Astralis pokonało mousesports w drugim półfinale Intel Extreme Masters w Sydney. To już drugi raz podczas tego turnieju, gdy Duńczycy wygrali z mouz w meczu BO3.

Astralis Denmark

2

Faza pucharowa
IEM Sydney 2018
Drugi półfinał

Dust2
(12:3; 4:0)

Inferno
(7:8; 8:7) (2:4)

Cache
(12:3; 4:2)

European Union mousesports

1

Pierwsza mapa tego półfinału rozpoczęła się od wygranej przez Astralis pistoletówki. Antyterroryści bez problemu poszli za ciosem i już po chwili mieli na swoim koncie trzypunktowe prowadzenie. Mousesports nie wykorzystało pierwszego fulla, w konsekwencji czego, ekipa Chrisa „chrisJ” de Jong straciłą kolejne potyczki. Duńczycy byli bardzo pewni siebie. Dobre decyzje i rewelacyjna skuteczność sprawiły, że ich przewaga rosłą z minuty na minutę. Dopiero po siedmiu porażkach z rzędu, mousesports zdołało przełamać obronę oponentów. Terroryści zgarnęli dwie kolejne rundy, jednak na tym był koniec sukcesów tej formacji w pierwszej połowie. Astralis wygrało ją 12:3.

Wygranie drugiej rundy pistoletowej sprawiło, że Duńczycy znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji. Astralis bez większych problemów wykorzystało przewagę broni. Nikogo nie dziwił fakt, że podopieczni Danny'ego „zonic” Sørensen wykorzystali pierwszy z trzynastu (!) punktów mapowych.

Astralis nie zwolniło tempa na początku drugiej mapy. Tym razem, Duńczycy rozpoczęli po stronie atakującej, gdzie od początku naciskali rywali. Mousesports tym razem nie pozwoliło na utratę fulla. Mouz doprowadziło do remisu, jednakże formacji tej nie od razu udało się objąć prowadzenie. W tym momencie rozpoczęła się bardzo ciekawa walka o każdy punkt. Ostatecznie, pierwsza połowa zakończyła się zwycięsko dla mouz, które przed zmianą stron miało tylko jeden punkt przewagi nad rywalami.

Wygranie swojej pierwszej rundy pistoletowej w całym meczu sprawiło, że europejski mix mógł powiększyć swoje prowadzenie. Myszy wykorzystały przewagę broni. Na tablicy wyników widniał rezultat 11:7. Astralis powoli zaczęło odrabiać straty, jednak nie było to najłatwiejsze zadanie dla antyterrorystów. Za każdym razem, kiedy Astra zbliżało się wynikiem, mouz zdobywało punkt. Emocje zaczęły sięgać zenitu w momencie, kiedy przy wyniku 13:13 terroryści zdobyli punkt, który zaraz – w pięknym stylu – odzyskało Astralis.  Rewelacyjne zachowanie Magiska dało Duńćzykom punkt meczowy. Inferno nie mogło się po prostu skończyć. Doszło do dogrywki!

W dogrywce szala zwycięstwa była przechylona nieznacznie w stronę mousesports, które rzutem na taśmę wygrało ją 19:17, doprowadzając do trzeciej mapy.Bój, jaki toczył między sobą te dwa zespoły, trwał dalej. Astralis ponownie udowodniło, że lepiej strzela z pistoletów. Podopieczni zonica nie mieli większych problemów z obronieniem się przed słabo wyposażonymi rywalami. Rewelacyjna runda w wykonaniu Martina „styko” Styk (4 fragi) pozwoliła mouz na chwilę oddechu i próbę odrobienia strat. Tak się nie stało. Myszy zgarnęły jeszcze jeden punkt, po którym rozpoczęła się dominacja Astralis. To był prawdziwy pogrom. Skończył się powtórką z dusta. Mouz przegrało pierwszą połowę 3:12. 

Wygrywając ostatnią rundę pistoletową, Astralis przypieczętowało wyrok rywali. Mousesports robiło wszystko, by wykonać comeback. Antyterroryści wygrali force-buy oraz następującą po nim potyczkę. Duńczycy postawili kropkę nad „i”. Pokonali mouz 16:5 i to oni zagrają w wielkim finale z FaZe!