Niepokojące informacje docierają do nas od The Secret Club. Grupa non-profit doniosła, że na silnikach Source'a, na którym działa m.in. CS:GO występuje groźny exploit umożliwiający wyciek danych.
Co gorsza, Valve otrzymało informacje od grupy na ten temat już 2 lata temu, a nadal nic z tym nie zrobiło. Jak działa exploit? Jest to luka szczególnie wygodna dla hakerów, którzy przez nią mogą zrobić z naszym komputerem dosłownie wszystko. Oszuści najpierw wysyłają zaproszenie do grona znajomych na Steamie, a następnie mogą mieć dostęp do wszystkich danych takich jak hasła, informacje, a nawet dostęp do skinów. Niestety błąd występuje na innych grach opartych na silniku Source'a. Tym samym narażeni są również gracze m.in. Team Fortress 2.
Hakerzy mają jeszcze inny sposób na dostanie się do naszych komputerów – mogą hostować własny serwer społeczności, który wówczas służy za narzędzie do kradzieży. W skrajnych przypadkach dochodzi do infekcji komputera graczy za pomocą malware.
Valve wie o problemie od dwóch lat, ale blokowało upublicznienie tych informacji. Póki co producent gier nie wystosował oficjalnego oświadczenia na ten temat. W obecnych czasach powstrzymywanie masowych wycieków danych to największe wyzwanie dla światowych tech-gigantów. Tym bardziej źle wygląda zachowanie Valve, które wciąż nie zajęło się naprawą swoich błędów.