do składu doszli HolyPhoenix i Farfetch. Choć warto podkreślić, że StarScreen i Ferret grają od samych początków, a Serin dołączył w styczniu 2020 roku.
Zimowy split 2021 roku był dla IW sporym sukcesem. Ekipa StarScreena zajęła drugie miejsce w fazie zasadniczej z rekordem 14-4. Natomiast w play-offach Żbiki miały bardzo ciężki start, gdyż przegrały dwie pierwsze mapy w półfinale na Galatasaray Esports. Potem jednak HolyPhoenix i spółka ochłonęli i zaczęli grać jak z nut. Trzy następne mapy były wręcz stompami na ich korzyść i tak dokonali reverse sweep'u. Za to w finale na Fenerbahçe oddali tylko pierwszą mapę, by w kolejnych trzech zdominować rywali i awansować na MSI 2021.
Niestety na międzynarodowym turnieju Turkom poszło nieco gorzej i w grupie ugrali tylko jedną mapę przeciwko MAD Lions. Natomiast na przegranych mapach z PaiN Gaming i PSG Talon też mieli swoje momenty. Jednak odpadli i latem zostali oczywiście w tym samym składzie. Te było zaś tragiczne w ich wykonaniu. Zaczęli całkiem nieźle, ale potem dopadł ich kryzys, a w końcówce przegrali dwa kluczowe mecze i z wynikiem 8-10 nie dostali się do play-offów.
Każda drużyna po takiej porażce na koniec sezonu by się rozpadła lub przynajmniej wymieniła 1-3 zawodników. Takie rzeczy jednak nie tym razem. İstanbul Wildcats zaryzykowało i zostało w takim samym składzie, a doszedł jedynie nowy sztab szkoleniowy. A to jak na razie się niesamowicie odpłaca. IW zwyciężyło fazę zasadniczą zimowego splitu TCL z bilansem 14-4. Za to w play-offach 3-0 rozgromili Team AURORA i został im tylko finał przeciwko Galatasaray Esports. Jeśli wygrają, to drugi rok z rzędu awansują na Mid-Season Invitational. Nie będzie oczywiście łatwo, gdyż GS broni tytułu z lata 2021, ale na pewno szykują się spore emocje. A finał już w najbliższą sobotę o 13:00, więc nie koliduje on z rozgrywkami LEC.