Dobiegły końca Letnie Mistrzostwa Świata w Heroes of the Storm odbywające się podczas DreamHack All-Stars – Summer 2016 w szwedzkim mieście Jönköping. Zwyciężyła je koreańska drużyna Tempest, która w finale pokonała 3:2… drugą koreańską drużynę – MVP Black.
Ale zacznijmy od początku, bo cały turniej to ciąg długich pojedynków, które toczą się już od 8 dni. W turnieju wzięło udział 12 drużyn – po dwie z największych regionów: Europa, Ameryka Północna, Chiny i Korea, oraz po jednej z czterech mniej znaczących na scenie: Ameryka Łacińska, Tajwan, Południowo-Wschodnia Azja oraz Australia z Nową Zelandią.
Pierwsza część turnieju to Faza Grupowa #1. W niej udział wzięły drugie miejsca z największych regionów oraz reprezentanci tych mniejszych. Podzieleni zostali oni na dwie grupy, które pojedynkowały się ze sobą od 13 do 15 czerwca 2016 roku. Nie była to jednak klasyczna faza grupowa, w której każdy walczy z każdym. Najpierw drużyny dobierane są w pary, następnie zwycięzca gra ze zwycięzcą, a przegrany z przegranym. Po tym odbywa się ostatni, piąty mecz pomiędzy „środkowymi” drużynami, który ustala, która z drużyn zajmie drugie miejsce, a co za tym idzie trafi do kolejnego etapu. Wszystkie mecze rozgrywane były w systemie best of 3 (do dwóch zwycięstw).
W grupie A bez skazy zwyciężyła koreańska drużyna MVP Black, natomiast ostatnie miejsce zajęła drużyna z Australii – Negative Synergy. W „dogrywce” chiński X-Team pokonał Renovatio I z Południowo-Wschodniej Azji. Grupa B to dominacja europejskiej mYinstanity oraz ostatnie miejsce latynoamerykańskiego teamu Big Gods. Po bardzo zaciętej dogrywce tajwański Please Buff Arthas pokonał 2:1 amerykański Gale Force eSports. Dzięki temu zwycięstwu do drugiego etapu dostała się jedyna drużyna z małego regionu.
Po tym etapie z turnieju odpadły 4 drużyny – z miejscem 9-10 Renovatio I i Gale Force eSports oraz z miejscem 11-12 Negative Synergy i Big Gods. Każda z tych drużyn zgarnia 12 500$ (~48 500 zł). Czwórka zwycięzców przeszła do Fazy Grupowej #2, do której automatyczną kwalifikację posiadały pierwsze miejsca z głównych regionów.
Faza Grupowa #2 Letnich Mistrzostw Heroes of the Storm rozgrywana była od 18 do 19 czerwca 2016 roku. Zasady rozgrywek były identyczne jak w przypadku pierwszej fazy grupowej, a wyniki prezentowały się następująco: w grupie A ponownie zwyciężyła koreańska drużyna MVP Black (tym razem z drobną skazą, z wynikiem 4-1 w małych meczach), a ostatnie miejsce zajęła tajwańska drużyna Please Buff Arthas. W dodatkowym meczu chiński mistrz – eStar Gaming pokonał 2:0 amerykańskiego czempiona – Team Naventic, wykluczając cały pierwszy duży region z turnieju. Grupa B to dominacja pierwszej drużyny Korei – Tempest. Ostatnie miejsce, bez wygrania pojedynczej gry zajęła chińska drużyna X-Team. W dogrywce mogliśmy oglądać pojedynek europejsko-europejski – mYinsanity dosyć łatwo pokonało 2:0 Team Dignitas.
Po tym etapie odpadły kolejne 4 drużyny – z miejscem 7-8 z turnieju znikają Please Buff Arthas i X-Team, które zgarniają po 25 000$ (~96 900 zł), a także z miejscem 5-6 Team Naventic oraz Team Dignitas, które zgarniają po 37 500$ (~145 400 zł).
Ostatni dzień to play-offy, pojedynki w stylu best of five (do trzech zwycięstw). Pary wybrane w sposób klasyczny – zwycięzca grupy A z drugim miejscem z grupy B i odwrotnie. Tak więc mogliśmy oglądać dwa mecze na bardzo wysokim poziomie: europejsko-koreański pojedynek mYinsanity przeciwko MVP Black oraz chińsko-koreański pojedynek eStar Gaming przeciwko Tempest. Można by długo opisywać te pojedynki, jednak podsumować je można również jednym zdaniem. Jeden honorowy mecz wygrany, a następnie dominacja drużyny koreańskiej. W obydwu przypadkach mecz zakończył się wygraną 3:1 drużyny z Korei. Tak więc oficjalnie z miejscem 3-4 turniej kończą – europejska drużyna mYinstanity oraz chiński team eStar Gaming zgarniając 50 000$ (~193 800 zł).
