Jeśli chodzi o samych zwycięzców, to play-offy letniego splitu LCK 2022 przebiegają bez żadnych zaskoczeń. Jednak wszystkie starcia do tej pory były wyrównane i było, co oglądać. Wszystkie zespoły stanęły na wysokości zadania i oby finał był wisienką na torcie.
Już ćwierćfinały play-offów League of Legends Korea Championship przysporzyły sporo emocji. W pierwszym spotkaniu Liiv SANBOX całkiem gładko wygrało dwie pierwsze mapy na DRX. Jednak potem ich przeciwnicy się ocknęli i wygrali trzecią odsłonę serii, a czwarta gra była najdłuższą, gdyż trwała aż 51 minut. Natomiast w ostatniej walce Clozer wysadził Beryla, a potem jego drużyna w przewadze i z Baronowym wzmocnieniem poszła po nexus. Wyrównane od samego początku było zaś spotkanie DWG KIA vs KT Rolster. A najwięcej emocji przyniosła ostatnia, czyli piąta mapa. Na koniec niej DWG KIA zagrało kapitalnie, idąc po nexus rywali, gdy ci poszli wziąć powietrznego smoka. KT próbowało wrócić do bazy, lecz w tym przeszkodził im Canyon i DK wygrało serię.
W półfinałach nie zanosiło się już na takie zacięte mecze, a jednak takowe zobaczyliśmy. W pierwszej serii przez pierwsze trzy mapy Liiv SANDBOX dawało radę nawiązać walkę z Gen.G. Jednak podczas ostatniej gry GEN zmiażdżyło przeciwników w 23 minuty, a głównym bohaterem był Doran na Aatroxie. Pięć map zobaczyliśmy zaś podczas drugiej serii o finał, choć z początku się na to w ogóle nie zanosiło. T1 ograło rywali na dwóch pierwszych mapach w niecałe 26 minut. Potem jednak DWG KIA zmieniło swoje drafty i zobaczyliśmy między innymi Morganę w jungli oraz Yone na topie. A to przyniosło mistrzom świata z 2020 roku dwa zwycięstwa, a fanom silver scrapes. Ostatnia mapa była sporym młynem, a kluczowym momentem była kradzież Nashora przez grającego Yuumi Kerię. Po tym T1 już do końca skutecznie szło po triumf.
Gen.G i T1 wywalczyły sobie nie tylko awans do finału, ale również awans na Worldsy 2022. Przed nimi jednak GEN spróbuje się zrewanżować T1 za finał wiosennego splitu. Wtem T1 było nie do powstrzymania i wygrało 3-1. Warto wspomnieć, że będzie to już szósty finał LCK dla Chovy'ego, który jeszcze ani razu nie wygrał koreańskich rozgrywek. Faker i spółka trzykrotnie wcześniej byli lepsi i będzie to świetna okazja na przełamanie złej passy przez środkowego GEN albo podtrzymanie znakomitej passy przez T1.