Nie tak to miało wyglądać. Virtus.pro po bardzo złym początku dnia zażarcie walczyło o awans, jednak na drodze do Spodka stanęli zawodnicy Heroic, na których przed turniejem nie stawiał chyba nikt. SK Gaming żegna się z Katowicami ładną wygraną nad North, zaś Natus Vincere bardzo zdecydowanie wyrywa awans z rąk Cloud9.
Heroic podjęło wyzwanie – Virtus.pro uważane jest za najlepiej grający mapę Nuke team na świecie. Nie można było jednak być mocno przekonanym co do wyniku, mając na uwadze to, co dziś dzieję się w Katowicach. Nasi rozpoczęli świetnie – wygrana pistoletówka po stronie terrorystów pozwoliła wyjść na trzypunkowe prowadzenie. VP przegrało pierwsza rundę karabinową, lecz zaliczka z początku i kilka udanych ataków pozwoliło wywalczyć dobry wynik 7:8. Wszystko wskazywało, że Złota Piątka w swoim stylu po stronie CT będzie nie do przejścia. Nie zapominajmy jednak, że jesteśmy w Katowicach. Po przegranych pistoletach Virtusi zdobyli trzy kolejne rundy i przy stanie 10:8 awans do playoffów wydawał się formalnością. Niestety po raz kolejny dziś coś przestało działać i gracze Heroic zaczęli bez trudu przedzierać się przez defensywę Polaków. Przy stanie 15:10 potrzebny był cudowny comeback. Zabrakło naprawdę niewiele, lecz trzydziesta runda okazała się ostatnią dla VP i nie zobaczymy chłopaków na głównej scenie w Spodku.
SK Gaming w meczu o honor podjęło North na mapie Cobblestone. Duńczycy wcześniej prezentowali się na niej świetnie, tym razem jednak musieli zejść z niej pokonani. Spotkanie nie miało większego znaczenia dla awansu, jednak mogło zadecydować o korzystnym miejscu w fazie pucharowej. Dały o sobie znać problemy z dobrym rozgrywaniem ataków przez Magiska i kolegów – po przegranej 6:9 pierwszej połowie atakowali bez pomysłu i pozwolili SK szybko zamknąć spotkanie wynikiem 16:8.
Mecz pomiędzy Cloud9 a Natus Vincere rozstrzygał, która z ekip awansuje dalej. Na mapie Mirage obie drużyny spisywały się bardzo dobrze, ale dziś amerykańska formacja była już tylko cieniem tego, co pokazała w meczu z SK Gaming. Na'Vi zdominowało początek gry, wychodząc na prowadzenie 5:0. Kilka udanych akcji C9 doprowadziło do wyrównania, jednak te kilka rund było wszystkim, co dali z siebie wykrzesać Stewie2K i koledzy. Nie pomogła zmiana stron – przełamanie przyszło dopiero przy stanie 15:5. Niestety dla zawodników ze Stanów oponenci mieli potężny zapas środków i bez trudu dokończyli dzieła zniszczenia, wieńcząc spotkanie wynikiem 16:6.
Mamy więc IEM Katowice bez dwóch zespołów z pierwszej trójki rankingu HLTV.org, a przy okazji bezprecedensowy przypadek, gdzie obaj finaliści poprzedniego dużego turnieju (DH Master Las Vegas) nie wychodzą z grupy. Brak Virtus.pro to z pewnością olbrzymie rozczarowanie dla rzeszy polskich kibiców.