Trzeci dzień PGL Major Kraków przyniósł nam pierwsze zespoły w fazie pucharowej, ale i pierwsze pożegnania i niespodzianki. BIG rośnie na czarnego konia turnieju, FaZe za burtą!
PENTA Sports z bilansem 0-2 musiała pokonać Vega Squadron, by zachować szansę na fazę pucharową. Początek Mirage w ich wykonaniu wyglądał bardzo źle – po pierwszej połowie byli już jedną nogą za PGL Major. Na szczęście dla Innocenta, praktycznie w ostatniej chwili jego team rzucił się do odrabiania strat i rzutem na taśmę wyeliminował Rosjan z Majora!
FaZe stawiano w roli faworytów do wygranej. Tym bardziej zaskakujące jest więc, że ich przygodę z Majorem zakończyli zawodnicy FlipSid3, których skazywano w dużej mierze na szybką i bolesną porażkę. Jak do tej pory to największa niespodzianka imprezy.
mousesports “lubi” dogrywki – wczoraj jednak nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść w doliczonym czasie. Duńczycy z North lepiej znieśli trudy meczu i po bezbłędnej dogrywce na Cobblestone odnieśli drugą wygraną, znacznie przybliżając się do fazy pucharowej.
Co się dzieje z Natus Vincere… Momentami ta drużyna gra świetne CS:GO, a przez większość czasu wyglądają jak mieszanka indywidualności, która nie do końca ma ochotę ze sobą współpracować. Spotkanie z Immortals pokazało, że Guardian zdecydowanie wypadł z topki najlepszych snajperów, a to bardzo niekorzystna sytuacja, kiedy po drugiej stronie jest taki talent, jak Hen1.
G2 to kolejny z faworytów PGL Major, który do tej pory nieco zawodzi. Choć nie można powiedzieć, że C9 to niegodny przeciwnik, to jednak sama gra Francuzów nie zachwyca. Choć wydarli zwycięstwo po dogrywce, to dziś czeka ich pojedynek z Astralis.
Wspomniany chwilę temu duński hegemon sceny też miewa w Krakowie problemy. fnatic sprawiło im nie lada problem – dennis po raz kolejny grał świetne spotkanie, zaś przemyślana gra na Nuke doprowadziła do pełnych 30 rund i dopiero w samej końcówce Astralis przypieczętowało wynik, ocierając się o bilans 1-2 po trzech dniach!
Virtus.pro miało szansę zagwarantować sobie udział w fazie pucharowej. Niestety Gambit miało identyczny plan i na Train ich gra była po prostu lepsza. Złota Piątka po świetnym początku oddała sporo rund grając jako antyterrorści, zaś po zmianie stron wyraźnie brakowało im sposobu na pokonanie doskonale dysponowanych przeciwników – wyróżniał się przede wszystkim adreN.
Trzeci dzień wieńczyło spotkanie czarnego konia – BIG, z SK Gaming. Choć coldzera jest w fenomenalnej formie, nie wystarczyło to do pokonania Niemców i to oni wraz z Gambit zagwarantowali sobie już awans do ćwierćfinału!