Po tych wszystkich pojedynkach nadszedł czas na pojedynek koreańsko-koreański. Pierwszy mecz to pojedynek na Polu Bitewnym Wieczności. MVP Black zdecydowało się na trójkę zabójców – Thralla, Falstada oraz Kael'Thasa, w połączeniu z Anub'Arakiem na tanku i Morales na pomocniku. Przeciwko nim Tempest zdecydowało się zagrać Li-Ming, której obrażenia uzupełniała pół-wojownicza Sonia. Na tanku Muradin, na uzdrowicielu Reghar, a cały team wspierany przez Sylwanę ku zaskoczeniu wygrał pierwszy mecz. 1:0 dla Tempest.
Druga gra to klasyczny długi pojedynek to Piekielne Kapliczki. Stosunkowo równe wymiany przez długi czas nie mogły dać żadnej drużynie znaczącej przewagi. Jednak mimo potężnych obrażeń Tychusa i genialnego tempa robienia celów na mapie przez Kerrigan drużyna Tempest w walkach drużynowych w późnej grze nie dawała rady pokonać MVP Black, które z pomocą kontroli tłumu wykonywanej głównie przez Pogo E.T.C, ale i więzienie Xula wygrało mecz numer dwa. Wynik: 1:1.
Trzecia gra to mecz zaskoczeń. Przeklęta Kotlina, świetne ultimate'y Falstada sterowanego przez zawodnika Tempest dawało drużynie ogromną przewagę jednak w dwóch niesamowicie znaczących walkach drużynowych genialny refleks KyoCha, który w swoje ręce wziął Smugę, dzięki genialnemu zone'ingowi Sylwany i Reghara zapewnił ostatecznie zwycięstwo swojemu teamowi. MVP Black 2 : 1 Tempest.
Czwarta gra to pojedynek na Smoczych Włościach. Początek meczu to marzenie drużyny MVP Black. Łapanie zabójstw, zdobywanie celów wychodziło „drugiej drużynie Korei” kapitalnie. Po 11 minutach MVP miała 16 poziom, podczas gdy Tempest zaledwie 13. Jednak kolejne 6 minut to powolna utrata przewagi. Dużo zaskakująco głupich decyzji zmniejszył stosunkowo szybko przewagę do 2 leveli. Dwa złe użycia smoka spowodowały, że zamiast pewnego zwycięstwa drużyna MVP Black zdobyła dolną twierdzę i była w stanie zbić 14% życia nexusa, ginąc przy tym całą drużyną, przez co w 21:00 minucie poziomy drużyn się wyrównały (21 do 21). MVP odzyskało szansę na zwycięstwo łapiąc Reghara po raz kolejny zagrało zbyt ostrożnie i przegrało teamfight 5 na 4. Dzięki temu Tempest zdobyli pierwszego Smoczego Rycerza, którym zniszczyli dolną twierdzę wroga, a w 27. minucie wygrali kolejną walkę, po której zmiażdżyli bazę wroga, wygrywając swój mecz. Remis 2:2.
Po świetnych zagraniach emocje znacząco wzrosły. Ostatni mecz, rozgrywany na Wieżach Zagłady miał wyjaśnić, która drużyna zgarnie główną nagrodę oraz będzie posiadać własnego mounta w Heroes of the Storm (warto wspomnieć, że MVP ma już jednego jako Wiosenny Mistrz 2016). Każda decyzja miała więc kolosalne znaczenie. Początkowe bany: Smuga oraz Illidan. Picki po stronie drużyny Tempest: Falstad, Tassadar oraz Szarogrzywy, podczas gry MVP Black zdecydowało się na Kael'Thasa oraz Muradina. Kolejne dwa bany to E.T.C. oraz Kharazim. Drużynę MVP Black uzupełnili: Reghar, Thrall oraz Sylvanas, a drużynę Tempest – zaskakujący pick Jasnoskrzydłej (Brightwing) oraz Tyrael. Przez pierwsze 10 minut gra była bardzo wyrównana, praktycznie każda walka drużynowa była rozgrywana na równych poziomach, ołtarze zdobywane były praktycznie naprzemiennie. Po świetnym zagraniu drużyny Tempest w 14:00 minucie mimo utraconej przewagi zdobyte zostały dwa ołtarze, dzięki czemu baza drużyny MVP Black posiadała 16 punktów życia, podczas gdy baza Tempest – 19 punktów. Kolejne minuty to dwa wygrane teamfighty przez drużynę Tempest, dzięki czemu zdobyli wszystkie forty wroga. Dzięki stałemu ostrzełowi i zabiciu bossa zdobyli ostatnie punkty obrażeń potrzebne do zniszczenia bazy wroga. Tempest, mistrz Korei, zostaje również Mistrzem Świata Heroes of the Storm po zwycięstwie 3:2 nad drużyną MVP Black.
Ostatecznie drużyna MVP Black zajmuje drugie miejsce, zgarniając 75 000$ (~291 000 zł). Zwycięzcą zostaje drużyna Tempest, której mounta niebawem uświadczymy w rozgrywkach, a na ich konto wpada okrągła sumka 150 000$ (~581 000 zł).