Niestety Envy nie poszło za ciosem i nie wygrało trzeciego meczu z rzędu na ESL One: Road to Rio. Drużyna MICHA przegrała z MIBR 1:2.

Brazil MIBR

2

Grupa B
ESL One: Road to Rio

4. kolejka

Dust2
(7:8; 9:5)

Train
(5:10; 10:5; 3:7)

Inferno
(12:3; 4:2)

United States Envy

1

Początek spotkania należał do MIBR, które na mapie rywala po kilku minutach prowadziło już 5:0. Na szczęście Envy się otrząsnęło po tym brutalnym początku i na koniec pierwszej połowy wygrywało 8:7.

Po zmianie stron ekipa MICHA kontynuowała swoją dobrą grę, wygrała pistoletówkę, a następnie trzy kolejne rundy. W rezultacie Envy prowadziło już 12:7 i wydawało się, że zwycięstwo na Duście leży w zasięgu ręki. Wówczas jednak Brazylijczycy rozpoczęli imponujący come-back.  Jeden punkt, drugi, trzeci i nagle MIBR prowadził aż 14:12! Wydawało się, że Envy się zdoła podnieść, kiedy to nieoczekiwanie ryann wygrał clutcha 1vs2, podtrzymując nadzieję na dobry wynik. Był to niestety jednorazowy wybryk Amerykanina, a Latynosi zakończyli rozgrywkę wynikiem 16:13. W znakomitej formie był kNgV, który zdobył 25 fragów. Gonił go po drugiej stronie MICHU – Polak ustrzelił 22 rywali.

Rywalizacja przeniosła się na Traina. Lepszej odpowiedzi na przegranego Dusta od Envy nie mogliśmy sobie wymarzyć – amerykańsko-europejski skład miażdżył przeciwnika, wygrywając aż 10:0! Później jednak nadeszła era MIBR-u, dzięki czemu Latynosi podgonili wynik i przegrywali na półmetku tylko 5:10.

Po zmianie stron FalleN i spółka kontynuowali swoją dobrą dyspozycję i w kilka minut wyrównali stan spotkania. Wówczas Envy znowu się przebudziło i dzięki świetnej grze MICHA i Nifty'ego wyszło na prowadzenie 15:11, wystarczyło postawić kropkę nad i. Tej jednak zabrakło, głównie przez słabą ekonomię drużyny. Blisko zakończenia mapy był moose, ale jego clutch 1vs4 spalił na panewce na ostatnim graczu.

Nadszedł czas dogrywki. I to nie jednej, a dwóch. Ta była tak intensywna i przepełniona emocjami jak cała mapa. Sporo do tego roller-coasteru emocjonalnego dołożył MICHU, który wyraźnie spadł z formą. Na szczęście lukę po nim wypełnili Nifty i Calyx, którzy dokończyli robotę za kolegę i ustanowili wynik spotkania na 22:18 dla Envy.Przyszła pora na decydującą mapę – Inferno. Train chyba tak wykończył Envy, że amerykańsko-europejski team nie był w stanie utrzymać dobrej formy przez jeszcze jedną mapę. Inferno to był istny pogrom w wykonaniu MIBR-u. Brazylijczycy pierwszą połowę wygrali aż 12:3.

Po zmianie stron MICHU i spółka wygrali swoją drugą pistoletówkę na tej mapie i po raz drugi to nie przyniosło oczekiwanych korzyści, bowiem MIBR tak czy siak wygrał rundę force. Ostatecznie drużyna FalleNa wygrała 16:5 i to ona zgarnęła trzy punkty za ten mecz i wskoczyła na drugie miejsce w grupie B. Dzięki wygranej FURII nad Liquid Envy spadło tylko na trzecią pozycję.