Cobblestone to jedna z tych map, która od razu przywołuje dobre wspomnienia przed moimi oczami. Dlaczego? Otóż trochę o tym opowiem.

Dla wielu polską mapą jest de_Mirage, lecz mi najbardziej z naszymi rodakami kojarzy się Cobblestone, głównie za sprawą Virtus.pro. Przed oczami od razu stają mi niesamowite akcje Janusza „Snaxa” Pogorzelskiego, krycie okna przez Wiktora „TaZa” Wojtasa, wzloty i upadki Oleksandra „s1mple'a” Kostylieva, czy podejrzany strzał Gabrielo „FalleNa” Toledo w czasach gdy oskarżenia o oszukiwanie były rzucane na lewo i prawo.

Jednak gdy przejdziemy do tych momentów, poświęćmy chwilę samej mapie. Cobblestone, znany przez starszych graczy jako Cobble, jeszcze w ubiegłym tysiąc leciu. Do świata „globalnej ofensywy” trafił w 2013 roku za sprawą aktualizacji Winter Offensive w grudniu 2013 roku, co ciekawe wraz z Overpassem. Niedługo później stał się ulubioną lokacją wśród widzów turniejów esportowych za sprawą drogocennych dropów i z pewnością dzięki nim będzie jeszcze przez długi czas wspominany. W ubiegłym roku Valve wycofał mapę z puli map turniejowych, wiele eksperymentowano z jej układem, aż ostatecznie znalazła się wyłącznie w trybie Skrzydłowy.

Z mojego punktu widzenia, Cobblestone był albo kochany albo nienawidzony, a rzadko można było usłyszeć o nim neutralne opinie. Najpewniej dlatego Valve wielokrotnie zmieniało jego układ, a każda kolejna aktualizacja zmniejszała wolną przestrzeń na mapie. Obecnie raczej nikt nie pamięta, że za obszarem bombowym B można było przejść przez bramę, nad spawnem terrorystów oprócz wieży znajdował się spory pokój z oknami, czy też o labiryntach przed wejściem na długą na B. Zbyt wiele kątów sprawiało, że antyterroryści mieli zdecydowanie zbyt łatwe zadanie broniąc bombsite'ów. Formę, którą większość z fanów CS-a kojarzy z turniejów, lokacja przybrała dopiero w lutym 2015 roku gdy Valve zaprezentowało komplety remake obydwóch BS-ów, usunięto dziwne schody z łącznika, przerobiono „zeskok” i wiele innych. Dokładnie zmiany możecie prześledzić poniżej:JTNDY2VudGVyJTNFJTNDaWZyYW1lJTIwd2lkdGglM0QlMjI1NjAlMjIlMjBoZWlnaHQlM0QlMjIzMTUlMjIlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnd3dy55b3V0dWJlLmNvbSUyRmVtYmVkJTJGZmV1WG8ydlJxSzglM0ZzdGFydCUzRDIzNyUyMiUyMGZyYW1lYm9yZGVyJTNEJTIyMCUyMiUyMGFsbG93JTNEJTIyYWNjZWxlcm9tZXRlciUzQiUyMGF1dG9wbGF5JTNCJTIwZW5jcnlwdGVkLW1lZGlhJTNCJTIwZ3lyb3Njb3BlJTNCJTIwcGljdHVyZS1pbi1waWN0dXJlJTIyJTIwYWxsb3dmdWxsc2NyZWVuJTNFJTNDJTJGaWZyYW1lJTNFJTNDJTJGY2VudGVyJTNFTak jak już wspomniałem wyżej, do Cobblestone'a można żywić bardzo skrajne uczucia i muszę się przyznać, że należę do grupy ludzi, które wiążą z nim niesamowite wspomnienia. Pierwszym graczem, który przychodzi mi do głowy po wspomnieniu tej lokacji jest oczywiście Janusz „Snax” Pogorzelski. Niezliczone odparcia ataków na „piorun” przy użyciu MAG-7 spowodowały, że zagrywka stała się jego wizytówką. Niemalże za każdym razem gdy polskie Virtus.pro musiało rozegrać „eco” na tej mapie, Janusz pojawiał się tam z jego strzelbą, rozpoczynając swój taniec.

