Reprezentanci Virtus.pro rozegrali swoje trzecie spotkanie w lidze ESEA Premier, która jest bezpośrednią bramką do gry w siódmym sezonie ESL Pro League.

Podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego od dłuższego czasu mierzą się z kryzysem, który towarzyszy polskiemu zespołowi w grze. Nasi rodacy nie potrafią poukładać swojej gry, by wrócić do formy sprzed roku. Ostatnie wyniki to potwierdzają, ale sami zawodnicy z pewnością poświęcają swój cenny czas, by wrócić na szczyt. Gracze Virtus.pro rozgrywają spotkania internetowe w ramach ligi ESEA Premier Season 26, dzięki której można bezpośrednio dostać się do jednej z najbardziej prestiżowych lig Counter-Strike'a – ESL Pro League. Póki co na szczycie tabeli utrzymują się reprezentanci AGO oraz PRIDE, co może cieszyć polskich fanów, jednak kibice Złotej Piątki póki co nie mają powodów do radości.

Poland Virtus.pro 

16

Faza zasadnicza
ESEA Premier
Sezon 26 – Europa

 

Spotkanie rozegrane zostało
na mapie Inferno.

Not Academy Denmark

13

Przed rozpoczęciem spotkania większość była przekonana, że reprezentanci Virtus.pro powinni bez większych problemów poradzić sobie z duńskim składem, któremu przewodzą tacy zawodnicy jak Jacob 'Pimp' Winneche czy chociażby Jesper 'TENZKI' Plougmann. Runda nożowa zakończyła się zwycięskim wynikiem na korzyść Not Academy, które dzięki temu postanowiło rozpocząć po stronie broniącej. W pierwszej pistoletówce było gorąco, bowiem agresywna próba zajęcia środka przez Polaków nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, jednak późniejsze ruchy pozwoliły naszym rodakom na zdobycie cennego punktu. W kolejnym pojedynku polscy zawodnicy poradzili sobie równie dobrze, jak przed chwilą, jednak następne starcia nie były już tak dobre dla podopiecznych Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego. Wygrany force-buy przez reprezentantów Not Academy podniósł ich na duchu, dzięki czemu mogli jeszcze lepiej skupić się na kontroli mapy i uniemożliwieniu terrorystom wykonania swoich celów. Runda za rundą wpadały na konto Duńczyków, którzy coraz bardziej oddalali się polskim graczom z wynikiem. W końcowej fazie pierwszej połowy nasi rodacy nieco nadrobili ogromną stratę, jednak końcówka należała do duńskich zawodników, którzy ostatecznie na półmetku prowadzili z wynikiem 10:5.

Po zmianie stron nasi rodacy mieli kolejny ciężki moment w pistoletówce, którą ostatecznie udało im się wygrać po wygranym pojedynku 1vs1 przez Wiktora 'TaZ' Wojtasa, który zdołał rozbroić bombę i zdobyć bardzo ważny punkt dla swojego zespołu. Idąc za ciosem reprezentanci Virtus.pro zdobyli kolejną rundę, tracąc przy tym tylko jednego zawodnika, co pozwoliło zachować broń i wspomóc swoją ekonomię. To miało duże znaczenie w następnym starciu, gdzie Duńczycy mimo wolnej gry zdecydowali się na bardzo agresywny atak na kilka sekund przed końcem rundy, dzięki czemu Polacy nie mieli większych problemów z wyeliminowaniem swoich przeciwników. Zmiażdżony rywal w następnym pojedynku desperacko próbował szybkiego ataku, który powstrzymał Filip 'NEO' Kubski, eliminując każdego z zawodników przeciwnej drużyny. Nasi rodacy wreszcie wyrównali wynik i nie zamierzali się zatrzymywać, gra po stronie antyterrorystów zdecydowanie bardziej odpowiadała im na tej lokacji. Mimo małego potknięcia przy stanie 13:10 nasi rodacy wrócili na właściwe tory po świetnej akcji Filipa, który w pojedynkę obronił natarcie trzech terrorystów i pokazał, że wiek nie gra żadnej roli w esporcie – całe spotkanie jest tego dowodem. W ostatecznej fazie tego meczu duńscy zawodnicy zaczęli odrabiać straty, przez co zarówno na serwerze jak i na transmisji zaczynało robić się coraz goręcej. Jednak po krótkiej przerwie taktycznej reprezentanci Virtus.pro zdołali doprowadzić to wyrównane spotkanie do końca z wynikiem 16:13 na swoją korzyść.