Twórca internetowy Sparkles ujawnia kolejne sposoby na oszukiwania. Tym razem na tapet została wzięta sprawa urządzeń tworzonych tylko po to aby cheatować.

Jakiś czas temu pisaliśmy o aferze związanej z report botami, którą nagłośnił YouTuber Sparkles. Twórca nawiązał kontakt z osobą należącą do społeczności oszustów wykorzystujących system Overwatch na swoją korzyść. Znaleźli oni sposób na to aby wynalazek Valve zgłaszał niewinne osoby za griefing, zaś graczy używających wirtualnego dopingu zgłaszał jako „czystych”. Kilka dni po opublikowanym wideo jeden z pracowników Valve ogłosił, że zajmuje się tą sprawą.

Po kilku miesiącach Sparkles przychodzi z kolejnym hitem. Twórca wszedł w posiadanie wspomagaczy zainstalowanych na zewnętrznym urządzeniu, które jest niewykrywalne przez systemy zabezpieczeń VAC-a, Faceita, czy ESEA. Użytkownik posiadający taki sprzęt może korzystać z „dobroci” aimbota, wallhacka, radar hacka, triggerbota, no recoila i czegoś co można nazwać „namierzanie dźwiękiem”. Cena? Od $1500 do $5000.

Warto zaznaczyć, że osoba, która sprzedała Sparklesowi ów cud techniki, nie jest seryjnym twórcą cheatów. Sprzedawca wykonał takie urządzenie z własnej ciekawości, wszak zainspirowały go rozwiązania, o których słyszał lub miał jakąś styczność. Oznacza to, że nie jest doświadczony w robieniu takich rozwiązań, co jest jeszcze bardziej przerażające.

Na filmie nie wyjaśniono jak dokładnie działa urządzenie nazywane „hardware cheats”, a jedynie rzucono na to delikatne światło. Głównym modułem jest miniaturowy komputer Raspberry Pi, podłączony do komputera z grą oraz jeszcze jednego PC-ta, z którego sterujemy wszystkimi wspomagaczami. Na filmie sprzęt nie tylko pomaga nacelować na przeciwnika, ale również za niego strzela, przy okazji sprawiając, że wygląda to dość naturalnie. Sam twórca mówi o tym w taki sposób:

Normalne cheaty, to zwykłe programy, uruchamiane na tym samym komputerze co gra, modyfikujące jej pamięć. Anty-cheaty zostały stworzone po to, aby wykryć te działania. To co robi mój twór i część innych urządzeń, tych z „podziemia”, to zainstalowany czip, który podpinasz do płyty głównej swojego komputera. Potrafi on odczytywać grę bezpośrednio, więc nie potrzebujesz dodatkowych programów na komputerze. Zbiera on najważniejsze informacje – Twoją perspektywę, położenie na mapie, położenie przeciwników. Wszystko w małym czipie. 

Jeżeli chodzi o mojego aimbota, to jest to małe urządzenie pomiędzy Twoim komputerem oraz myszką. Sczytuje on wszystkie potrzebne informacje i zmienia on pozycję Twojej myszki w taki sposób jakbyś fizycznie poruszył myszką. Nie jest on agresywny, po prostu koryguje Twoje błędy – jeżeli celujesz komuś nad głowę, urządzenie sprawi byś celował w jej środek. – później jeszcze dodając – urządzenie nie ingeruje w samą grę, po prostu poprawia pozycję Twojego celownika. 

Sparkles oczywiście zapytał gdzie możemy spotkać takie rozwiązania. Twórca „hardware cheats” przyznał, że na pewno takich wspomagaczy używają gracze na poziomie lig półprofesjonalnych jak ESEA Main i Advanced. Sam przyznał, że odważył się sprawdzić swoje urządzenie zarówno na matchmakingu, Faceit i ESEA – na żadnej z platform nie został złapany.

Po raz kolejny Sparkles pokazuje jak bardzo zaawansowane mogą być programy wspomagające graczy Counter-Strike'a oraz, że skala problemu oszukiwania w CS:GO może być zdecydowanie większa niż nam się wydaje. Rozmówca wspomniał na koniec, że użycie tego typu urządzeń nie jest możliwe na LAN-ach, lecz jak najbardziej w profesjonalnych ligach prowadzonych online.

Pełen film do zobaczenia poniżej: