Nie najlepiej zaczyna się duńska przygoda Pawła „Innocent” Mocka. Jego MAD Lions nie mieli zbyt dużych szans w starciu z Heroic i na start DreamHack Open Summer ponieśli porażkę 0:2.

Denmark MAD Lions 0:2 Denmark Heroic (Mirage 8:16, Inferno 9:16)

Chyba nikt nie spodziewał się aż tak jednostronnego pojedynku między duńskimi formacji. Pierwsza mapa – Mirage – rozpoczęła się od mocnego uderzenia Heroic. TeSeS i spółka szybko budowali przewagę i już na półmetku rywalizacji prowadzili 11:4. Po zmianie stron MAD Lions jednak się przebudzali, przede wszystkim dobrze zrobiła im gra po stronie CT. Dobra forma ekipy Innocenta nie trwała niestety zbyt długo – Lwy potrafiły jedynie zdobyć osiem punktów na Mirage'u. Końcówka już w pełni należała do ich przeciwników, którzy serią czterech wygranych rund zakończyli mapę wynikiem 16:8. Niesamowity mecz zaliczył duet cadiaN – TeSeS. Pierwszy z nich zdobył aż 25 fragów, drugi miał o trzy punkty gorszy wynik. Innocent z kolei był drugim zawodnikiem w swojej drużynie, gromadząc na swoim koncie 15 fragów i osiągając rating 0.96. Lepszy od niego był tylko acoR.

Rywalizacja przeniosła się na Inferno – pick Heroic. Duński skład od razu udowodnił, że wybór tej mapy nie był przypadkowy – najlepiej świadczy o tym pierwsza połowa. W niej cadiaN i spółka grając po stornie terrorystów wręcz niszczyli przeciwnika różnorakimi atakami, wygrywając pierwszą połowę 12:3. Co ciekawe, MAD Lions ani razu nie udało się prawidłowo obronić bombsite'ów – wszystkie trzy punkty zdobyte były po odbijaniu bs'ów. Druga połowa to z kolei powtórka z Mirage'a – Lwy ponownie starały się wrócić do walki i odwrócić losy spotkania. Sześć rund wygranych z rzędu – na tyle było tylko stać ekipę Mocka. Heroic ostatecznie wygrało na Inferno 16:9, a ponownie liderem drużyny był cadiaN – zawodnik zdobył znowu 25 fragów i uciekł wszystkim swoim ratingiem. Po stronie MAD Lions żółtą koszulkę lidera założył zaś Innocent. Polak z 16 fragami, 4 asystami i ratingiem 1.01 otwierał ex-aequo tabelę z acoRem.

Tym samym Innocent ma już debiut za sobą. Chociaż jego drużyna poniosła klęskę, to jego indywidualny występ może cieszyć. Polak nie odstawał od swoich nowych kolegów, co więcej był raczej pewnym punktem zespołu. Następne spotkanie czeka go w poniedziałek – MAD Lions zmierzy się z Endpoint o pozostanie w turnieju.