MLG Columbus 2016 dotarło do wyczekiwanych ćwierćfinałów. Mimo że, nie zobaczymy dziś polskiej reprezentacji, z pewnością warto zatrzymać swoją uwagę na meczu fnatic przeciwko Astralis, dwóch najlepszych drużyn na świecie.
Wybór map:
Astralis odrzuciło Cobblestone
fnatic odrzuciło Dust2
Astralis wybrało Overpass
fnatic wybrało stronę TT
fnatic wybrało Cache
Astralis wybrało stronę TT
Mirage został wylosowany
fnatic wybrało stronę CT
- de_overpass
Całe spotkanie otworzył Nicolai „dev1ce” Reedtz, który świetnie poradził sobie broniąc swojego bombsite'u i zdobywając trzy zabójstwa z USP-S. Szwedzi w tej sytuacji postanowili postawić na „force buy”. Ryzykowne zagranie nie skończyło się dla nich pomyślnie, ostatecznie zostali zmuszeni do zagrania samymi pistoletami. Spotkanie dotarło do wyniku 5-0. Formacja fnatic potrzebowała wygranej rundy, która mogłaby dać możliwość odegrania się na rywalach i dodałaby im większej pewności siebie. Możliwe, że Szwedzi nie spodziewali się tak trudnej walki. Każde wejście na bombsite kończyło się śmiercią całego składu. Wszystko było jednak do odrobienia, z racji, że de_overpass został wytypowany przez Duńczyków, którzy są na niej wyjątkowo silni (8-0). Po pauzie taktycznej fnatic w końcu zaczęło się budzić ze snu. Dziewiąta runda wpadła na konto ich składu i pozwoliła finalnie otworzyć skrzydła (8-3). To był najwyższy czas, aby rozpocząć gonitwę w celu zdobycia przewagi. Duńczycy jednak wciąż zaskakiwali. Finn'owi „karrigan” Andersen udało się zdobyć pięć zabójstw, wygrywając przy tym starcie jeden na jeden. Pierwsza połowa kończy się rezultatem 10-5 dla Astralis.
Druga część rozpoczyna się rundą pistoletową wygraną przez szwedzkich graczy. Tym razem to oni zdominowali przeciwników pod stronie antyterrorystów. Jesper „JW” Wecksell podczas Majora jest w zadziwiającej formie. Pokazał siłę w starciu jeden na trzech, gdzie udało mu rozgromić wszystkich graczy i rozbroić bombę (10-7). Ten mecz jest pełen wręcz nieprawdopodobnych clutchy obu zespołów. Astralis nie pozwoliło sobie na tracenie kolejnych punktów (14-7). Dokończyli walkę na de_overpass, doprowadzając do wyniku 16-10.
- de_cache
Kolejną mapą na której zmierzą się zawodnicy okazała się być de_cache wybrana przez Astralis. Adekwatnie do wyboru, doskonale poradzili sobie podczas pistoletówki. Wszystko wyglądało na to, że duńscy zawodnicy ponownie mieli zamiar zdominować pierwszą część rozgrywki (3-0). Ćwierćfinały to nie są przelewki, poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Astralis prezentuje światowy poziom, w ich grze nie ma miejsca na nieprzemyślane ruchy. Determinacja doprowadziła ich do dużej przewagi punktowej: 7-2. Szwedzi musieli zacząć działać w tym momencie. Doskonale zdawali sobie sprawę, że jest to ich ostatnia szansa. Po dziesięciu rundach Freddy „KRiMZ” Johansson nie zdobył ani jednego zabójstwa, co było głównym problemem po stronie fnatic. Wydaje mi się, że wszyscy spodziewali się tutaj wyrównanej walki. Wszystko wskazywało jednak na to, że Astralis obejmie całkowitą kontrolę nad tą mapą (10-2). Zakończyli połowę rezultatem 13-2 dla Duńczyków.
Ostatnia część de_cache oraz dzisiejszego spotkania była bardzo szybka. Od początku nie dawali fnatic szans i nadziei na powstanie z tak niskiego wyniku. Astralis wygrywa walkę 16-5 oraz 2-0 w całym meczu.