Starcie polskiego zespołu z FaZe Clan przyniosło oglądającym wiele emocji, szczególnie na drugiej mapie, gdzie o wyniku spotkania zadecydowała dogrywka.
Virtus.pro
1
Faza zasadnicza
Esports Championship Series
Sezon 5
Inferno
(8:7; 0:9)
Train
(13:2; 2:13) (7:5)
FaZe Clan
1
W rundzie pistoletowej na mapie Inferno reprezentanci FaZe Clan musieli zmierzyć się z polskim zespołem w roli antyterrorystów. Ekipa karrigana bardzo szybko wyeliminowała Polaków, nie dając im żadnych szans na zdobycie cennego punktu. Jednak Polacy szybko zrewanżowali się za miażdżącą porażkę w pierwszym pojedynku, rozpoczynając jednocześnie zwycięską passę. Zdecydowane ataki polskiego zespołu były zbyt mocne dla przeciwników, którzy przez siedem rund mieli problem z zatrzymaniem Virtus.pro. Jednak w momencie, gdy FaZe przerwało serię Polaków, role całkowicie się obróciły. Mimo jednopunktowej przewagi na półmetku, naszym rodakom nie udało się podtrzymać zwycięskiej passy, co lepsze, reprezentanci VP nie wygrali po zmianie stron ani jednej rundy…Tym razem to polscy zawodnicy rozpoczęli po stronie broniącej, która teoretycznie na mapie Train jest prostsza do gry zespołowej. Reprezentanci Virtus.pro rozpoczęli od wygranej rundy pistoletowej poprzez rozbrojenie podłożonego przez terrorystów ładunku. Dzięki podłożeniu bomby FaZe Clan mogło zakupić pełne wyposażenie już w trzeciej rundzie, osiągając zamierzony cel w postaci wygranej rundy. Jednak nasi rodacy szybko powrócili na właściwe tory, całkowicie niszcząc ekonomię przeciwnej drużyny. Podopieczni Jakuba 'kubena' Gurczyńskiego grali zdecydowanie lepiej, niż na poprzednich mapach. Być może to dzięki temu, że Filip 'NEO' Kubski wreszcie wstrzelił się w mecz jak należy, poprzednie mapy nie były niestety najlepsze w wykonaniu Filipa. Polacy na półmetku prowadzili bardzo wysoko, bo aż 13:2! Dawno nie mieliśmy przyjemności oglądać tak dobrze grających Virtusów. Po zmianie stron zawodnicy FaZe wzięli sprawy w swoje ręce i rozpoczęli szaleńczy pościg za rywalem. I co najgorsze… przewaga topniała z każdą minutą. Gdy wydawać by się mogło, że Virtus.pro w końcu zakończy to spotkanie, nasza drużyna straciła ładunek, przez co nie mogła wykonać swoich celów, a sam pasha nie dał rady pokonać dwóch pozostałych antyterrorystów. W roli terrorystów polscy zawodnicy byli całkowicie bezradni, a ekipa olofmeistera doprowadziła do dogrywki. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej dogrywce, w której lepsi okazali się reprezentanci Virtus.pro, którzy zdobywają jednocześnie komplet punktów w ostatnim spotkaniu tego wieczoru.