Kilka dni temu porozmawialiśmy z Filipem „tudsoN” Tudevem. Poruszyliśmy z nim między innymi temat przygody w Secret, walki o FPL-a i dalszych planów w esporcie.

Olaf „Szeregowy” Ostrowski: Miałeś okazję wpaść ostatnio na event LOTTO – Lato z esportem. Jak było? 

Filip „tudsoN” Tudev: Wiesz co, naprawdę fajnie. Tak jak każdy – stęskniłem się za wyjazdami. Tym razem co prawda nie przyjechałem po to, żeby brać udział w esportowej rywalizacji, ale i tak mogłem zobaczyć znajome twarze, pogadać z kibicami, zagrać w meczu pokazowym. Do tego jedzenie na pikniku mi bardzo posmakowało, także cała impreza na plus. <śmiech>

Powiedziałeś o rozmowie z fanami. Można z tego wywnioskować, że należysz do grona popularnych osób, które nie tylko pozwalają zrobić sobie zdjęcie, ale również przeznaczają chwilę dla każdego, kto podejdzie. 

Zdecydowanie tak. Uważam, że to ważne, aby żyć w dobrym kontakcie z ludźmi, którzy trzymają za Ciebie kciuki. Jak przyjeżdżam na wydarzenia do Polski, zawsze staram się z nimi przybić piątkę i zamienić chociaż parę słów. To od razu lepsza relacja, niż tylko zdjęcie i tyle. Czasem pogawędka może być nawet lepszym wspomnieniem.

Zdrowe podejście. Teraz cofnijmy się parę miesięcy wstecz. Na pewno dobrze pamiętasz okres, kiedy byłeś wolnym agentem i żadna rodzima formacja się Tobą nie zainteresowała, mimo że umiejętności Ci nie brakuje. Ominęły Cię chociażby testy w x-kom AGO. Rozgryzłeś już, o co w tym temacie chodziło? 

Długo się zastanawiałem, dlaczego nigdzie wtedy nie zostałem zatrudniony. Z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że może ludzie nie mieli do mnie aż takiego zaufania. Pamiętam też, że grałem dość głupio w hubach na Faceicie, co mogło niektóre ekipy do mnie zniechęcić. Dodatkowo przecież mieszkam w Anglii – to zapewne także był jeden z powodów, przez który nikt nie wyciągnął do mnie ręki.

Obecnie natomiast czuję się o wiele lepiej – jako człowiek i zawodnik. Mam więc nadzieję, że niedługo otrzymam jakąś szansę, a wtedy zrobię wszystko, żeby ją wykorzystać.

Jesteś w stanie powiedzieć, co takiego się w Tobie zmieniło na przestrzeni tych etapów – wolny agent, członek m1x, reprezentant Secret i ponownie wolny agent? 

Powiem wprost – nie jestem już takim dzieciakiem, jak kiedyś. Odkąd podpisałem umowę z Secret, zacząłem więcej myśleć o aspektach CS-a, na które wcześniej nie zwracałem zbyt dużej uwagi. Przestałem grać typowo pod siebie, tylko skupiałem się na tym, aby zespół zdobywał rundy, bo to jest najważniejsze.

Zastanawiam się… czy regularne wypłaty, poczucie tego, że jako mix udało Wam się trafić do takiej organizacji, trochę Was rozleniwiło? Co było przyczyną, że pod banderą europejskiego klubu przestaliście progresować? 

Tu już nawet nie chodzi o lenistwo. Z początku było fajnie, bo graliśmy bez żadnej presji, taktyk, ustawek. Zwyczajnie byliśmy dobrze bawiącą się grupą ludzi. Kiedy spróbowaliśmy zrobić z tego prawdziwą drużynę, zaczęliśmy dostrzegać problemy. Dwóch snajperów w jednym składzie, brak prowadzącego z krwi i kości, do tego nie każdy zdążył się na tyle dobrze poznać z charakteru i z biegiem czasu przestaliśmy czuć chemię między sobą.

Przez minione miesiące poznałeś jak to jest być supportem i grać te gorsze pozycje. Miałeś czasem tak, że odechciewało Ci się patrzeć na CS-a? 

Zdarzały się trudniejsze dni. Koniec końców uważam, że dobrze jest zobaczyć, jak ta gra wygląda też w innej roli, ale za bardzo lubię AWP, szukanie przewagi, ten agresywny styl, żeby z tego zrezygnować.

Dobra, skoro epizod o nazwie Secret już za Tobą, to zapytam, co dalej? Kierunek Polska, czy zostajesz na międzynarodowej arenie? 

Mogę grać tu i tu. Nie robi mi to większej różnicy. Chcę po prostu wrócić i pokazać, co potrafię.

Powrót ułatwiłby Ci pewnie awans do FPL-a i pokazanie się w tym środowisku. Było tak blisko… trzymałem kciuki do końca. 

Wielka szkoda, że się nie udało.

Jak wygląda miesiąc gracza, który stara się dostać do FPL-a? 

Na swoim przykładzie powiem, że taki miesiąc jest bardzo ciężki. Wstajesz, siadasz do komputera, grasz, w przerwie co jakiś czas przyjdzie pora na przekąskę i tak mija dzień za dniem.

Idzie się wypalić. 

Szczerze? W połowie miesiąca już czułem się trochę wypalony. Wiedziałem, że mózg nie działa tak samo, zdarzało mi się robić więcej głupich rzeczy. Jeśli jednak chce się spełniać marzenia, to trzeba w ten sposób walczyć.

Ty napisałeś, że miałeś sobie odpuścić, ale sen o grze z najlepszymi zmotywował Cię do następnej próby. Rozumiem natomiast, że teraz sobie odpoczniesz chwilę? 

Tak, spróbuję jeszcze raz wziąć udział w „wojnie o FPL-a”, aczkolwiek nie chcę tego robić na siłę. Wolę się zregenerować i z czystą głową podejść do tego wyzwania.

Odpoczywasz w Polsce – w kraju, z którego pochodzisz. Domyślam się, że fajnie Ci się tu wraca z Anglii. 

Pewnie, że fajnie. Mam tu znajomych, dziewczynę. Widzisz, teraz wpadłem na ten piknik i też było ekstra, bo mogłem sobie pogadać z ludźmi. W Anglii mi tego brakuje. Tam też mam z kim wyjść na miasto, ale to nie to samo.

Myślisz nad powrotem do Polski na stałe? 

Kiedyś chciałbym wrócić, zobaczymy.

Bonusowe pytanie na koniec, skoro już tak mowa o Polsce. W jakiej ekipie z naszego kraju najbardziej chciałbyś grać? 

Mam dwa typy.

Śmiało. 

Actina PACT i Illuminar Gaming.

Olaf „Szeregowy” Ostrowski – śledź autora na twitterze   →