W pierwszym spotkaniu, podczas ESL Pro League Season 3, Virtus.pro zmierzyło się z francuskimi zawodnikami G2 eSports na mapie de_train. Długo wyczekiwana wygrana trafiła na konto Polaków.

Virtus.pro rozpoczęło swoją grę po stronie atakującej, czyli terrorystów. Polska reprezentacja musiała wziąć się w garść, gdyż ich sytuacja w tabeli turnieju nie jest satysfakcjonująca. Wszystko wskazywało na to, że mecz pójdzie w dobrym kierunku. G2 Esports nie poradziło sobie podczas rundy pistoletowej i tym samym oddało zawodnikom Virtus.pro trzy punkty. Niestety, w piątej rundzie Jarek „PashaBiceps” Jarząbkowski zaczął mieć poważne problemy z pingiem, przez co gracze nie byli w stanie kontynuować gry wybierając krótką pauzę. Internetowe trudności polskiego zawodnika spowodowały utratę dwóch punktów (2-4), co jednak nie odebrało im nadziei na wygraną połowę. Niestety, mimo prób dogonienia Francuzów, pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 8-7 dla G2 Esports.

W drugiej połowie runda pistoletowa należała tym razem do rywali. To oznaczało, że Virtus.pro będzie miało utrudnione zadanie. Musieli w tym momencie zacząć gonić przeciwników, by powalczyć o mapę, która w ich sytuacji jest niezwykle ważna. Od dwudziestej rundy sytuacja na mapie de_train diametralnie zmieniła się. Polska reprezentacja zaczęła powoli budzić się i grać z większą pewnością siebie. To doprowadziło do długo wyczekiwanego remisu 13-13. Zaledwie trzy rundy dzieliły Polaków od wymarzonego zwycięstwa. Pierwsze spotkanie z G2 Esports zakończyło się wygraną Virtus.pro 16-14.