Natus Vincere po raz drugi dzisiaj pokonało G2 Esports w ramach rozgrywek czwartego sezonu ESL Pro League. Francuzi ulegli swoim przeciwnikom również na de_train , które zakończyło się wynikiem 16:11 dla Na`Vi

Mapa spotkania: Train.

Po raz kolejny Natus Vincere wygrało rundę pistoletową. Zwycięzcy pierwszego spotkania rozpoczęli jako terroryści o od razu przystąpili do ofensywy. Fakt, grające eco G2 nie stanowiło dla nich problemu , co przełożyło się na początkowy wynik 3:0. Francuzi jednak nie poradzili sobie w pierwszym fullu, dlatego też po raz kolejny nie mogli zagrać z pełnym ekwipunkiem. Takiej okazji nie zaprzepaściło Na`Vi, które już po chwili prowadziło 5:0. Tylko dlatego, że po pięciu porażkach z rzędu drużyna przegrywająca dostaje więcej pieniędzy, antyterroryści mogli zakupić wszystkie potrzebne im przedmioty i to w dużej mierze przełożyło się na pierwszy zdobyty przez nich punkt. Mało brakowało, a straciliby kolejny, ale RpK do spółki z ScreaM'em pozostali na straży i uratowali swoją drużynę. Jednak tak nie można grać długo. Już w następnym starciu , terroryści zabili wszystkich przeciwników, czym samym po raz kolejny zresetowali ich budżet. Na`Vi prowadziło już 8:2 i dopiero wtedy obrona G2 zadziałała jak powinna. Francuska drużyna zdobyła jeszcze kolejny punkt, po którym po raz kolejny zobaczyliśmy tryumfujących terrorystów. Natus Vincere nie oddało już dwóch ostatnich rund i wygrało pierwszą połowę 11:4. Czy G2 było w stanie powtórzyć sukces przeciwników z pierwszego meczu, w którym to Na`Vi przegrywając pierwszą połowę 4:11 wygrało całe spotkanie 16:12?

Natus Vincere po raz kolejny okazało się lepsze w pistoletówce oraz w następnej rundzie, w której G2 grało eco. Trzecie starcie tej połowy należało do terrorystów, którzy poszli za ciosem i wygrali swój szósty punkt. Na`Vi nie pozwoliło jednak, aby ich przeciwnicy kontynuowali tę serię i skutecznie odbili bombsite oraz rozbroili bombę. Francuzi nie pozostali bierni i tym razem to oni rozpoczęli comeback, w którym wygrali już cztery rundy z rzędu. Z czterema pistoletami i jedną zachowaną AWP, antyterroryści stawili czoła atakującemu G2 i stanęli o krok od kolejnego zwycięstwa, jednak to Alexandre „bodyy” Pianarro okazał się być górą i wygrał niesamowitego clutcha 1 vs 4! Egor „flamie” Vasilyev stwierdził, że najwyższy czas kończyć to spotkanie i zakupiony przez niego SCAR-20 w ogromnej mierze pomógł swojej drużynie, która następnie wykorzystała pierwszą sytuację i wygrała de_train – 16:11.