Niestety. OG okazało się za mocne dla AVEZ. Polacy stoczyli wyrównany, trzymapowy bój z europejskim składem, ale ostatecznie polegli 1:2. Świetny mecz, zwłaszcza na Duście2, rozegrał mantuu.

Poland AVEZ

1

Zamknięte kwalifikacje
DreamHack Masters Spring

druga runda dolnej drabinki

Nuke
(7:8; 4:8)

Dust2
(10:5; 5:10; 7:5)

Overpass
(6:9; 6:7)

European Union OG

2

Mecz rozpoczął się na Nuke'u, który został wybrany przez AVEZ. Polacy rzeczywiście dobrze weszli w spotkanie i mimo gry po stronie terrorystów zdołali wygrać cztery pierwsze rundy. Później nadszedł jednak spodziewany przestój w wygrywaniu. Mimo to Polacy zdołali z pierwszej połowy wycisnąć naprawdę dobry wynik – 7:8.

Po zmianie stron Ośmiornice zaprzepaściły jednak szansę na zwycięstwo w pistoletówce, kiedy w sytuacji 3vs2 dali się wyeliminować przez NBK-a. Jeszcze gorzej to wyglądało w rundzie nr 18, kiedy to Polacy mieli sytuację 5vs3, a mimo to duet mantuuNBK zdołał wygrać jeszcze tę spisywaną na straty rundę. Efekt? Powiększenie straty do sześciu punktów. Wówczas AVEZ przebudziło się na moment i zaczęło gonić wynik spotkania, Markoś nawet popisał się ninja defusem w starciu 1vs1 z Aleksimb. Tak głupio przegrana runda musiała zdenerwować OG, które wskoczyło z powrotem na swój wysoki poziom i ostatecznie zakończyło mecz wynikiem 16:11. Europejski team nie miał właściwie słabego elementu na Nuke'u. Po stronie AVEZ z kolei wyróżnił się KEi, który osiągnął najlepszy rating na serwerze (1.47) i zdobył aż 27 fragów. To bardzo dobry wynik jak na przegrany mecz.Rywalizacja przeniosła się na Dust2. AVEZ zaliczyło tutaj fenomenalny start, którego nie spodziewaliby się najwięksi optymiści. Polacy bowiem wyszli na imponujące prowadzenie 7:0, grając po stronie CT. Później nadeszły jednak problemy z serwerem, przez co wysokie pingi mieli m.in. Markoś i mantuu. W rezultacie mieliśmy kilka pauz w grze, które ewidentnie wybiły Polaków z rytmu. Przez to pierwsza połowa kończyła się wynikiem 10:5 dla AVEZ.

Po zmianie stron Ośmiornice wygrały kolejną pistoletówkę w niezwykłym stylu, bowiem nie straciły nawet zawodnika. Dużą przewagę zrobił przede wszystkim MOLSI, który ustrzelił dwa pierwsze fragi z podwójnych drzwi na długiej. AVEZ prezentowało świetnego CSa, dzięki czemu prowadziło już 14:5. Zwycięstwo wydawało się kwestią czasu. Wtedy jednak do gry wkroczył mantuu, który z AWP zaczął siać totalne spustoszenie w szeregach polskiej formacji. OG odrabiało punkt za punktem w niezwykle szybkim tempie. Po niesamowitej serii dziesięciu wygranych z rzędu europejska drużyna miała nawet jeden punkt meczowy! Polacy jednak utrzymali nerwy na wodzy i doprowadzili do dogrywki.

W doliczonym czasie gry oglądaliśmy prawdziwą wojnę o każdy pixel mapy. Drużyny wymieniały się ciosami tak zawzięcie, jakbyśmy oglądali dobry pojedynek bokserski. Głównym aktorem w tym spektaklu pozostał mantuu, który po 40 rundach miał aż 47 fragów! Drugi w tym zestawieniu Markoś miał „jedynie” 32 trafienia na swoim koncie. OG mimo tak wspaniałego występu Wilczewskiego nie zdołało przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Co ciekawe, AVEZ zakończyło mecz wynikiem 22:20 po serii trzech wygranych rund z rzędu w roli terrorystów. Do tego momentu Polacy jednak mieli duże problemy z atakowaniem na Duście i swoje punkty zdobywali głównie po stronie broniącej.Decydującą mapą był Overpass. Początek starcia na tej arenie przypominał dogrywkę z Dusta – mecz był bardzo zacięty, a obie drużyny wymieniały się ciosami. Przy prowadzeniu 5:4 gra AVEZ jednak zacięła się, a Polacy zaczęli tracić kontakt z rywalami. OG z minuty na minutę grało lepiej, pewniej, a w buty lidera drużyny wskoczyli weterani – NBK i Aleksib. Mantuu z kolei prezentował się słabo, zamykał nawet tabelę. Mimo to OG wygrało pierwszą połowę 9:6.

Po zmianie stron europejski skład nadal grał bardzo dobrze  i po kilku dobrych rundach prowadził już 13:6. Po stronie Ośmiornic widoczny był brak KEia. Pietkun na tych kwalifikacjach był najlepszym graczem w drużynie, na Overpassie nie prezentował się już tak dobrze, co od razu odbiło się na grze całej drużyny. Polacy niespodziewanie zaczęli się jednak podnosić i heroicznie gonić za wynikiem. Pewnie wygrywane rundy przyniosły efekt – AVEZ osiągnęło wynik 12:14. Wówczas przytrafiła się istna katastrofa. Najpierw Kylar mógł popisać się genialnym ACE clutchem, kiedy w pojedynkę wyeliminował czterech rywali, miał pusty bombsite i mógł podkładać bombę. Walukiewicz miał jednak również mało czasu i plantował ładunek w pośpiechu. NBK wykazał się wówczas ogromnym doświadczeniem, oślepił rywala, a następnie spalił go, gdy ten był w trakcie podkładania bomby. Był wynik 12:15. KEi zaliczył świetne dwa entry-fragi i wydawało się, że droga do wygrania rundy jest szeroko otwarta. Wtedy na drodze Polaków ponownie stanął NBK. Francuz przy „kiblach” zdobył aż cztery fragi i zakończył mecz wynikiem 16:12.

Tym samym to OG po bardzo wyrównanym meczu przechodzi dalej. AVEZ niestety musi zakończyć swoją przygodę z zamkniętymi kwalifikacjami do DreamHacka Masters Spring. Był to jednak mimo wszystko dobry występ, podczas którego Polacy zagrali jak równy z równym z czołowymi europejskimi drużynami.