Po niemal trzech tygodniach zmagań na placu boju katowickiego Majora pozostały już tylko dwie drużyny. Astralis i ENCE zmierzą się dziś w wielkim finale turnieju. Duńczycy przedłużą swoją dominację, czy może Finowie dopełnią fantastyczną historię w najlepszy z możliwych sposobów?

IEM Major Katowice 2019 rozpoczął się trzynastego lutego. Wtedy rozegrane zostały pierwsze mecze Fazy Pretendentów. Teraz w walce o zwycięstwo pozostały już tylko dwa zespoły, które o 19:00 staną do pojedynku o zwycięstwo na czternastym turnieju najwyższej rangi. Ich dotychczasowa droga przyniosła kapitalne emocje, niespodzianki i counter-strike'a na fenomenalnym poziomie.

Jako pierwsze awans do wielkiego finału wywalczyło ENCE, które podczas turnieju zachwyciło już wszystkich widzów. Przygoda fińskiej drużyny zostanie zapamiętana na lata, a pomóc chce w tym również organizacja. Na jej kanale na YouTube możemy bowiem znaleźć filmy z katowickiej przygody. Teraz zawodnikom pozostało tylko dopełnić tę niesamowitą historię triumfem. Walka z najmocniejszym zespołem na scenie, a być może i najlepszym w historii wersji Global Offensive jest arcytrudnym zadaniem, lecz podobne odczucia towarzyszyły ludziom przy poprzednich meczach w play-offach. Allu i spółka pokonali drugi i trzeci zespół światowych rankingów, czym wprawili świat w niemałe osłupienie. A pamiętajmy, że ich droga na Majora rozpoczęła się od kwalifikacji do Minora.

Postawa ENCE zachwyca z każdą kolejną potyczką. Zaskakująca może być też mentalność zawodników. Dla czterech z nich jest to pierwszy Major w karierze, a zachowania na serwerze wskazywałyby na ogromne doświadczenie. Po łatwej przeprawie przez Fazę Pretendentów Finowie znaleźli się w sporych tarapatach przy okazji Fazy Legend. Tam w meczu trzeciej rundy (bilans 0-2) przegrywali już 0:1 w mapach oraz 0:7 na drugiej lokacji. Utrzymali jednak nerwy na wodzy i dołożyli kolejną cegiełkę do swojej historii, której zwieńczeniem będzie dzisiejszy finał. Jeszcze większą niespodzianką były spotkania w play-offach. To w nich zobaczyliśmy jeszcze lepszą wersję ENCE, które w obu meczach popisało się powrotami. Postawa może imponować, ponieważ niekiedy wydaje się, że gracze nie mają układu nerwowego i sukcesywnie dążą po swoje nie przejmując się obecną sytuacją na serwerze. Teraz chyba nikt nie ma już wątpliwości, że stać ich na to również w ostatnim starciu turnieju.

Do walki z Finami stanie najlepsza drużyna na świecie, która w 2018 roku z niespotykaną łatwością dokładała kolejne trofea do swojej gabloty. Astralis odmieniło świat counter-strike'a, a ich innowacyjne podejście do gry było barierą nie do przejścia przy większości okazji. Duńczycy stanowią niesamowity kolektyw, gdzie każdy z członków znakomicie się uzupełnia. Zespół zaczął nabierać rozpędu po dołączeniu Magiska. Aby zasiąść na pierwszym miejscu rankingu HLTV.org potrzebował nieco ponad dwóch miesięcy i od tamtego momentu nie rozstaje się z tronem. Podczas ostatnich miesięcy dołożył również swoje drugie zwycięstwo na Majorze. Wygrana w Katowicach sprawi, że czterech zawodników dołączyłoby do pronaxa, JW oraz flushy w gronie trzykrotnych triumfatorów turnieju najwyższej rangi w CS:GO.

Jeśli chodzi o grę w Polsce, słabości Astralis można policzyć na palcach jednej ręki. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście pierwsza mapa pojedynku z Renegades, gdzie Duńczycy zmarnowali prowadzenie 14:5 i przegrali po dogrywce. Od razu po meczu gla1ve przyznał, że strona atakująca na Mirage'u jest jedynym scenariuszem, w którym zobaczymy takie słabości dowodzonego przez niego składu. Pozostałe spotkania Fazy Legend były już pokazem siły skandynawskiej formacji, która osiągnęła nawet jeden rezultat 16:0. Jej starcia w play-offach miały natomiast dość podobny przebieg, ponieważ jedna lokacja kończyła się wyrównanym rezultatem (16:14 vs NiP i 16:14 vs MIBR), natomiast kolejna była już większą lub mniejszą dominacją ze strony Astralis. Od zdobycia kolejnego tytułu Duńczyków dzieli już tylko jeden krok, a przeszkodę stanowić będą nieprzewidywalni Finowie.

Psychologiczne gry rozpoczną się już przy wyborze map. Czy ENCE będzie w stanie pozostawić Nuke'a i przeciwstawić się fenomenalnemu serii Astralis? Czy może zespół pójdzie bezpieczną drogą i powalczy o puchar na bardziej komfortowych mapach? Pierwsze odpowiedzi zaczniemy poznawać już o godzinie 19:00.