W pierwszym ćwierćfinale IEM Katowice zobaczyliśmy w akcji North i Immortals. Obecność brazylijskiej drużyny to spora niespodzianka, choć awans wywalczyli sobie bardzo zasłużenie. Dziś wykonali kolejny ważny krok na drodze do nagrody głównej turnieju, pokonując po trzech wyrównanych mapach North.

Pierwsza mapa – Cache – została wybrana przez Immortals, które rozpoczęło po stronie terrorystów. Od samego początku Brazylijczycy pokazali, że potrafią być śmiertelnie niebezpieczni i awans do playoffów nie był przypadkiem. North zupełnie nie mogło sobie poradzić z obroną bombsajtów,  Pierwsza połowa wyglądała jak egzekucja – wynik 13:2 mówi sam za siebie. Duńczycy po zmianie stron wygrali pistoletówkę, jednak już w kolejnej rundzie zostali pokonani i wydawało się, że jest po wszystkim. Cóż, jak zdążyliśmy się już przyzwyczaić, w takim momencie zadziałała magia Katowic – kilkanaście minut później KONFIG i koledzy doprowadzili do remisu, w pięknym stylu rozmontowując defensywę przeciwników. Immortals zatrzymali ten comeback w ostatniej chwili – w 29 rundzie z trudem znów wyszli na prowadzenie, nie oddając go już do końca.

North wybrało Overpass, na którym tej organizacji  podczas Intel Extreme Masters nie mieliśmy jeszcze okazji oglądać. Immortals w grupie zmierzyli się na tej mapie z FaZe, przegrywając ją bardzo wyraźnie (6:16).  Tym razem od samego początku wiodło im się lepiej – po stronie CT zdołali sobie wypracować przewagę trzech rund, przy czym przyznać trzeba, że pojedynek wyglądał na dużo bardziej wyrównany niż poprzedni to North rozpoczęło go dużo lepiej, prowadząc w pewnym momencie 6:1. Po zmianie stron ze świetnej strony pokazał się często krytykowany za brak umiejętności indywidualnych MSL – w sytuacji 1v3 pokonał wszystkich przeciwników i rozbroił bombę, otwierając swoim kolegom drogę do podciągnięcia wyniku. Brazylijczycy wbrew obecnej modzie nie inwestowali dużych środków po przegranej pistoletówce, więc już w trzeciej rundzie zagrali z karabinami i zaskoczyli duński skład. Przy stanie 11:8 dały o sobie znać problemy techniczne i oba zespoły musiały czekać kilka minut na ich rozwiązanie. Po wznowieniu Immortals dorzucili dwie rundy i przy stanie 13:9 i rundzie eco przeciwnika sytuacja wyglądała dla nich bardzo korzystnie, co chyba nieco uśpiło ich czujność, bo dali się zaskoczyć uzbrojonym w pistolety oponentom.  Chwilę później w obliczu braku środków zrewanżowali się North udanym atakiem z wykorzystaniem pistoletów i tylko dwie rundy dzieliły Magiska i kolegów od podróży do domu. Zainwestowali więc wszystko, co posiadali i podjęli ryzyko. Przyniosło to bardzo dobre skutki – o mały włos nie udało się wygrać mapy bez dogrywki. fnx z ekipą mieli trudności ze zbudowaniem zapasu środków i dopiero w ostatniej rundzie grali z pełnym ekwipunkiem. Rzutem na taśmę udało się doprowadzić do dogrywki. Ta jednak przebiegała pod dyktando North. Po stronie CT wygrali wszystkie trzy rundy i potrzebowali tylko jednej wygranej jako terroryści, by wyrównać stan spotkania. Udało się od razu i o rozstrzygnięcie wyniku zespołu powalczą na mapie Cobblestone.

Duńczycy w pięciu meczach grupowych na IEM grali na Cbble aż cztery razy, pokonując tam między innymi Virtus.pro. Z ich zagrywkami po stronie terrorystów znaczne problemy miały najlepsze ekipy na świecie, ale to nie wystarczyło na Immortals. Przepiękny koncert na swojej AWP rozpoczął hen1, notując w pierwszych dwunastu rundach trzynaście fragów, ginąc tylko jeden raz. North po stronie CT nie istniało – dopiero końcówka połowy pomogła nieco poprawić wynik, ale 7 rund do odrobienia to ciężkie wyzwanie przeciwko tak dobrze dysponowanych oponentom. Pierwszym krokiem była wygrana pistoletówka, gdzie grający chyba mecz życia hen1 o mało nie odbił bombsajtu w sytuacji 1v3. North nabierało rozpędu, jednak ich agresywne wejście na B powstrzymał lucas świetnymi strzałami z MAG-7. Kolejne starcie poszło jeszcze gorzej, bo ten sam zawodnik zdobył szybkie trzy fragi i uzyskał kontrolę nad bombą. Dwie przegrane bez podłożenia paki zrujnowały kieszenie Duńczyków i po rundzie eco Immortals prowadziło 14:6. Nadszedł krytyczny moment – w sytuacji 2v2 aizy i cajunB nie byli w stanie obronić podłożonej bomby. Nie mając już nic do stracenia Duńczycy zainwestowali wszystkie posiadane pieniądze i ruszyli szturmem na site A. Desperacki atak został bez trudu rozmontowany. 16:6 – Immortals w półfinale!