Dzisiaj dwa zespoły pożegnały się już z SL i-League Invitational w Szanghaju. Udział w turnieju zakończyła jedna formacja gospodarzy – TyLoo. Flash natomiast rzutem na taśmę wybroniło się od odpadnięcia i zostało jedyną chińską ekipą w rywalizacji.

Drugi dzień SL i-League Invitational w Szanghaju rozpoczął się od meczów eliminacyjnych w obu grupach. Spotkania o pozostanie w turnieju rozegrały dwie chińskie ekipy i tylko jedna z nich zdołała utrzymać się w rozgrywkach. Niespodziewanie odpadło TyLoo, które jest uważane za najlepszą drużynę w tym kraju.

  • Russian Federation Spirit 2:1 TyLoo China (Train 5:16, Mirage 16:12, Inferno 22:19)

Pierwszym pojedynkiem dnia było starcie pomiędzy Spirit i TyLoo. Ekipa Hansela 'BnTeT' Ferdinanda rozpoczęła ten mecz best of 3 od wygranej mapy de_train. Drużyna gospodarzy zaprezentowała świetną stronę atakującą, pomimo przegrania pistoletówki. Od pierwszego fulla przejęła ona inicjatywę i w starciach tego typu nie dawała rywalowi większych szans. Rosjanie zdołali odpowiedzieć zaledwie raz, a co więcej, chwilę po tym zostali błyskawicznie zresetowani. Już tylko piętnasta runda poszła po ich myśli, lecz wynik 4:11 nie oznaczał łatwej przeprawy w drugiej połowie. Tym bardziej, że TyLoo ugrało pistolety i potyczkę anty eco. Później powtórzył się scenariusz z poprzedniej części, gdyż skład Davcosta po skutecznym ataku spotkał się z natychmiastowym przełamaniem. Chińczycy szybko wykorzystali przewagę i zakończyli mapę zwycięstwem 16:5.

TyLoo musiało uważać, ponieważ wczoraj także prowadziło 1:0 z HellRaisers, by po tym przegrać dwie kolejne potyczki. Na ich nieszczęście, tak stało się również dziś. To spotkanie stało pod znakiem przewagi terrorystów, ponieważ Spirit poszło w ślady rywala i także zakończyło swoją atakującą stronę wygrywając 11:4, pomimo przegrania pistoletówki. Co więcej, zdobycie drugiej rundy tego typu i starć z przewagą ekwipunku dało Rosjanom wynik 14:4. Wtedy chiński zespół rzucił się do odrabiania strat, lecz były one zbyt duże. Ostatecznie Mirage zakończyło się rezultatem 16:12.

Wszystko musiało rozstrzygnąć się na Inferno, gdzie tym razem przewaga terrorystów po pierwszej połowie była jeszcze większa, niż w pozostałych przypadkach. TyLoo przejechało się po przeciwniku i zupełnie nie dało mu dojść do głosu. Przed zmianą stron Chińczycy gromili oponenta wynikiem 12:3. Wygranie pistoletówki i starć z przewagą wyposażenia dawało Spirit nadzieję na comeback, lecz zespół musiał potwierdzić swoją wartość także przeciwko rywalowi posiadającemu pełny ekwipunek. Rosjanie tego dokonali i przed pierwszym przełamaniem zdołali wyrównać stan spotkania na poziomie 12:12. Wtedy TyLoo się obudziło i po okresie wyrównanej gry zapewniło sobie jeden punkt meczowy. Nie wykorzystali tej szansy, a to oznaczało dogrywkę. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebnych było jedenaście dodatkowych rund. Ostatecznie to Spirit było górą na Inferno, kończąc mapę wynikiem 22:19.

  • Finland HAVU 1:2 Flash China (Cache 16:1, Overpass 29:31, Train 15:19)

Spotkanie pomiędzy HAVU i Flash miało szalony przebieg. Zaczęło się od de_cache, gdzie Chińczycy rozgromili wczoraj faworyta turnieju, czyli Virtus.pro. Teraz w ich szeregach pojawiły się ogromne problemy z powstrzymaniem Finów grających po stronie atakującej. Odpowiedzieli tylko raz – przy stanie 0:4. To wszystko, na co było ich stać na wybranej przez siebie mapie. Zespół Jere 'sergej' Salo zdemolował rywala i na swój pick przechodził ze znaczną przewagą mentalną po zwycięstwie 16:1.

Wtedy obie formacje pojawiły się na Overpassie. Z początku pojedynek przypominał Cache'a, tylko w roli destruktora występowało Flash. Drużyna gospodarzy przed pierwszym przełamaniem zdążyła wypracować sobie aż dziewięć punktów przewagi. HAVU walczyło o poprawienie swojej sytuacji. Jeśli popatrzymy tylko na końcówkę połowy, to można ocenić tę próbę pozytywnie, ponieważ fińska ekipa przed zmianą stron przegrywała 5:10. Chińczycy sięgnęli jednak po drugą pistoletówkę i wydawało się, że koniec mapy jest bliski. Tym bardziej, że ich rywale nie potrafili na dłużej przejąć inicjatywy. Dzięki kilku wymianom Flash zapewniło sobie aż siedem rund mapowych. Wtedy HAVU wzięło się w garść i zaczęło niwelować stratę do rywala. Comeback był skuteczny i czekała nas dogrywka. W niej zawodnicy dali popis, jakiego mało kto mógł się spodziewać. Otóż do rozstrzygnięcia potrzebnych było aż trzydziestu rund. Po remisach na poziomie 18:18, 21:21, 24:24 i 27:27 oraz masie niewykorzystanych szans na zakończenie mapy, to Chińczycy wreszcie zwyciężyli Overpassa wynikiem 31:29.

HAVU podniosło się po przegraniu maratonu na drugiej mapie i rozpoczęło tę decydującą w bardzo dobrym stylu. Pomimo tego, że Finowie przegrali force'a po zdobyciu pistoletówki, to później szybko się podnieśli i od początku przeważali na swojej stronie atakującej. Ostatecznie dobra gra ofensywna zapewniła im niezłą zaliczkę na poziomie 10:5. Co więcej, zdołali także dobrze zacząć drugą część Traina. Prowadzenie 13:5, a później 14:7 pokazywało, że spotkanie może niedługo się zakończyć. Wtedy Flash wzięło się do roboty, lecz kilka dobrych ataków nie uchroniło ich od punktów meczowych dla rywala. HAVU nie wykorzystało jednak żadnej z trzech szans, co przełożyło się na kolejną dogrywkę. To musiało podłamać niedoświadczony fiński zespół, ponieważ podczas pierwszej połowy OT oddali wszystkie rundy oponentowi. Chińczycy szybko zakończyli po tym Traina wynikiem 19:15.