Pogorzelski słynął również z obrony bombiste'u B wykorzystując do tego snajperkę, lecz z pewnością większość z Was na połączenie Snax i Cobble przywołuje pamięcią pistoletówkę z finału Virtus.pro kontra Natus Vincere z ESL One New York 2016. Na`Vi po szybkim wejściu na bombsite B eliminuje całą polską drużynę, tylko byali zdobywa eliminacje. Janusz skazany jest na porażkę, lecz padają słowa „the Big Apple and Snax is hungry” i za chwilę rozlega się ryk szczęścia z tysięcy gardeł osób zebranych na arenie. Mimo że rozgrywki te śledziłem z innego kontynentu, w tym momencie czułem się jakbym był na miejscu, a wspomnienie to tak mocno wyryło się w pamięci, że zbyt szybko z niej nie ucieknie.

Jednak miałem szczęście być na miejscu przy innej ikonicznej akcji Snaxa na Cobblestonie – trzy lata temu, w stolicy Małopolski, a dokładniej w Tauron Arenie. Virtus.pro po bardzo wyboistej drodze w fazie grupowej PGL Major Kraków 2017, zdołało awansować do play-offów. Ich pierwszym przeciwnikiem okazało się North i był to pierwszy pojedynek przed polską publiką. Kilkanaście tysięcy Polaków na chwilę wstrzymało oddech gdy Snax zaczął śledzić k0nfiga. W momencie gdy wyciągnął nóż, po widowni zaczął rozchodzić się elektryzujący pomruk, zaś gdy Pogorzelski dokonał swego, Arena wręcz wybuchła.

Ale nie tylko Janusza można wspominać na Cobblestonie. Wiktor „TaZ” Wojtas doczekał się fanowskiego obrazu upamiętniającego jego grę w meczu na SK Gaming podczas ESL One Cologne 2016. Wojtas wtedy bronił tzw. „okna” i przez całe spotkanie chyba ani razu nie pozwolił przeciwnikom prześlizgnąć się przez tę pozycję. Na cześć tego występu powstało takie oto dzieło:Jeśli chodzi o Cobblestone'a na arenie międzynarodowej, to z pewnością wielu Duńczyków ma niemiłe wspomnienia z DreamHack Winter 2014 gdy Team Dignitas (z device, dupreeh i Xyp9x w składzie) wybrało tę mapę w meczu na Natus Vincere. Mimo że to oni zdecydowali się na tę lokację, dostali na niej potężne bęcki. Dlaczego? Otóż Dignitas wybrało Cbble nigdy na nim nie ćwicząc, bo liczyli, że ich przeciwnicy będą w jeszcze większym szoku. Jak historia pokazała – nie byli.

Do ukraińskiej formacji karma wróciła kilka lat później, gdy podczas StarLadder & i-League StarSeries Season 4, Olekandr „s1mple” Kostyliev chciał zanożować Marcelo „coldzerę” Davida. Poskutkowało to tym, że nie tylko Brazylijczyk wygrał sytuację jeden na czterech, lecz całkowicie odmieniło to losy spotkania. SK Gaming nagle zaczęło odrabiać straty i ostatecznie pokonało Natus Vincere. Mimo, że był to tylko jeden z mniej ważnych meczów w fazie grupowej, to i tak akcja ta z pewnością przeszła do historii.


Z pewnością nie są to wszystkie cudowne akcje, które widział Cobblestone, lecz nawet nie próbowałem się tego podjąć. Artykuł ten nie miał na celu przywołanie ich wszystkich, a jedynie te, któremu są najbliższe mojemu esportowemu sercu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ta mapa wróci do puli turniejowej i będziemy mogli oglądać akcje choć w połowie tak ekscytujące jak te wspomniane powyżej.