Virtus.pro zreflektowało się po przegranym de_overpass i pokonało GODSENT na drugiej mapie, jaką był Mirage. Ta wygrana ocaliła Polaków, którzy w tym momencie plasują się na trzecim miejscu w tabeli ECS Season 2. Aby awansować do finału muszą jednak wygrać cztery z nadchodzących sześciu spotkań.

Mapa spotkania: Mirage

Tym razem nożówkę wygrali zawodnicy GODSENT. Zdecydowali się oni na start po stronie broniącej. Pierwsza runda pistoletowa natomiast trafiła na konto Virtus.pro. Polacy bardzo długo zwlekali z przypuszczeniem ataku w następnym starciu, co pozwoliło im przeciwnikom na eliminowanie terrorystów jeden po drugim. Na szczęście, w kluczowym momencie, Wiktor „TaZ” Wojtas poradził sobie z Jonasem „LekrO” Olofssonem. Z problemami, ale jednak, Virtusi zwyciężyli we wszystkich rundach, w których ich przeciwnicy nie posiadali pełnego ekwipunku. Najwyraźniej Markus „pronax” Wallsten zdenderował się zaistniałą sytuacją i podczas pierwszego starcia z zakupionym karabinem wygrał świetnego clutcha 1 vs 2. Zakończył go rozbrojeniem bomby, co dało jego drużynie pierwszy punkt. Kolejne zwycięstwo sprawiło, że terroryści zostali pozbawieni funduszy, a to z kolei przyczyniło się do remisu 3:3. Szwedzka formacja ani myślała zatrzymać się na tym. Antyterroryści bardzo szybko pokonali Polaków kolejne dwa razy. Niesamowitymi umiejętnościami wykazał Janusz „snax” Pogorzelski. „Dzik” w pięknym stylu obronił bombę będąc samemu na trzech przeciwników. Widać, że ta akcja dodała skrzydeł podopiecznym Jakuba „kubena” Gurczyńskiego. Nie trzeba było długo czekać, aby Virtus.pro odzyskało prowadzenie. Po chwili, Polacy doprowadzili do wyniku 8:5. Ostatecznie jednak GODSENT ocknęło się jeszcze na dwie ostatnie rundy, a połowa zakończyła się rezultatem 8:7 dla VP.

Druga runda pistoletowa została wykorzystana przez Vitus.pro. Zaraz za nią poszły również dwa kolejne starcia, podczas których terroryści nie mogli sobie pozwolić na zakup pełnego ekwipunku. Kluczowym mógł się okazać pierwszy full. Niestety, ale to właśnie szwedzki zespół okazał się być lepszy. Na szczęście nie opróżniło to portfeli naszych rodaków. Pomimo drobnych problemów, Virtusi pokonali rywali i zdobyli dwunasty, a tuż za nim trzynasty punkt. GODSENT było pozbawione środków, a to dawało antyterrorystom ogromną okazję na przybliżenie się do wygranej. Virtus.pro prowadziło 14:8. Wtedy właśnie GODSENT zdołało przełamać polską obronę i zdobyć punkt numer 9. Tuż po nim, Szwedzi zwyciężyli w dwóch następnych pojedynkach. Virtus.pro jednak dokończyło dzieła i wygrało to drugie starcie 16:11. Co ciekawsze, w dniu dzisiejszym, obie drużyny wygrały na mapach, które zostały wybrane przez przeciwników.