PRIDE żegna się z Hellcase Cup 6 na etapie 1/4 finału. Polacy w dobrym stylu walczyli przeciwko ćwierćfinaliście PGL Majora – BIG, lecz ostatecznie musieli uznać wyższość rywala.

Germany BIG

2

Faza pucharowa
Hellcase Cup 6
Ćwierćfinał

Train
(3:12; 0:4)

Cache
(6:9; 10:5)

Cobblestone
(12:3; 4:0)

PRIDE Poland

1

PRIDE rozgrywało tę mapę z Mateuszem 'matty' Kołodziejczykiem, który zastąpił Jacka 'minise' Jeziaka. Polska formacja, pomimo stand-ina, dobrze rozpoczęła spotkanie, gdyż sięgnęła po pistoletówkę. Nie bez problemów, ale także starcia z lepszym wyposażeniem wpadły na jej konto. Pierwszy full nie zmienił przebiegu spotkania. Skuteczna odpowiedź BIG nadeszła dopiero przy stanie 0:5. Niemiecki zespół ponowił ten sukces, lecz jak się okazało, to wszystko, na co było go stać. Zawodnicy atakujący błyskawicznie wrócili na właściwe tory i zdecydowanie przejęli inicjatywę. Ćwierćfinalista PGL Majora nie miał pomysłu na zatrzymanie dobrze dysponowanego rywala. ,,Orły” zapewniły sobie zwycięstwo tej połowy Traina na poziomie 8:2. Na tym nie poprzestały i ich dominacja wciąż trwała. Antyterroryści zrewanżowali się, gdy ich strata wynosiła aż dziewięć punktów. Jednak nawet wtedy nie potrafili przedłużyć swojej passy i po oddaniu piętnastej rundy przegrywali 3:12.

Druga pistoletówka przybliżyła PRIDE do końcowego sukcesu. BIG w kolejnych potyczkach posiadało gorszy ekwipunek i miało ogromne problemy z przeciwnikiem. Na koncie Polaków szybko pojawiło się aż dwanaście punktów mapowych. Wykorzystali już pierwszą możliwą szansę i wygrali swój pick 16:3.BIG weszło w drugą mapę o wiele lepiej, niż w poprzednią. Niemcy rozpoczęli od wygrania pistoletówki po stronie broniącej, a później zdobyli też starcie z lepszym uzbrojeniem. Pozwolili w nim jednak na podłożenie ładunku, przez co PRIDE zdecydowało się na zakupy w trzeciej rundzie. To natychmiastowo przyniosło pożądany efekt. Moment później Polacy ponowili sukces, dzięki czemu wyrównali stan spotkania na poziomie 2:2. Co więcej, przed kolejnym przełamaniem udało im się nawet odskoczyć na dwa punkty. Wtedy nadszedł rewanż antyterrorystów i kilka udanych obron przełożyło się na ich prowadzenie. ,,Orły” nie dały znacznie uciec rywalowi i szybko wzięły się do roboty. Ponownie widzieliśmy efektywną grę ofensywną w ich wykonaniu. Skład reatza przejął inicjatywę i zapewnił sobie zwycięstwo tej części mapy przy stanie 8:5. Zespoły podzieliły się dwiema ostatnimi rundami, co oznaczało wynik końcowy 9:6.

Druga pistoletówka poszła po myśli PRIDE, a wygranie starć z lepszym ekwipunkiem oznaczało już przewagę sześciu punktów. BIG odpowiedziało, gdy dostało w dłonie karabiny. Niemiecka formacja rozpoczęła walkę o wyrównanie. Dokonała tego, tracąc po drodze zaledwie jedną rundę. Na tablicy wyników pojawiło się więc 13:13. Ekipa tabseNa na tym nie poprzestała i kontynuowała swoją dominację. Szybko zapewniła sobie dwie szanse na zakończenie mapy. Wykorzystała drugą z nich i wygrała Cache'a 16:14.BIG rozpoczęło decydującą mapę po stronie broniącej i od razu pokazało udaną pistoletówkę. Wygranie potyczek z lepszym wyposażeniem oznaczało szybkie prowadzenie 3:0. Również pierwszy full poszedł po myśli niemieckiej ekipy. Polacy podłożyli jednak bombę i mogli pozwolić sobie na zakupy w piątej rundzie. Dzięki pełnemu ekwipunkowi zdobyli pierwszy punkt na swoje konto. PRIDE powtórzyło skuteczny atak, lecz później oddało inicjatywę. Antyterroryści zapewnili sobie zwycięstwo tej połowy przy wyniku 8:3. Co więcej, udało im się dociągnąć dobrą passę do końca pierwszej części Cobblestone'a. To oznaczało ich prowadzenie na poziomie 12:3.

Druga pistoletówka przybliżyła BIG do upragionego zwycięstwa. Na ich koncie szybko pojawiło się aż dwanaście punktów meczowych. Po chwili zakończyli mecz wygraną 16:3.