17 marca 2019 roku Windigo wygrało światowe finały WESG, pokonując w finale AGO. Bułgarom za zajęcie pierwszego miejsca przysługiwała wygrana w wysokości pół miliona dolarów. Pieniędzy jednak nadal nie ma na koncie organizacji.
WESG to turniej, który od kilku lat jest jednym z najbardziej opłacanych wydarzeń w CS:GO na rynku. Rozgrywki słynęły przede wszystkim ze swoich ogromnych, większych od Majora pul. Za potężnymi pieniędzmi nie stał jednak potężny poziom sportowy. Z drugiej strony drużyny z drugiego rzędu mogły często podreperować budżety wygranymi z WESG. Tak miało być rok temu, gdy Windigo zajmując pierwsze miejsce, wygrało 500 tysięcy dolarów. Była to trzecia największa wygrana w historii CS:GO. Liczba robi wrażenie, jednak jeszcze większe wrażenie zrobiłaby taka ilość pieniędzy na koncie. Przelew od organizatorów niestety nigdy nie dotarł do Windigo.
Organizacja zniknęła ze CSowego świata pół roku później – 31 października – kiedy to Maksym Bednarskyi (współwłaściel) ogłosił zakończenie wszystkich współprac z powodu braku pieniędzy. Już wtedy szefostwo biło na alarm i zgłaszało problemy z brakiem wypłat za rozegrane turnieje. Mowa tutaj właśnie o WESG, ale i o Moche XL Esports, a nawet ESL Pro League.
Oczywiście organizacja nie zamierzała zabierać całego łupu dla siebie – bowiem 75% z puli wygranych należało się zawodnikom. 25%, czyli 125 tysięcy dolarów z WESG wystarczyłoby jednak, by Windigo utrzymać na powierzchni. Problemy zaczęli stwarzać również sami gracze, którzy uznali, że po wygraniu chińskich finałów powinni otrzymać podwyżki.
Oczywiście tak mocne zarzuty zostały odparte przez E2Tech i Alibabę – czyli firm, które stoją za organizacją kolejno Moche XL Esports i WESG. Według przedstawicieli tych firm, pieniądze zostały wypłacone, ale wypłata była zwracana z powrotem na konto przez „nieznany problem”. Tym „nieznanym problemem” może być przede wszystkim rejestrowanie organizacji z regionu CIS w innych krajach – takich jak Cypr czy Hong Kong. W przypadku Windigo był to Hong Kong.
Organizacja założyła jednak inne konto bankowe, z którym nie powinno być już problemów z przelewami międzynarodowymi. Od tamtego czasu Windigo już upadło, a WESG nadal nie odpowiada na zapytania o wypłatę. Początkowo tłumaczono się protestem w Hong Kongu, później koronawirusem i ogólnoświatowym lock-downem. Pan Yermolayev z Windigo domaga się jednak potwierdzenia przelewów, które rzekomo WESG miało dokonywać, a które miały później wracać na ich konto z „nieznanych powodów”. Potwierdzeń oczywiście nie otrzymał. Z tego powodu Yermolayev zapowiada, że najprawdopodobniej sięgnie po ostateczne środki i skieruje sprawę na drogę sądową. Jak sam twierdzi: Mamy oficjalny kontrakt, mamy nagrodę, którą WESG zobligowało się wypłacić.
Co ciekawe, inni uczestnicy WESG otrzymali swoje nagrody. Jedynie Windigo zostało pominięte. Organizacja upadła, a zawodnicy, którzy rok temu wznosili trofeum, dzisiaj są rozsiani po całym świecie. Niemniej jednak nadal należy im się pół miliona dolarów. Sytuacja zapewne będzie dalej się rozwijać.