Pomimo wielu informacji, które wczoraj obiegły internet, czołowy gracz Astralis wciąż nie jest pewny swojego występu na Majorze w Bostonie. Duńczyk wciąż zmaga się z chorobą.
Nicolai „dev1ce” Reedtz pod koniec ubiegłego roku był zmuszony do zrobienia przerwy od grania, z powodu choroby, którą trzeba było się bezzwłocznie zająć. Przepuklina rozworu przełykowego została u niego zdiagnozowana w marcu ubiegłego roku, a dev1ce zmaga się z nią od czasu zawieszenia na IEM Oakland 2017.
Wczoraj Nicolai podzielił się z fanami zdjęciem z napisem „Guess who's back” (zgadnijcie kto wrócił), a społeczność odebrała to jako zapowiedź powrotu na Majora. Nic bardziej mylnego. Informacje zostały sprostowane przez menadżera drużyny. Twierdzi on, że występ Nicolaia wciąż jest niepewny, a sam gracz wciąż znajduje się pod obserwacją medyczną. Zdjęcie oznaczało po prostu powrót do treningów, a jeżeli potwierdzona zostanie jego obecność w Bostonie, to właśnie oni wypuszczą oficjalną informację.
Astralis jest jedną z drużyn, które posiadają status legend. Jeżeli zostaną zmuszeni do gry ze swoim trenerem, zapewne planem minimum na ten turniej będzie po raz kolejny osiągnąć tytuł zapewniający występ na następnym Majorze.