Niemiecki koncern motoryzacyjny coraz bardziej poszerza swoje wpływy w esporcie. Od dzisiaj jest on jednym z największych sponsorów wiodących organizacji esportowych na trzech kontynentach.

Fakt, że nieendemiczne marki coraz bardziej zagłębiają się w tematykę sportów elektronicznych, nie powinien nikogo dziwić. Globalna pandemia koronawirusa sprawiła, że globalny sport stoi. Dlatego też wielu widzów, jak i wielu sponsorów, zwraca się w stronę rozgrywek esportowych, które pomimo formatu online, przeżywają jeden z najlepszych okresów w swojej historii.

Jednym z koncernowych gigantów w branży, który wykonuje właśnie takie ruchy, jest BMW. Firma z siedzibą w Monachium już od zeszłego roku współpracuje z Cloud9, lecz teraz zdecydowała się na poszerzenie swoich wpływów na esportowym podwórku, poprzez podpisanie umów z czterema kolejnymi organizacjami. Są nimi G2 Esports, fnatic, T1 oraz FunPlus Phoenix, czyli liderzy na europejskim i azjatyckim rynku sportów elektronicznych.

Poza oczywistymi benefitami, jak dojeżdżanie na turnieje samochodami marki BMW w barwach danej drużyny, kooperacja ma wejść na wyższy poziom. Hasłem przewodnim nawiązanej współpracy jest #UnitedinRivarly, które ma reprezentować wspólnego ducha zdrowej rywalizacji i konkurencji. Oznacza to, że każda z formacji będzie starała się osiągnąć lepsze wyniki na turniejach od pozostałych, a także na social mediach i platformach streamingowych. Wszystko to oczywiście, w duchu dobrego sportu. W ogłoszeniach ze stron organizacji, na przykład na oficjalnym portalu G2 Esports, można znaleźć wzmiankę o tym, że rywalizacja i wspólna interakcja są jednymi z głównych elementów etykiety esportowej. Możemy więc spodziewać się więcej miłych, angażujących konwersacji pomiędzy zespołami na różnych kanałach komunikacji, co i tak już było i będzie nieodłączną częścią esportu.